Czekając na FED, rynki patrzą na ropę

fed

Ropa naftowa, a konkretnie spadek ceny, są teraz temat zastępczym w oczekiwaniu na środową konferencję FED-u. Wpływ tego surowca jest różny. Inaczej wygląda to w cierpiących krajach produkujących, np. w Rosja. Inaczej w reszcie świata, gdzie taniejąca ropa dusi wskaźnik inflacji.

Ropa wciąż przemawia do wyobraźni inwestorów. Wartość nominalna ropy wyrażona w USD właśnie wyrównuje poziom z 2008 roku. Nominalna, gdyż zarówno dolar wtedy był tańszy (aczkolwiek w momencie dołków na cenach ropy wrócił już powyżej poziomu 3 zł) i należałoby uwzględnić inflację. W efekcie ze względu na wpływ inflacji ropa jest efektywnie tańsza w dolarach niż była w 2008 roku. Z drugiej strony, z punktu widzenia złotego i innych walut, które straciły do dolara, jeszcze nie dotarliśmy do tamtych poziomów. Reakcja na walutach nie może zaskakiwać. Rosyjski rubel staniał w ciągu tygodnia o kolejne kilka procent, schodząc z okolic 5,8 grosza poniżej 5,6 grosza.

Na niekorzyść waluty naszego wschodniego sąsiada działają również sygnały dochodzące z tamtejszej gospodarki. Mniejsze wpływy z handlu ropą skutkowały zmianami budżetu i zamrożeniem wydatków. Powodem była chęć finansowania ich właśnie z zysków z ropy, która osiągnęła średnią cenę poniżej zakładanej w budżecie. Na przyszły rok budżet na razie zakłada poziom 50 dolarów, ale już teraz głośno się mówi, że to odważne założenie.

Ciekawe wyniki dał w Polsce sondaż na temat wieku emerytalnego. Wynika z niego, że Polacy są zainteresowani obniżką wieku emerytalnego, o ile nie zmieni się wysokość emerytur. Taki wariant popiera 65% ankietowanych. W drugim pytaniu dodano jedno ważne zastrzeżenie. Czy popiera się obniżkę wieku emerytalnego, jeżeli emerytura będzie niższa o nie więcej niż 30%. W tym wypadku poparcie dla projektu gwałtownie spadło i zainteresowanie wyraziło zaledwie 36% ankietowanych.

Australia poinformowała, że deficyt budżetowy na skutek niższych cen surowców wzrośnie z 35,1 mld dolarów australijskich do 37,4 mld dolarów australijskich. Dla porównania to równowartość mniej więcej 27 mld dolarów amerykańskich. Tak duża zmiana deficytu spowodowała oczywiście osłabienie wobec innych walut. Co ważne, pomimo powiększenia deficytu, nie ma zagrożenia dla finansów i ratingu kredytowego kraju.

Wczorajsze dane makroekonomiczne nie miały większego wpływu na rynki. Konferencja prasowa Mario Draghiego pchnęła co prawda kwestię EURO/USD do góry, aczkolwiek powodem jest raczej zmiana oczekiwań inwestorów co do środowej decyzji FED.