Prezes Korona Candles: inwestowanie w Stanach Zjednoczonych wymaga poznania specyfiki rynku, ale daje szanse na duży zbyt

rp_f8c44bbf30_989670404-korona-usa.png

CEO Magazyn Polska

Polska spółka Korona Candles z Wielunia zamierza tylko w ciągu trzech lat zainwestować 21 mln dolarów w rozwinięcie swej pozycji na rynku amerykańskim. Prezes spółki nie wyklucza zwiększenia nakładów w kolejnych latach.

Korona Candles z Wielunia należy do potentatów na światowym rynku produkcji świec. Tylko w Polsce z jej taśm zjeżdża 9 mln sztuk tych produktów dziennie, a roczna produkcja spółki sięga 2,5 mld sztuk. Pokaźna część z nich trafia do USA.

– Rynek amerykański jest największym rynkiem na całym świecie i jest praktycznie o połowę większy niż rynek europejski – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor, Krzysztof Jabłoński, prezes zarządu Korona Candles. – W związku z tym podbijanie tego rynku jest dla nas wyzwaniem. W Ameryce jesteśmy od kilku lat. Już dzisiaj udział tego rynku w naszej sprzedaży to 16 proc. W związku z tym, że chcemy dalej się tam rozwijać, postanowiliśmy wybudować fabrykę w Wirginii, konkretnie w hrabstwie Pulaski, w miejscowości Dublin.

W marcu zeszłego roku Korona otrzymała klucze do swej amerykańskiej fabryki, zaś w listopadzie wyjechały stamtąd pierwsze ciężarówki z towarem. W trzy lata polska spółka planuje tam wydać na inwestycje 21 mln dolarów.

– W Stanach docelowo będziemy zatrudniali 170 osób informuje Krzysztof Jabłoński.Obecnie pracuje tam 90. W Polsce od lat nasze zatrudnienie jest na stałym poziomie i wynosi w zależności od sezonowości od 850 do 900 osób. Obecnie zatrudniliśmy kilka osób w Wieluniu, które obsługują naszą firmę córkę w USA dając jej zaplecze logistyczne, serwisowe, IT.

Jak podkreśla prezes, rozpoczęcie produkcji w USA przez polską spółkę to ogromne wyzwanie. Poza barierą czasową, prezes Jabłoński wymienia inną  mentalność ludzi, inne warunki konkurencji aniżeli w Europie i wreszcie szereg innych uwarunkowań: prawnych, ekonomicznych, podatkowych.

USA jest jednym z najtrudniejszych rynków – ocenia prezes Korony Candles. – Myślę, że polscy eksporterzy, którzy dzisiaj sprzedają swoje towary ze znakiem „Made in Poland”, mogą coś na ten temat powiedzieć. My również wiemy, jak trudno jest zaistnieć. Jeszcze trudniej jest sprzedawać towary produkowane „Made in USA” przez polską spółkę. Ale myślę, że dzięki naszej innowacyjności i technologii sprostamy tym zadaniom.

Odmienna mentalność mieszkańców Stanów Zjednoczonych jednak nie tylko stawia przed nami wyzwania, lecz także w pewien sposób ułatwia prowadzenie działalności gospodarczej, dlatego – w ocenie polskiego inwestora  warto się niekiedy brać przykład z Amerykanów.

– Amerykanie mają inne podejście – podkreśla prezes Korony. – To, co mnie w jakiś sposób pozytywnie zaskoczyło, to ich otwartość i to, że wszyscy chcą nam pomóc. Amerykanie są bardzo otwarci, szczerzy, cieszą się z każdego miejsca pracy. Tak powinno być też w Polsce. Władze są bardzo otwarte. Już nie mówię o tym, że wspierają nas również finansowo, ale współpraca z nimi to naprawdę przyjemność. Tego powinny się od nich nauczyć polskie firmy i instytucje finansowe.