Debata Clinton-Trump okiem ekspertów z Uniwersytetu Warszawskiego

Uniwersytet Warszawski

Amerykański wyścig o prezydenturę zbliża się do mety. Ostatnia debata kandydatów na ten urząd – Hillary Clinton i Donalda Trumpa – odbyła się w nocy z 19 na 20 października. Wykładowcy Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego wspólnie ze studentami oglądali i komentowali debatę na żywo.

Noc dyskusji i analiz rozpoczęła się na Uniwersytecie Warszawskim tuż po północy. Na początek dr Karolina Brylska i mgr Mateusz Patera omówili znaczenie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych – ich wymiar polityczny, socjologiczny i marketingowy. Następnie dr Andrius Suminas i dr Łukasz Przybysz przypomnieli najważniejsze debaty prezydenckie w historii amerykańskiej demokracji, zwrócili uwagę na słynne wpadki i sukcesy ich uczestników i prowadzących. Wreszcie dr Monika Kożdoń-Dębecka oraz dr Tomasz Gackowski podsumowali wcześniejsze starcia Hillary Clinton i Donalda Trumpa i ocenili, czego można spodziewać się w ostatnim pojedynku.

Poniżej przedstawiamy komentarze ekspertów WDIB UW na temat debaty.

Dr Tomasz Gackowski

Wielką nieobecną w tej kampanii jest gospodarka. Tak było w poprzednich debatach, tak stało się i dzisiaj. Prowadzący oczywiście wprowadzał wątki związane z długiem publicznym czy kwestią bezrobocia, ale kandydaci odpowiadali lakonicznie i szybko przechodzili do innych, bardziej wygodnych dla nich tematów. Można odnieść wrażenie, że najlepiej przygotowany w tematyce ekonomicznej był prowadzący – celna diagnoza, brakowało tylko recepty, której niestety nie przedstawił żaden z kandydatów.

Dr Karolina Brylska

– Hillary Clinton sprawiała wrażenie lepiej przygotowanej do odgrywania „stałych fragmentów gry”, czyli pytań, które można było przewidzieć i ripost, które padały ze strony przeciwnika. W tego typu sytuacjach powinniśmy reagować algorytmami, w sposób przygotowany i przemyślany wcześniej, z uwzględnieniem założonego przekazu. Ponadto kandydatka Partii Demokratycznej argumentowała bardziej koherentnie, spójnie, konsekwentnie trzymała się planu – pamiętała, że z debatą jest jak z grą w szachy: nie chodzi o to, by zbić pionka, tylko by dać mata królowi.

Dr Monika Kożdoń-Dębecka

Widzowie oczekiwali, co się wydarzy, gdy debatę poprowadzi dziennikarz stacji Fox News, teoretycznie sprzyjającej raczej Partii Republikańskiej. Tymczasem można było odnieść wrażenie, że  prowadzący – chcąc być szczególnie poprawnym – był bardziej wymagający dla Trumpa niż Clinton. Doświadczenie Clinton w udziale w debatach spowodowało, że udało jej się bardzo umiejętnie omijać niewygodne dla siebie tematy. Robiła to niepostrzeżenie i skutecznie.

Dr Łukasz Przybysz

Dość zaskakująco zabrzmiała deklaracja Donalda Trumpa, że to de facto Hillary Clinton będzie prezydentem i to ona będzie musiała poradzić sobie z bałaganem, w jakim znajdują się Stany Zjednoczone. Hillary Clinton była bardziej sprawna w komunikowaniu werbalnym i niewerbalnym, dzięki czemu wychodziła zwycięsko z ważnych wizerunkowo potyczek.

Dr Andrius Suminas

Moim zdaniem wynik debaty jest wyrównany – trudno jednoznacznie wskazać zwycięzcę. Nie jest to z pewnością wydarzenie, które zmieni przebieg kampanii. Szkoda, że widzowie nie mogli usłyszeć niczego nowego, kluczowe wątki powtórzyły się – znamy je z poprzednich debat i innych wystąpień kandydatów. Uważam, że szeroko komentowane będzie stwierdzenie Trumpa, że nie zaakceptuje on wyników wyborów w wypadku przegranej. We wcześniejszych kampaniach prezydenckich takie stwierdzenie byłoby dla kandydata zabójcze, jednak w przypadku Trumpa takie stwierdzenia są szokujące, ale nie przekreślają kampanii.

Mgr Mateusz Patera

Donald Trump nie wykorzystał argumentu, który pojawił się tuż przed debatą – chodzi o rzekomy udział człowieka z kierownictwa sztabu Clinton w opłacaniu osób wywołujących incydenty na wiecach Trumpa. Kandydat Republikanów podejmował tematy podsuwane przez Clinton, a niekoniecznie korzystne dla niego samego i Partii Republikańskiej w ogóle.