Dynamiczny rozwój Polski do 2030 roku, a potem stopniowe wyhamowanie

PWC

Do 2030 roku PKB Polski z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej wzrośnie z 813 mld USD do 1415 mld USD. Później nasza gospodarka będzie rozwijać się znacznie wolniej i w 2050 roku wypadnie z pierwszej dwudziestki najsilniejszych rynków globu. Aby temu zapobiec musi zwiększyć się poziom krajowych oszczędności i inwestycji – są to główne wnioski z raportu przygotowanego przez firmę doradczą PwC „World in 2050”.

Raport PwC publikowany od 2006 roku po raz pierwszy objął Polskę, która jako wiodący kraj Unii Europejskiej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, znalazła się na liście 20 najsilniejszych gospodarek świata, zajmując osiemnastą pozycję. W 2011 roku polskie PKB z uwzględnieniem siły nabywczej przewyższa produkt krajowy brutto Argentyny oraz Arabii Saudyjskiej. Liderami zestawienia są odpowiednio w kolejności USA, Chiny oraz Japonia.

Według analiz PwC nasz kraj będzie nadal się rozwijać i w 2030 roku polskie PKB z uwzględnieniem siły nabywczej osiągnie poziom dzisiejszego produktu krajowego brutto takich znaczących gospodarek, jak Korea Południowa, czy Kanada. Po 2030 roku rozwój niestety wyhamuje. Według prognoz w 2050 roku, w porównaniu do roku 2030, Polska, podobnie jak Australia, znajdzie się poza czołową dwudziestką najsilniejszych gospodarek świata, a w zestawieniu pojawią się nowe kraje takie jak Wietnam czy Nigeria.

Do 2050 roku PKB Polski będzie rosło średnio w tempie około 2,5 proc. rocznie. Aby zobrazować zmiany w poziomie produktu krajowego brutto w poszczególnych okresach, analitycy PwC zestawili ze sobą dane oraz prognozy dla Polski i Niemiec. „Na początku procesu reform z 1990 roku polskie PKB na głowę mieszkańca według rynkowych kursów wymiany stanowiło jedynie 8 proc. niemieckiego, a uwzględniając parytet siły nabywczej – 32 proc. Bieżące wskaźniki porównujące Polskę i Niemcy wynoszą odpowiednio 30 proc. i 54 proc.” – komentuje Mateusz Walewski, Starszy Ekonomista w PwC.

Dotychczas polska gospodarka rozwijała się znacznie szybciej niż niemiecka, co było efektem kumulacji kilku czynników. „Polska to nadal stosunkowo biedny kraj, który ciągle się modernizuje. Poziom zatrudnionych w rolnictwie sięga 12 proc. i należy do najwyższych w Unii Europejskiej. Dzięki obecności w UE nasz kraj jest jednak postrzegany jako atrakcyjny rynek dla inwestorów zagranicznych. Polska to też europejska czołówka pod względem współczynnika skolaryzacji. To daje nadzieję dla potencjalnych inwestorów na pozyskanie wykwalifikowanej, obeznanej we współczesnych technologiach kadry. Dodatkowo, co najmniej do 2020 roku, Polska będzie jednym z największych odbiorców funduszy UE, co pozwoli na rozwój infrastruktury i unowocześnienie gospodarki” – analizuje Mateusz Walewski.

Ten stan też, jak prognozują analitycy PwC, ma szansę trwać do 2030 roku. Później różnice w tempie rozwoju zaczną się wyrównywać, co oznacza, że Polska praktycznie przestanie gonić swego zachodniego sąsiada.

Podstawowym czynnikiem zahamowania tempa wzrostu dla naszego kraju jest demografia. W wieku produkcyjnym (pomiędzy 15-64) w 2035 roku będzie nas aż o 14 proc. mniej. Polska ma jeden z najniższych wskaźników dzietności w UE (1,3), co więcej nie jest tak atrakcyjnym miejscem dla emigrantów jak np. sąsiednie Niemcy.

Inną barierą na drodze szybkiego rozwoju w kolejnych dekadach jest niska skłonność do oszczędzania. Znaczna część inwestycji w Polsce w ostatnich latach była finansowana przez napływ kapitału zagranicznego. Średni deficyt obrotów bieżących w polskiej gospodarce od 2004 r. wynosi 4,5 proc. PKB.

„Aby proces rozwoju polskiej gospodarki po 2030 roku mógł być kontynuowany, konieczne jest podniesienie poziomu zarówno krajowych oszczędności, jak i inwestycji” – podsumowuje Mateusz Walewski.

Raport „Word in 2050” został opublikowany przez firmę doradczą PwC po raz pierwszy w marcu 2006 roku i zawierał prognozy dotyczące potencjalnego wzrostu PKB w 17 wiodących gospodarkach świata w okresie do 2050 roku. Obejmował on kraje z tzw. grupy G7 (USA, Japonię, Niemcy, Wielką Brytanię, Francję, Włochy i Kanadę), Australię, Koreę Południową, Hiszpanię oraz kraje z tzw. grupy E7 , czyli siedem najszybciej rozwijających się krajów na świecie (Chiny, Indie, Brazylię, Rosję, Indonezję, Meksyk i Turcję). Prognozy te były aktualizowane w marcu 2008 i styczniu 2011 r., przy rozszerzeniu listy krajów o Argentynę, RPA, Arabię Saudyjską, Wietnam i Nigerię. Obecna analiza obejmuje również Polskę (jako wiodącą gospodarkę UE w regionie Europy Środkowo-Wschodniej) oraz Malezję (jako szybko rozwijającą się średnią gospodarkę w regionie Azji i Pacyfiku).