„Ustawa fotoradarowa” zniszczy wypożyczalnie aut w Polsce

ALD_Marek_Malachowski_5

Do Sejmu trafił poselski projekt tzw. ustawy fotoradarowej, dotyczący m.in. wprowadzenia odmiennego od dotychczas stosowanego sposobu karania sprawców wykroczeń drogowych, ujawnionych przy użyciu fotoradarów. Zgodnie z projektem, mandaty mają płacić nie łamiący przepisy kierowcy, ale właściciele pojazdów, zarówno osoby prywatne, jak i firmy. Zdaniem ekspertów PZWLP, planowane zmiany mogą przyczynić się do nagłego wzrostu niebezpiecznych zachowań na polskich drogach. Co więcej, narażą wszystkie funkcjonujące w Polsce firmy, użytkujące na co dzień auta służbowe, na poważne koszty. Mandaty z fotoradarów mieliby bowiem zapłacić nie pracownicy – kierowcy firmowych samochodów, ale sami przedsiębiorcy. Planowane zmiany najgorzej wpłynęłyby jednak na sytuację wypożyczalni samochodów. W większości przypadków tego typu firmy czekałaby upadłość.

Poselski projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw trafił do Sejmu 16 stycznia 2015, a 18 marca 2015 odbyło się jego pierwsze czytanie na sali izby niższej polskiego parlamentu. Następnie projekt został skierowany do dalszych prac Komisji Infrastruktury oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.  Proponowane w projekcie zmiany przepisów o ruchu drogowym w zakresie dotyczącym mandatów z fotoradarów budzą poważne zastrzeżenia ekspertów.

Obniży się bezpieczeństwo na drogach – kierowcy flotowi mogą poczuć się bezkarni

Eksperci PZWLP wskazują, że wprowadzenie w życie regulacji w kształcie proponowanym
w poselskim projekcie, może przyczynić się do znacznego pogorszenia bezpieczeństwa na polskich drogach. Dlaczego? Projekt zmian zakłada bowiem, że za przewinienia drogowe ujawnione przy użyciu fotoradarów, nie będzie karany faktyczny sprawca, a więc kierowca, ale właściciel pojazdu. Dodatkowo, kwalifikacja przewinienia wykrytego za pomocą fotoradaru zostanie zamieniona
z wykroczenia na karę administracyjną, co oznacza, że ukarany właściciel samochodu nie otrzyma
z jego tytułu punktów karnych, a jedynie karę finansową.

Zerwany zostanie związek pomiędzy czynem zabronionym, a karą za niego, gdyż odpowiedzialność za niebezpieczne zachowania na drodze osoby kierującej pojazdem, może ponieść zupełnie kto inny – mówi Marek Małachowski, Prezes Zarządu PZWLP, Dyrektor Zarządzający ALD Automotive Polska. – W ten sposób funkcja prewencyjna i wpływ na poprawę bezpieczeństwa drogowego w przypadku mandatów z fotoradarów, w praktyce przestaną istnieć. Nawet najbardziej rażące łamanie przepisów ruchu drogowego, nie będzie się już bowiem wiązało z dotkliwą karą utraty prawa jazdy, a będzie jedynie pociągało za sobą konieczność opłacenia grzywny. W przypadku aut służbowych bądź wynajmowanych w wypożyczalniach, będzie to sprzyjało znacznemu wzmożeniu niebezpiecznych zachowań na drodze. Kierowca takiego samochodu będzie miał bowiem świadomość, że ewentualny mandat zapłaci nie on, a właściciel pojazdu, który może mieć trudności z późniejszym obciążeniem go kosztami grzywny.

Zdaniem ekspertów PZWLP podstawowa funkcja nakładania mandatów za przewinienia drogowe,
a więc poprawa bezpieczeństwa, w przypadku tego projektu zmian ustawy, została zastąpiona celem fiskalnym. Głównym motywem w przypadku proponowanych zmian regulacji nie jest bowiem ukaranie sprawcy, a uproszczenie systemu ściągania kar finansowych z mandatów i przyśpieszenie wpływu pieniędzy z tego tytułu do budżetu państwa. W uproszczeniu, zakładane w projekcie zmiany przesuwają ciężar odpowiedzialności za ściąganie pieniędzy z mandatów z fotoradarów, z organów państwowych na przedsiębiorców i firmy.

Konsekwencje zmian dla firm – wysokie dodatkowe koszty, wzrost biurokracji, konieczność egzekucji mandatów od pracowników

Obecnie w Polsce, według niektórych źródeł, jest zarejestrowanych nawet kilka milionów samochodów użytkowanych przez firmy i przedsiębiorców. W przypadku każdego mandatu z fotoradaru wystawionego dla tego typu aut, kosztami grzywny zostanie obciążona firma, która jest prawnym właścicielem pojazdu, bez możliwości wskazania sprawcy, czyli konkretnego pracownika, użytkującego w danej chwili służbowy samochód. Skala problemu jaki mógłby się pojawić po wprowadzeniu w życie proponowanych przepisów, jest więc bardzo duża. Kłopoty dla firm i przedsiębiorców, będące konsekwencją proponowanych regulacji, nie skończą się wyłącznie na konieczności poniesienia kosztów mandatów, które w przypadku dużych flot pojazdów służbowych mogą wynosić w skali roku kilkaset tysięcy, a nawet kilka milionów złotych. Na każdego przedsiębiorcę i firmę w Polsce, użytkującą służbowe samochody, spadnie bowiem  problem późniejszej egzekucji grzywny z tytułu mandatu od pracowników. Odzyskanie pieniędzy będzie się wiązało z dodatkowymi, uciążliwymi zarówno dla pracodawców, jak i zatrudnionych, czynnościami formalnymi np. z podpisaniem dodatkowych oświadczeń przez pracowników i potrącaniem kwot wynikających z mandatów z wynagrodzeń zatrudnionych osób.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zapisów w projekcie przepisów jest wzrost wysokości kary finansowej o 50% w przypadku otrzymania przez właściciela auta więcej niż trzech mandatów z fotoradarów w ciągu 12 miesięcy. W konsekwencji, w przypadku firm użytkujących floty złożone z kilkuset, a nawet ponad tysiąca aut, można się spodziewać, że wyższe o połowę mandaty pojawią się już po maksymalnie kilku dniach. W takiej sytuacji, pracownicy – kierowcy firmowych samochodów, będą w zasadzie permanentnie obciążani przez swoich pracodawców o 50% wyższymi kosztami mandatów, niż gdyby podobnych wykroczeń drogowych dopuścili się np. prywatnym autem. Innymi słowy, będą  ponosili wyższe koszty kar z tytułu mandatów, będąc traktowanym jak „piraci drogowi”, podczas gdy faktycznie może to być ich pierwsze przewinienie drogowe od kilku czy kilkunastu lat. W związku z tym, rozwiązanie to wprowadza różną odpowiedzialność za takie samo przewinienie i w efekcie budzi wątpliwości co do zachowania konstytucyjnej zasady równości wobec prawa.

Ustawa fotoradarowa zabójcza dla wypożyczalni

Proponowana zmiana przepisów będzie miała w szczególności bardzo negatywny wpływ na działalność i kondycję firm wynajmu krótkoterminowego pojazdów, popularnie zwanych wypożyczalniami samochodów. W wielu przypadkach może ona wręcz doprowadzić do upadków tego typu przedsiębiorstw. Zgodnie z proponowanymi zmianami, wypożyczalnie samochodów musiałaby ponosić bardzo wysokie koszty mandatów, które w skali roku mogłyby osiągnąć poziom nawet kilkuset tysięcy złotych, bez jakiejkolwiek możliwości egzekucji tych środków od swoich klientów.

Firmy wynajmu krótkoterminowego aut wypożyczają samochody zazwyczaj na okresy kilkudniowe, czasami nawet tylko na jeden dzień. Oznacza to, że mandaty otrzymują już po zwrocie pojazdu
i praktycznie nie mają możliwości otrzymania zwrotu kosztów grzywny od sprawcy wykroczenia.

Obecnie wypożyczalnie mają możliwość wskazania kierowcy, który złamał przepisy – mówi Radosław Lesiak, Członek Zarządu PZWLP, Wiceprezes, Country Manager Avis Polska. – W takim przypadku mandat jest egzekwowany bezpośrednio przez organ go wystawiający, który ma do tego pełne prawo, ponieważ ujawnione przez fotoradar przewinienie jest kwalifikowane jako wykroczenie drogowe. Zgodnie z propozycją nowych przepisów, mandat z fotoradaru będzie wyłącznie karą administracyjną, nakładaną na właściciela pojazdu, bez możliwości wskazania sprawcy. W efekcie firma wynajmująca auta, jako właściciel pojazdu, będzie musiała sama opłacić mandat. Ze względu na fakt, że samochód, którym popełniono wykroczenie został zwrócony znacznie wcześniej i wypożyczalnia nie będzie już miała żadnego kontaktu z klientem, w praktyce zostanie pozbawiona prawnych i technicznych możliwości obciążenia faktycznego sprawcy kosztami mandatu i odzyskania poniesionych na opłacenie grzywny środków. Firmy wypożyczające auta niestety nie będą również miały możliwości zabezpieczenia odpowiednich środków finansowych u swoich klientów, np. na zasadzie kaucji, na poczet ewentualnych mandatów w przyszłości, ponieważ nie będą w stanie przewidzieć ich potencjalnej wysokości.

Czy w innych krajach Unii Europejskiej wypożyczalnie aut także płacą mandaty za swoich klientów?

W przypadku firm wynajmu krótkoterminowego konieczne jest wprowadzenie odmiennego od proponowanego systemu nakładania kar administracyjnych. W przeciwnym razie funkcjonowanie firm tego typu w Polsce będzie bardzo poważnie zagrożone. Wypożyczalnie samochodów powinny mieć w dalszym ciągu zachowaną możliwość wskazania faktycznego sprawcy przewinienia drogowego, np. za pośrednictwem elektronicznych systemów instytucji zarządzającej siecią fotoradarów w Polsce. Pozwoliłoby to na przeprowadzenie całego procesu w sposób bardzo szybki
i sprawny, a wypożyczalni umożliwiłoby obciążenie klienta kosztami mandatu już w momencie zwrotu samochodu.

Proponowane obecnie w Polsce rozwiązania  nie funkcjonują w innych krajach Unii Europejskiej. Wypożyczalnie samochodów, w przypadku otrzymania mandatu z fotoradaru, mają możliwość wskazania sprawcy wykroczenia. W większości krajów kosztami mandatu mogą zostać obciążone tylko w sytuacji, kiedy podane przez nie dane użytkownika są nieprawdziwe lub niekompletne i organ ścigania nie ma w związku z tym możliwości wyegzekwować grzywny od sprawcy.