Dlaczego w energetyce nie ma „koników”?

energia

Pojęcie „konika” jest wszystkim doskonale znane z okresu PRL-u. Od takiej osoby, zawsze można było zakupić bilet na wydarzenie kulturalne czy inny towar deficytowy.  Dlatego też, można zastanawiać się dlaczego „koników” nie spotyka się dziś w sektorze energetycznym. Przecież ich działanie to również czysta ekonomia polegająca na pojawianiu się przedsiębiorczych ludzi i firm w chwilach czasowego braku danego towaru (energii). Wydawałoby się, że rynek energetyczny to wręcz wymarzone miejsce dla „konika”. Dlaczego tak jednak nie jest?

Warunki, w jakich doskonale odnajduje się „konik” to doskonały rynek dla szybkiej spekulacji, a przede wszystkim, zmagazynowania i potem upłynnienia deficytowego towaru. Pierwszym problemem jaki się pojawia jest magazynowanie. Rynek energii jest różny od wszelkich rynków dóbr materialnych, ponieważ jest rynkiem natychmiastowym.

Analizując dobowy wykres zapotrzebowania na energię okazuje się, że musimy o prawie 30% zmieniać poziom produkcji od szczytów do dolin nocnych. Problemy z niedomiarem
w sytuacjach zapotrzebowania, w bardzo sposób możemy zniwelować zmagazynowaną energią (której przecież jest w nadmiarze w rezerwach produkcyjnych w innej części dnia).

Konwencjonalne i znane metody, czyli elektrownie szczytowo pompowe ograniczone są
z uwagi na konieczność posiadania wysokiego spadku dla sztucznego jeziora. Co więcej, wszystkie inne metody mają jakieś wady i ograniczenia i na dzień dzisiejszy nie dają przełomu w tej materii, pomimo licznych testów i badań.

Istotną kwestią, jest szeroko rozumiana technologia, która w kwestii magazynowania energii ma wiele do powiedzenia. Począwszy od układów bateryjnych (gigantyczne akumulatory, ale dziś największe instalacje to kilka mln MWh) poprzez koła zamachowe (pytanie o ilość magazynowanej energii), superkondensatory, układy nadprzewodników, aż po różnego rodzaju układy z ogniwami paliwowymi lub instalacji z magazynowaniem sprężonego powietrza. Ponadto, można wyróżnić akumulatory ciepła (EC Siekierki w Warszawie lub EC w Białymstoku) jako element magazynowania energii cieplnej przy generacji skojarzonej. Jednakże wciąż brakuje rozwiązań technologicznych, a przede wszystkim masowej produkcji sprawdzonego rozwiązania i dobrej ceny za magazyn. Masowe powielenie rozwiązania
i korzystna cena mogą się sprawdzić w mniejszych przydomowych instalacjach pod warunkiem, że pomysły Tesla Motors (domowe magazyny energii PowerWall) przebiją się cenowo lub też jeśli konkurencja odpowie czymś jeszcze tańszym. Niemniej jednak energetyka zawodowa wciąż czeka na rewolucję w postaci prostego i skutecznego rozwiązania.

Tanio zmagazynowana energia ze źródeł odnawialnych to rodzaj biletów w kieszeni naszego znajomego „konika” – w uproszeniu – tanio kupione spod lady u zaprzyjaźnionej kasjerki bilety, sprzedawane z krociowym zyskiem. Podobnie gwarantowana i subsydiowana w FiT zielona energia, produkowana zgodnie z warunkami pogodowymi, może być rzucona na rynek szczytowego zapotrzebowania i w ten sposób położyć kres klasycznym instalacjom
i przynieść wysokie zyski.