Posiedzenie ECB kluczowe dla dalszych losów złotego

Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets
Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets

Wydarzeniem czwartku na rynkach finansowych jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Będzie ono miało wpływ nie tylko na notowania euro, czy giełdy, ale też na losy złotego.

Czwartkowe przedpołudnie przynosi lekkie umocnienie euro do koszyka walut, czemu towarzyszą utrzymujące się wciąż dobre nastroje na giełdach oraz umocnienie złotego do dolara i szwajcarskiego franka. O godzinie 10:55 kurs EUR/USD rósł do 1,08 z 1,0758 wczoraj na koniec dnia, co automatycznie pociągnęło w górę notowania EUR/PLN do 4,4375 zł, przerywając zapoczątkowaną we wtorek silną spadkową korektę z poziomów powyżej 4,50 zł. Wzrost EUR/USD,  utrzymujące się pozytywne nastroje na rynkach globalnych i nadzieje związane z dzisiejszym posiedzeniem ECB, jednocześnie przekładają się na kontynuację realizacji zysków na USD/PLN i CHF/PLN. Za dolara trzeba było zapłacić zaledwie 4,1070 zł, podczas gdy jeszcze w poniedziałek kosztował on prawie 4,27 zł. Frank potaniał natomiast w tym czasie do 4,09 zł z ponad 4,19 zł przed trzema dniami.

Wydarzeniem dnia, ale też tygodnia, będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. To właśnie dziś podjęte decyzje w dużej mierze mogą zdecydować o tym jakie nastroje będą dominować na rynkach finansowych do końca grudnia. W tym zaważą one na losach złotego. Aczkolwiek trzeba mieć na uwadze, że nie będzie to jedyny czynnik o nich rozstrzygający. Równie ważne będą wyniki przyszłotygodniowego posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed), podczas którego oczekiwana jest podwyżka stóp procentowych. Pewien wpływ będą też miały kolejne dane makroekonomiczne napływające z polskiej gospodarki.

Na dzisiejszym posiedzeniu ECB nie zmieni stóp procentowych w strefie euro, pozostawiając główną z nich na poziomie 0,0%, a stopę depozytową na poziomie -0,40% (decyzja o godzinie 13:45). Posiedzenie to nabiera jednak szczególnego znaczenia z uwagi na zapowiedziany przez bank przegląd programu skupu aktywów (QE). Zwłaszcza, że jakkolwiek rynek jest zgodny co do prawdopodobnego wydłużenia tego programu, to co jakiś czas pojawią się opinie, że może też nastąpić jego ograniczenie (tzw. tappering).

W mojej opinii ECB wydłuży program skupu aktywów, który obecnie ma trwać do marca 2017 roku, o kolejne 6 miesięcy. Jest to zgodne z rynkowym konsensusem. Jednocześnie utrzyma skup na dotychczasowym poziomie 80 mld EUR miesięcznie, ale dokona technicznych zmian jeżeli chodzi o zakres kupowanych aktywów (rozszerzy ich katalog). W komunikacie, ani też w wystąpieniu Mario Draghi na konferencji po posiedzeniu, nie powinny natomiast znaleźć się twarde sugestie odnośnie tapperingu. Szczególnie, że w publikowanych dziś projekcjach makroekonomicznych (pierwszy raz będą one obejmować rok 2019), zapewne zobaczymy lekką korektę w dół prognoz PKB na lata 2017-2018, przy niezmienionych szacunkach inflacji w tych okresie i przy zakładanym skoku inflacji dopiero w 2019 roku.

Takie oczekiwania powinny być już w dużej mierze zdyskontowane. Nie mniej jednak jako, że wydłużenie programu QE stało się faktem, a strach przez tapperingiem zmniejszy się, to raczej osłabi to niż wzmocni euro. Jednocześnie też będzie to pozytywny impuls dla złotego, przedłużający spadkową korektę na polskich parach.

Wśród innych opcji dzisiejszej decyzji ECB należy rozważyć jeszcze odsunięcie decyzji co do losów programu QE na początek 2017 roku lub też wydłużenie programu skupu tylko o 3 miesiące. W obu przypadkach byłoby to mocne zaskoczenie i silny sygnał, że ultraluźna polityka monetarna w Strefie Euro powoli zbliża się do końca. To w sposób oczywisty wsparłoby wspólną walutę, ale jednocześnie też w dłuższym horyzoncie czasu mocno zaszkodziło złotemu, który był jednym z beneficjentów tejże polityki.

Jako mało prawdopodobne uznaję natomiast jednoczesne wydłużenie programu QE o 6 miesięcy i ograniczenie skali kupowanych aktywów z obecnego poziomu 80 mld EUR. Nie mniej jednak, gdyby do tego doszło, to konsekwencje byłby podobne do tych opisanych powyżej.

Złoty od początku tygodnia zyskuje na wartości, korygując swoją wcześniejszą silną przecenę, która wyniosła kurs EUR/PLN powyżej bariery 4,50 zł, a notowania USD/PLN na 14-letnie maksima. Tak jak to było wspomniane wcześniej, w grudniu pozostanie on pod wpływem decyzji ECB, Fed i w mniejszym stopniu krajowych danych makroekonomicznych. Szacuję, że na koniec miesiąca za euro trzeba będzie zapłacić 4,45 zł, dolar podrożeje do 4,28 zł, a szwajcarski frank będzie kosztował 4,17 zł.

Marcin Kiepas, niezależny analityk