Choć kupujemy o połowę mniej pieczywa, piekarze się nie poddają

prof. Waldemar Rogowski, główny analityk kredytowy BIK

Piekarze mają problem, przeciętny Polak jeszcze kilkanaście lat temu kupował ponad sto kilogramów chleba, bułek i ciastek rocznie, obecnie zjada już tylko 45 kg. Mimo to, branża sobie radzi: piekarń nie ubywa w takim tempie jak sprzedawanego chleba, większość biznesu jest w dobrej kondycji finansowej, odsetek firm z przeterminowanymi płatnościami wypada niewiele gorzej niż w całej gospodarce, a łączna kwota zaległości wynosi 79 mln zł – wynika z danych BIG InfoMonitor i BIK.

Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK wynika, że odsetek firm prowadzących działalność piekarniczą, posiadających płatności opóźnione powyżej 60 dni i na kwotę co najmniej 500 zł wobec kontrahentów i banków wynosi 5,8 proc. (w zestawieniu do wszystkich firm zarejestrowanych – 14 295, a nie tylko aktywnych) to jedynie 0,5 pkt. proc. więcej niż średnia dla wszystkich branż. Trudno tym samym uznać piekarzy za szczególnie ryzykownych przedsiębiorców we współpracy.  – W obu bazach (BIK i BIG InfoMonitor) zaległości ma łącznie 827 przedsiębiorstw produkujących pieczywo, świeże wyroby ciastkarskie i ciastka (PKD 1071Z) na łączną wartość 79 mln zł.  Z czego 14,7 mln zł to zaległości pozakredytowe, a 64 mln zł zaległości kredytowe. Choć przeterminowane zobowiązania wobec instytucji finansowych wydają się znaczące, to jednak problem nie jest częsty, dotyczy 259 piekarni z 2,8 tys. spłacających kredyty o wartości 670 mln zł. Tym samym udział firm z kredytami zaległymi powyżej 60 dni w ogólnej liczbie spłacających wynosi 9,3 proc. – zaznacza prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk Biura Informacji Kredytowej.

Dwie trzecie ma dobrą i bardzo dobrą kondycję finansową

Dobrą sytuację finansową firm piekarniczych potwierdza wywiadownia gospodarcza Bisnode Polska. Przeprowadziła ona analizę 511 firm i wyszło z niej, że 65 proc. działających w Polsce piekarni jest w bardzo dobrej i dobrej kondycji finansowej. W ocenie Bisnode, na tle innych sektorów jest to bardzo dobra sytuacja.

Nie jest łatwo być piekarzem

Biorąc pod uwagę piętrzące się przed piekarzami trudności sytuacja branży jest naprawdę niezła. Przede wszystkim nie pomaga im postępująca zmiana nawyków żywieniowych Polaków. Wraz ze wzrostem zamożności zjadamy coraz mniej pieczywa, chleb zastępujemy m.in. nabiałem, mięsem, warzywami, owocami. Choć wciąż występują duże różnice w konsumpcji pieczywa pomiędzy grupami ludności, także pomiędzy miastem a wsią. Fakty są jednak nieubłagane, spożycie pieczywa spada każdego roku o 3 – 4 proc. i od 1999 roku obniżyło się już o połowę.

Dodatkowo ostrą konkurencję dla piekarzy stanowi produkcja własna pieczywa przez sieci handlowe. Efekt? Liczba piekarni maleje, obecnie aktywnie działających jest blisko 9 tys. (zarejestrowanych w KRS i CEIDG – 14 295) w porównaniu z 2012 r. aktywnych jest mniej o 4,5 proc., bo ubyło w tym czasie 400. Tempo spadku liczby czynnych piekarń jest jednak wyraźnie niższe niż spadku spożycia pieczywa.

Pomagają przetrwać wyszukane wypieki i eksport

Pozostający na rynku piekarze dają sobie radę. Niskie marże osiągane na sprzedaży popularnego pieczywa, skłaniają zwłaszcza w dużych miastach, do produkcji pieczywa o podwyższonej jakości oraz ciastek. W tych segmentach rynku marże są wyższe. Inny kierunek obrony branży przed spadającym spożyciem pieczywa w kraju jest też eksport. – Branża piekarnicza jest jedną z najszybciej rosnących gałęzi gospodarki pod kątem eksportu, ze średnim wzrostem rzędu kilkunastu procent rocznie. Już teraz wartość netto eksportu polskiego pieczywa wynosi więcej niż krajowe zapotrzebowanie – twierdzi Waldemar Topolski, dyrektor zarządzający Aryzta Polska, firmy przedstawiającej się jako największy na świecie producent mrożonego pieczywa*.

*cytat zaczerpnięty z ze strony: portalspozywczy.pl