W czterech polskich miastach goszczących EURO 2012 kibice wydali 1,5 mld złotych. Do budżetu Warszawy, Poznania, Gdańska i Wrocławia wpłynęło dodatkowo blisko 50 mln zł od UEFA i sponsorów.

Cztery polskie Miasta-Gospodarze Mistrzostw Europy w piłce nożnej UEFA Euro 2012 wydały na organizację tej imprezy łącznie 195 mln zł. Jednocześnie do budżetów Warszawy, Gdańska, Poznania i Wrocławia w związku z turniejem wpłynęło co najmniej 48 mln zł pochodzących od UEFA i sponsorów. Dużo większe okazały się jednak przychody z turystyki, które sięgnęły aż prawie 1,5 mld zł. Największą długofalową korzyścią jest promocja Polski na świecie oraz inwestycje w obiekty sportowe i infrastrukturę – to kluczowe wnioski z raportu „Podsumowanie kosztów i oszacowanie korzyści organizacji turnieju UEFA EURO 2012TM” przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte.

Warszawa będzie walczyć o możliwość współorganizacji UEFA Euro 2020. Władze UEFA zdecydowały, że 60-te mistrzostwa odbędą się w kilkunastu europejskich metropoliach, a nie jak dotąd – w jednym lub maksymalnie dwóch krajach. Pozostałe polskie miasta, które w czerwcu gościły u siebie europejskie drużyny także zapowiedziały, że zgłoszą do UEFA kandydatury Gdańska, Wrocławia i Poznania. „Ten ponowny akces dowodzi, że organizacja tak dużej imprezy to prestiż nie tylko dla kraju, ale także dla poszczególnych miast. Co prawda podjęcie się tak dużego wyzwania pociąga za sobą wysokie wydatki finansowe, ale nasz raport udowadnia, że korzyści znacznie przewyższają poniesione nakłady. Poza tym wszystkie cztery miasta mają już niezbędną infrastrukturę w postaci stadionów”- tłumaczy Daniel Martyniuk, Starszy Menedżer w Dziale Konsultingu Deloitte.

Podczas Euro 2012 w Polsce zostało rozegranych 15 meczów. Miasta-Gospodarze przygotowywały się do tej imprezy od 2007 r. Niemal od początku wiązało się to z dużymi wydatkami. Władze Warszawy, Poznania, Gdańska oraz Wrocławia na organizację imprezy wydały w sumie 195 mln zł, nie wliczając kosztów infrastruktury i środków przeznaczonych na budowę stadionów. Z tego najbardziej kapitałochłonne okazało się przygotowanie stref kibica, które kosztowały łącznie aż 65 mln zł. Najwięcej na ten cel wydała Warszawa (30 mln zł), która miała największą strefę kibica w kraju. Sporym wydatkiem okazała się również promocja imprezy i reklama miast. Na ten cel miasta przeznaczyły 51 mln zł.

Fundusze na finansowanie stadionów pochodziły zarówno z budżetu centralnego (budżetu państwa), jak i ze środków czterech miast-gospodarzy. Trzy obiekty zostały zbudowane od podstaw, a stadion w Poznaniu był modernizowany. Dziś to właśnie poznański obiekt jest najbardziej dostosowany do przyjęcia osób niepełnosprawnych (np. 266 specjalnie przystosowanych miejsc). Najdroższy był Stadion Narodowy w Warszawie, którego budowa pochłonęła 2 mld zł, z czego zdecydowana większość pochodziła z budżetu państwa. Stadion Miejski we Wrocławiu i gdańska PGE Arena kosztowały odpowiednio 904 i 709 mln zł – z czego mniej więcej jedną trzecią finansowały samorządy.

Mecze na polskich stadionach zobaczyło w czasie mistrzostw łącznie ponad 600 tys. osób. Stadion Narodowy w Warszawie, największy z nowopowstałych obiektów, pomieścił jednorazowo 58 tys. kibiców. Pozostałe po około 40 tys. widzów. Jednak zdecydowanie więcej ludzi niż na stadionach śledziło zmagania piłkarzy w specjalnie zbudowanych w centralnych częściach miast tzw. strefach kibica Na budowę strefy oprócz miast-gospodarzy zdecydował się także m.in. Kraków. Przez prawie miesiąc trwania turnieju strefy kibica w 5 miastach cieszyły się łącznie z 3,1 mln odwiedzin. Najwyższą frekwencją może pochwalić się Warszawa. W zbudowanej na warszawskim Placu Defilad strefie pojawiło się łącznie 1,4 mln kibiców. Również rekord odwiedzin został pobity w stolicy podczas rozgrywanych w tym samym czasie 16 czerwca br. meczów Grecja-Rosja i Polska-Czechy (170 tys. odwiedzin). Tego dnia łącznie we wszystkich strefach pojawiło się ponad 360 tys. widzów.

Okresowi przygotowań do mistrzostw towarzyszyły publiczne dyskusje czy i kiedy nastąpi zwrot poniesionych nakładów finansowych. Jak wynika z raportu firmy doradczej Deloitte do budżetów Warszawy, Wrocławia, Gdańska i Poznania oraz miejskich spółek wpłynęło bezpośrednio 48 mln zł. Na tę sumę składają się pieniądze od sponsorów i UEFA (m.in. na budowę stref kibiców), ale także opłaty za wynajem terenów czy powierzchni reklamowych. Do tego dochodzą także tzw. wkłady rzeczowe, czyli m.in. sprzęt i infrastruktura od UEFA i sponsorów. W przypadku Gdańska, Poznania i Wrocławia wyniosły one 35 mln zł (nie uwzględniono Warszawy).

„Kluczowe z punktu widzenia zamknięcia bilansu tej imprezy jest jednak podsumowanie wpływów niebezpośrednich. Są to pieniądze, które w czasie pobytu w czterech miastach wydali kibice i turyści. One nie zasilają oczywiście bezpośrednio kas samorządów, ale trafiają do nich pośrednio w postaci m.in. podatków od handlu czy usług gastronomicznych i hotelarskich” – wyjaśnia Daniel Martyniuk. Jak obliczyli eksperci Deloitte wpływy z turystyki podczas miesiąca trwania Euro 2012 w czterech omawianych miastach wyniosły 1,45 mld zł, a efekt netto wyniósł zaś 1,3 mld zł. Ta druga kwota uwzględnia osoby, które zrezygnowały z przyjazdu na turniej lub wybrałyby się do tych miast w celu turystycznym bez względu na Euro 2012.

Jak pokazuje raport Deloitte w czasie trwania Euro 2012 Warszawę, Wrocław, Gdańsk i Poznań odwiedziło 685 tys. gości zagranicznych i 750 tys. krajowych kibiców. W zależności od miasta i drużyn (które tam grały) główne grupy obcokrajowców stanowili Rosjanie, Niemcy, Irlandczycy i Hiszpanie. Kibic zagraniczny wydał na pobyt w Polsce średnio ponad dwa razy więcej niż Polak. Kwoty te wynoszą odpowiednio 1401 zł i 606 zł. Najbardziej hojni byli zagraniczni kibice odwiedzający stolicę, gdzie każdy z nich wydał tam średnio 1911 zł. Za to Polacy najwięcej pieniędzy zostawili w Gdańsku – średnio 733 zł na osobę.

Zdecydowana większość kibiców zagranicznych była zadowolona nie tylko z poziomu rozgrywek sportowych, ale też z organizacji, infrastruktury hotelowej czy oferty gastronomicznej i rozrywkowej. Turniej w Polsce został oceniony lepiej niż Euro 2008 w Austrii i zebrał 85 proc. pozytywnych rekomendacji opisujących organizację mistrzostw. Dziewięciu na dziesięciu kibiców zagranicznych było zadowolonych z atmosfery wokół turnieju. Ośmiu na dziesięciu zadeklarowało, że chętnie powrócą do Polski1.

Nie do przecenienia jest również fakt, że Warszawa, Gdańsk, Wrocław i Poznań zdobyły unikatową szansę promocji w zagranicznych mediach. Na zlecenie miast obliczono ilość wzmianek w mediach o Miastach-Gospodarzach i o Polsce tuż przed i w czasie trwania mistrzostw. Z obliczeń wynika, że tylko w obcojęzycznych stacjach telewizyjnych, radiowych, prasie oraz Internecie materiały przełożyłyby się na ekwiwalent reklamowy (tzw. wskaźnik AVE) wart ponad 0,5 mld zł (dane nie uwzględniają Wrocławia).

„Oprócz zarobionych pieniędzy miasta zdobyły doświadczenie w zarządzaniu tak dużymi projektami jakim było Euro 2012. Był to sprawdzian dla służb administracyjnych oraz porządkowych, wyszkolono także rzeszę wolontariuszy. Mistrzostwa okazały się inwestycją nie tylko w infrastrukturę sportową, komunikacyjną czy hotelową. Mistrzostwa były również okazją na promocję i popularyzację sportu wśród młodzieży”- podsumowuje Daniel Martyniuk.