Sebastian Buczek (Quercus TFI): Spada zainteresowanie obligacjami. Inwestorzy zaczynają zwracać uwagę na rynek akcji

rp_8bd96aad8f_buczek-still-1.png

CEO Magazyn Polska

Na rynkach inwestycyjnych kończy się czas obligacji, a zaczyna czas akcji. W Polsce podobnie jak w wielu krajach świata spadają stopy procentowe, a wraz z nimi rentowność papierów dłużnych. Inwestorzy zaczynają więc interesować się rynkiem akcji, zwłaszcza niemieckich.

Jesteśmy po bardzo dobrym okresie ostatnich dwóch lat, kiedy fundusze obligacji notowały bardzo wysokie stopy zwrotu, często nawet dwucyfrowe mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Wydaje nam się, że przy tych poziomach stóp procentowych, które mamy w tej chwili, ta klasa aktywów nie jest już szczególnie interesująca, co oczywiście nie oznacza, że inwestorzy będą od razu tracić na wartości inwestycji.

Jak wynika z danych Analiz Online, w ciągu ostatnich trzech lat fundusze dłużne polskich obligacji skarbowych zarobiły średnio 19,2 proc., obligacji polskich uniwersalnych – 18 proc., natomiast obligacji korporacyjnych – 10 proc. Od początku 2015 roku te klasy aktywów zyskały 1,1-1,2 proc., a w samym marcu fundusze papierów skarbowych i uniwersalnych przyniosły minimalną stratę.

Stopy procentowe w Polsce są dziś najniższe w historii, podobnie w strefie euro oraz Stanach Zjednoczonych. Niskie ceny paliw na światowych rynkach przyniosły w wielu krajach deflację i banki centralne nie mają powodu, by jak kiedyś walczyć z inflacją podnoszeniem stóp. Przeciwnie, starają się raczej wspierać tanim pieniądzem niepewny wzrost gospodarczy.

– W dłuższym okresie wydaje nam się, że te stopy, które mamy zarówno w Polsce, jak i chociażby w Niemczech, są bardzo niskie i jednak jest większy potencjał do strat niż do zarabiania na obligacjach w długim okresie ocenia Sebastian Buczek. – Cały czas ciekawe są obligacje korporacyjne, ale tutaj też na pewno nie ma co liczyć na tak duże zyski, jak w ostatnich dwóch latach, bo rentowności tych instrumentów też wyraźnie spadły, ale jeszcze można znaleźć interesujące walory.

W tej sytuacji inwestorzy rozważają inne formy pomnażania swych kapitałów. Na razie niezbyt atrakcyjnie wygląda jednak rynek surowcowy. Dolar, w którym rozlicza się większość transakcji tego typu, jest na razie zbyt mocny. W ocenie analityków zmian można oczekiwać dopiero wtedy, kiedy ta waluta się ustabilizuje. Nie  wydaje się jednak, by miało się to stać w najbliższym czasie.

– Kiedy umacnia się amerykańska waluta, to z reguły surowce zachowują się słabiej, to widzimy również w bieżącym roku, dlatego przy umocnieniu amerykańskiego dolara surowce nie są tą ulubiona klasa aktywów. To zainteresowanie przeniosło się na europejskie akcje, w szczególności na akcje niemieckie zwraca uwagę prezes Quercus TFI.

W rezultacie indeks tamtejszej giełdy DAX systematycznie rośnie. Od początku roku z 9,8 tys. punktów wzrósł do ok. 12 tys., czyli o ponad 22 proc.

Na pewno warto cały czas intensywnie szukać okazji na rynkach finansowych podkreśla prezes Sebastian Buczek z Quercus TFI. – Najlepszy przykład  z  ostatnich miesięcy to bardzo wyraźne umocnienie amerykańskiego dolara. Jeżeli ktoś ten instrument kupił na przykład w połowie zeszłego roku, to zarobił 20 proc. czy 30 proc. na samym wzroście wartości amerykańskiej waluty. Tak więc cały czas warto szukać i poszukiwać okazji na rynkach.

Mimo że od połowy marca dolar lekko stracił na wartości, wciąż jest mocniejszy do euro niż przed rokiem o przeszło 26 proc., a od początku roku wzmocnił się o ponad 11 proc.