Deflacja niekorzystnie wpływa na handel. Mniejsze sklepy będą się łączyć w sieci lub grupy zakupowe

CEO Magazyn Polska

Utrzymująca się ujemna dynamika cen przyczyniła się do zmniejszenia dynamiki rozwoju handlu. Koniec deflacji – zgodnie z zapowiedziami NBP – może się nieco przesunąć w czasie, a ewentualna inflacja będzie się raczej utrzymywać do końca roku na niskim poziomie. W ocenie Polskiej Izby Handlu korzystne wskaźniki makroekonomiczne wpłyną na integrację handlu i będzie to priorytetem sklepów małoformatowych. Hipermarkety raczej nie będą rosnąć, a dyskonty będą, ale z mniejszą niż do tej pory dynamiką.

Deflacja, która towarzyszyła nam przez cały zeszły rok, przyczyniła się do zmniejszenia dynamiki rozwoju handlu. W tym roku też wiele od tego zależy – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu (PIH). – Bardzo trudno prognozować wzrost marż, ponieważ przy deflacji trendy są raczej ujemne. Spodziewamy się, że w najlepszym razie pozostaną na obecnym poziomie, jeżeli nie będą się zmniejszać.

Jak podaje GUS, w grudniu 2015 roku deflacja wyniosła 0,5 proc. w ujęciu rocznym i 0,2 proc. wobec listopada. Ze względu na znaczący spadek notowań surowców w końcówce roku pojawienie się dodatniego wskaźnika cen może zostać odsunięte w czasie. Prezes NBP podczas styczniowej konferencji podkreślał, że nawet jeśli inflacja powróci, to będzie się utrzymywać na bardzo niskim poziomie przez większość roku.

Jeżeli wskaźniki ekonomiczne będą korzystne, to na pewno będziemy mieli do czynienia z rozwojem integracji w handlu. To było, jest i będzie priorytetem firm z tego segmentu – mówi Ptaszyński.

Między innymi przez ekspansję dyskontów co roku spada liczba mniejszych sklepów detalicznych. W 2008 roku sklepy małoformatowe stanowiły 51 proc. wszystkich placówek handlowych, a dziś – zgodnie z szacunkami GfK Polonia – jest to ok. 37 proc.

Z danych PIH wynika, że w grudniu 2015 roku wartość sprzedaży sklepów małoformatowych (do 300 mkw.) wzrosła o 6,1 proc. w ujęciu rocznym, a o blisko 14 proc. w ujęciu miesięcznym. W listopadzie wzrost roczny wyniósł 4,9 proc., a w porównaniu do października 2015 roku nastąpił spadek o 7,6 proc. Sklepy objęte badaniem PIH stanowią 60 proc. całości rynku sprzedaży detalicznej w Polsce.

W tym momencie rozwija się segment sklepów 250–400 mkw., czyli sklepy osiedlowe, które wszyscy znamy, sklepy zrzeszone we franczyzie, zintegrowane. Ogólnie wszystkie formy integracji handlu sprzyjają rozwojowi, to franczyza, grupy zakupowe, spółdzielczość, integracja przez hurt. One właśnie przyczyniają się do tego, że ten segment, który tak naprawdę czyni polski handel unikalnym, będzie się rozwijał – prognozuje Ptaszyński.

W jego ocenie w tym roku raczej nie nastąpi rozwój hipermarketów, a dyskonty będą się rozwijać, ale dynamika wzrostu może być mniejsza.

Branżę handlową czekają w tym roku zmiany związane z wejściem nowego podatku. Zgodnie z projektem ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej autorstwa resortu finansów przedmiotem opodatkowania będzie miesięczny przychód ze sprzedaży towarów, a kwota wolna od podatku to 1,5 mln zł netto. Obowiązywać będą trzy stawki. 1,9  proc. od przychodów ze sprzedaży detalicznej zapłacą sklepy pracujące w soboty, niedziele i święta. Stawka 0,7 proc. będzie płacona od przychodów do 300 mln zł miesięcznie, a nadwyżka będzie opodatkowana stawką 1,3 proc. Ministerstwo skierowało projekt do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ustawa ma wejść w życie 14 dni po jej ogłoszeniu.