Polski parlament przegłosował pakiet projektów zmian dotychczasowych ustaw oraz wprowadzenia nowych przepisów, które składają się na tarczę antykryzysową. Niestety większość z nich nie rozwiązuje problemów branży gastronomicznej. Maciej Kotecki, pomysłodawca inicjatywy łączącej sektor oraz założyciel Stowarzyszenia „Przyszłość dla Gastronomii” komentuje wybrane rozwiązania istotne z punktu widzenia sektora.
- Zwolnienie mikrofirm do 9 osób ze składek do ZUS przez 3 miesiące. Na rynku gastronomicznym mikrofirmy przeważają pod kątem ilościowym, jednak to małe i średnie przedsiębiorstwa generują największe zatrudnienie. Proponowane przez rząd rozwiązanie zwiększy bezrobocie. Wspomniany zapis nie rozwiązuje też problemów całego łańcucha dostaw.
- Dofinansowanie wynagrodzeń pracowników. Są tu dwa przypadki. Pierwszym jest propozycja oparta o ustawę związaną z przestojem ekonomicznym – uproszczenie jej (2 miesiące spadków o co najmniej 15% lub 1 miesiąc o co najmniej 25%) daje możliwość szybszego wprowadzenia postojowego. Drugim jest możliwość wprowadzenia zmiany wymiaru czasu pracy poprzez jego obniżenie o 20%. Propozycja jest korzystniejsza niż poprzednie ustawy, ale maksymalne proponowane stawki dopłat z tytułu wynagrodzenia są zdecydowanie za niskie i odnoszą się do wynagrodzenia minimalnego lub średniej krajowej, a nie średniej wynagrodzenia pracownika – wskazuje Maciej Kotecki, Prezes Stalgast oraz założyciel Stowarzyszenia „Przyszłość dla Gastronomii”.
- Rozliczenie całej tegorocznej straty w przyszłym roku. Umożliwienie rozliczenia straty z 2020 roku od zysku z 2019 roku będzie pomagało głównie dużym graczom na rynku restauracyjnym, dostawcom oraz dystrybucji. Niestety jak wszyscy wiem punkty gastronomiczne w większości osiągają dość słabe wyniki i efektywnie dużej pomocy z tego tytułu nie uzyskają. Trzeba zaznaczyć również, że jest to pomoc mocno odroczona czasowo.
- Polityka nowej szansy. Pomoc dla małych i średnich firm, które przechodzą restrukturyzację oraz ułatwienie im ponownego rozpoczęcia działalności. Ustawa ta jeszcze nie została poddana pod głosowanie. Niestety oparta jest o formułę bazującą na EBIT, który w przypadku mikro i małych punktów gastronomicznych zwykle jest na niskim poziomie, tak więc będzie ratowała tylko nielicznych, którzy już wcześniej myśleli o pożyczkach i tak też kreowali swoje sprawozdania finansowe.
Propozycja na poziomie 10% PKB jest dość niską propozycją w stosunku do innych państw europejskich, dla przykładu Niemcy przeznaczyli 28,5%, Włosi 21,5%, Czesi 18%. W wielu przypadkach jest to dopiero początek. Mając świadomość jak istotne rolę pełnią przedsiębiorstwa we wzroście gospodarczym, priorytetem powinno być ich ratowanie – podsumowuje Maciej Kotecki, Prezes Stalgast oraz założyciel Stowarzyszenia „Przyszłość dla Gastronomii”.