Do przyciągnięcia inwestorów z zagranicy potrzeba systemu zachęt

rp_7e19a5c396_269694041-idm-rynek.png

CEO Magazyn Polska

Sprzyjające warunki do rozwoju rynku kapitałowego, na które składają się m.in. niższe opłaty transakcyjne, przyjazne otoczenie prawne i konkurencyjny system podatkowy, mogłyby skłonić przedstawicieli rynku do zainteresowania się Polską. Nie tylko inwestorów, lecz także różnego typu fundusze, które mogłyby prowadzić swoją działalność inwestycyjną z kraju. Rynek ożywić mogłoby również większe zainteresowanie gospodarstw domowych inwestycjami giełdowymi.

 – Jeżeli w Polsce uda nam się stworzyć takie warunki dla całej branży, dla pracowników branży przemysłu papierów wartościowych, dla TFI, dla OFE, dla funduszy hedgingowych, dla domów maklerskich, że będą chciały rejestrować swoją działalność w Polsce, a nie prowadzić ją z Londynu, to wtedy można powiedzieć, że tworzymy pewne centrum finansowe – mówi Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich. – To znaczy, że tu będą tworzone miejsca pracy, ludzie tutaj będą przyjeżdżać, żeby rozmawiać z inwestorami, ze spółkami, żeby inwestować w tym rejonie. A do tego jest potrzebne przyjazne otoczenie prawne, konkurencyjny system podatkowy, taki, żeby menadżerowie chcieli tu pracować.

Ważnym elementem w strategii budowania centrum finansowego w Warszawie będzie również giełda. Jeśli będzie wielu emitentów, to zwiększy się zainteresowanie naszym regionem. Zdaniem prezesa IDM, trzeba zwiększyć atrakcyjność warszawskiego parkietu dla zagranicznych inwestorów. Duży potencjał widzi też w oszczędnościach gospodarstw domowych, które mogłyby w większym stopniu trafiać na giełdę.

 – Mamy rezerwy w kraju, jeśli chodzi o podaż kapitału. W strukturze oszczędności gospodarstw domowych w Polsce przeszło 40 proc. to gotówka i depozyty w bankach, podczas gdy w większości krajów europejskich to jest 25–30 proc. Można systemem podatkowym zachęcać do konwertowania części tej gotówki na podaż kapitału. Można, a nawet trzeba stworzyć, znacznie większe zachęty podatkowe dla III filara systemu emerytalnego, który w istocie rzeczy będzie gromadził pieniądze, które mogą być inwestowane na rynku kapitałowym – podkreśla Markiewicz.

Rozwój rynku kapitałowego przełoży się z kolei na wzrosty w realnej gospodarce, ponieważ większa podaż kapitału na giełdzie oznacza większe możliwości finansowania przedsiębiorstw.

 – Jest to ważne dla przedsiębiorstw małej i średniej wielkości na początkowym etapie rozwoju lub przedsiębiorstw innowacyjnych, które z reguły mają ograniczony dostęp do kredytu bankowego. Jest to też ważne dla dużych przedsiębiorstw, które mają wielkie plany inwestycyjne i bank żąda na przykład zwiększenia kapitałów własnych, żeby udzielić dużego kredytu – mówi prezes IDM.

Ożywieniem na rynku kapitałowym zainteresowane są również domy maklerskie. Wprawdzie ubiegły rok, dzięki lepszej koniunkturze na giełdzie, był dla nich lepszy niż 2012, ale i tak ze swojej podstawowej działalności wysokich zysków nie miały.

 – Na podstawowej działalności, czyli na obsłudze inwestorów domy maklerskie uzyskały wynik dodatni w wysokości jedynie 32 mln zł versus 65 mln strat rok wcześniej. Zdecydowanie większa część wyniku została wygenerowana działalnością na własny rachunek, czyli na animowanie akcji, na dostarczanie płynności, gdzie domy maklerskie ryzykują swój kapitał – uważa Markiewicz.