Od zbierania do łączenia danych

W Warszawie powierzchni biurowych poszukuje inna grupa firm, niż w pozostałych aglomeracjach w kraju
W Warszawie powierzchni biurowych poszukuje inna grupa firm, niż w pozostałych aglomeracjach w kraju

Kolekcjonowanie nowych informacji nie jest już receptą na sukces firmy. Liczba danych, z jaką muszą zmierzyć się współcześni managerowie sprawia, że zdaniem 32% z nich ich firmy nie radzą sobie z przeładowaniem informacyjnym, a 42% osób decyzyjnych ma na podjęcie ważnych decyzji biznesowych jedynie 24 godziny. Mądry manager, pracownik operacyjny czy kierownik będzie wiedział, jak odsiać te istotne od nieistotnych – wynika z raportu Joining the Dots: Decision Making for the New Era, sporządzonego przez Instytut CIMA.

W 2007 roku naukowcy oszacowali, że całą wiedzę posiadaną przez ludzkość można zmierzyć na poziomie 295 eksabajtów. Tymczasem w 2020 jednostką określającą ten stan będzie zettabajt, czyli 1 000 000 000 000 gigabajtów. To wartość stworzona tylko do określania poziomu ilości informacji tworzonych i magazynowanych przez ludzi. Produkcja danych będzie w 2020 roku 44 razy większa niż w 2009 roku. To tylko niecałe cztery lata. Jak przeładowanie informacyjne wpływa na kondycję współczesnych przedsiębiorstw i w jaki sposób biznes sobie z nim radzi?

Biznes się zmienia

Według opracowania CSC (Computer Sciences Corporation), jesteśmy świadkami istotnej zmiany w podejściu do danych. Od ich zbierania wolimy, a przynajmniej powinniśmy woleć, je łączyć, znajdując wzory systematyzujące i ustawiające w relacji pozornie niespokrewnione zagadnienia. Zdaniem naukowców ten sposób działania pozwala dokonywać nowych odkryć w niemal każdej dziedzinie życia: od finansów, przez edukację, sądownictwo, transport czy obsługę klienta. Według raportu „Global Contact Centre Benchmarking Report 2013/2014” jeszcze kilka lat temu mniej niż połowa call centers umożliwiała synchronizację kilku kanałów kontaktu jednocześnie. Mając to na uwadze, firma Xerox prowadziła badania nad narzędziami, które umożliwią łączenie danych uzyskiwanych podczas rozmów telefonicznych, prowadzenia czatów online i analizowania maili przesyłanych na platformy helpdesk. Informacje miały być analizowane w czasie rzeczywistym, co pozwoliłoby na szybkie przewidywanie przyczyn zgłaszanych utrudnień i przygotowywanie gotowych sposobów na ich rozwiązanie. Ponadto złożone problemy mogłyby zostać połączone w działy tematyczne, pogrupowane i osadzone w przejrzystej strukturze. Konsultant przeszkolony pod kątem analizy dostarczanych przez system danych otrzymałby w ten sposób narzędzie pozwalające szybciej obsłużyć klienta. Do usprawnień dążą również pracownicy Accenture Operations, którzy radzą sobie z przeładowaniem informacyjnym, pisząc proste programy na bazie Excela, które wykonują przynajmniej część obowiązków za nich i ich kolegów.

Z ogromną liczbą danych muszą zmierzyć się również osoby podejmujące w swoich organizacjach kluczowe decyzje, choćby finansowe. To specjaliści do spraw rachunkowości zarządczej, którzy zdaniem Jakuba Bejnarowicza, Szefa CIMA w Europie Środkowo-Wschodniej, pełnią w swoich organizacjach istotne funkcje doradcze. Ich rekomendacje opierają się na informacjach, z których przynajmniej połowa jest nieistotna, a część zafałszowana. Tylko niewielki odsetek okaże się realną wskazówką.

Badania przeprowadzone wśród managerów wyższego szczebla – reprezentantów międzynarodowych organizacji podają, że od 2013 roku przynajmniej jedna istotna biznesowa decyzja została podjęta w ich firmach na podstawie niepełnych, nieprawdziwych lub zafałszowanych danych. Tak mówi aż 80% ankietowanych! To pokazuje skalę, jaką nieprawidłowy przepływ danych wpływa na „być albo nie być” organizacji. Trzeba jednak pamiętać, że ustabilizowany transfer informacji to nie wszystko. Należy również w odpowiedni sposób umieć odróżnić szum informacyjny od wartościowych danych. Jeżeli ktoś nie posiada ku temu odpowiednich kompetencji, może mieć z tym poważny problem. A w konsekwencji również jego pracodawca – komentuje Jakub Bejnarowicz.

Potwierdza to Kinga Piecuch, Prezes zarządu SAP Polska. Jak wynika z badania przeprowadzonego wspólnie przez SAP i The Ecomonist, obecna „hiperpołączona” gospodarka generuje nowe pola do konkurowania pomiędzy firmami. Według raportu wszystko sprowadza się o metodologii Big Data – kopalni pozornie nieskojarzonych danych, które układają się w nieoczywiste wzory. Choć organizacje znad Wisły coraz częściej sięgają po to rozwiązanie, przed nimi długa droga, żeby wykorzystać ten potencjał w pełni.

– Polskie firmy bardzo dobrze radzą sobie z gromadzeniem danych, natomiast nadal wielkim wyzwaniem jest wskazanie właściwej interpretacji tych informacji pod kątem dobrych decyzji biznesowych. Stąd nasz nowy kierunek związany z analityką predykcyjną, zarządzaniem „doświadczeniem klienta” w erze wielokanałowości czy też rozwiązaniami upraszczającymi skomplikowane procesy biznesowe – mówi Kinga Piecuch.

Pędzę do Ciebie światłowodem

Przetwarzanie odpowiednich informacji i przekształcanie ich w użyteczne prognozy realnie oddziałuje na funkcjonowanie całych przedsiębiorstw. Rosnący potencjał takich rozwiązań dostrzegają również członkowie kadr zarządzających największych przedsiębiorstw. Według badań Gartnera, aż 73 proc. firm zainwestowała lub zainwestuje na przestrzeni 2 lat w technologię Big Data. Zanim jednak takie rozwiązania staną się normą, firmy muszą postawić na całościową digitalizację swoich struktur .

Włączenie działań zwiększających digitalizację przedsiębiorstwa to aktualnie „być albo nie być” firmy na rynku. Od tego, w jakim tempie organizacja będzie nadążać za postępem technologicznym i coraz bardziej zaawansowanym cyfrowo społeczeństwem, zależy jej pozycja konkurencyjna. Liderami digitalizacji są te sektory, który są najbliżej konsumenta – bankowość, telekomunikacja, czy handel. Te branże muszą bowiem dostosować poziom produktów i usług do bardzo zróżnicowanych grup wiekowych. Najbardziej wymagającym jest najmłodsze pokolenie – biegłe cyfrowo, chętnie testujące wszelkie nowinki IT oraz gotowe bardzo szybko zmienić dostawcę usług, jeśli nie jest zadowolone z poziomu obsługi oraz innowacyjności danej firmy – komentarz Marka Woźnego, Dyrektora Zarządzającego Application Services, Capgemini Polska.