GPW może jeszcze odbijać

GPW Dzwon giełdowy

W środę warszawska giełda może kontynuować wzrostowe odbicie. Wspierać ją w tym będzie Wall Street i droższe surowce. Na przeszkodzie do wzrostów nie powinny zaś stanąć banki oraz Rada Polityki Pieniężnej.

Ostatnie 4 sesje indeks WIG20, grupujący 20 największych spółek notowanych na giełdzie w Warszawie, zamknął na plusie. Tylko wczoraj wzrósł on o prawie 2% do 1832,8 pkt., wracając jednocześnie powyżej psychologicznej bariery 1800 pkt. Dziś ta dobra passa może być kontynuowana. Aczkolwiek już nie należy oczekiwać równie dużych wzrostów. Przede wszystkim dlatego, że kurczy się przestrzeń do swobodnego ruchu w górę. ogranicza go strefa 1860-1872 pkt. Ponadto po takiej 4. dniowej serii zupełnie naturalne będzie wykorzystywanie wyższych poziomów do realizacji zysków.

W środę nastroje na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie wspierać będą wczorajsze wzrosty na Wall Street. Indeks S&P500 rosnąc do 2119,22 pkt., zbliżył się do szczytu z lipca 2015 roku (2132,82 pkt.), gdy był on rekordowo wysoko. Innym argumentem przemawiającym za kupnem akcji będą drożejące surowce. W tym zwłaszcza ropa, która wybiła się górą z 3. tygodniowej konsolidacji, co otwiera jej drogę do dalszej zwyżki. Na plus też należy interpretować nocne dane jakie napłynęły z Japonii (PKB, bilans płatniczy) i Chin (bilans handlowy).

Motorem wtorkowych wzrostów na GPW były banki. Indeks WIG BANKI wzrósł o 2,3%, odrabiając tym samym pokaźną cześć strat z końcówki maja br. Cieniem na notowaniach tego sektora nie powinna dziś się położyć przedstawiona we wtorek już po sesji w Warszawie propozycja ekspertów powołanych przez Prezydenta ws. rozwiązania kwestii kredytów frankowych. Zaprezentowany zbiór założeń do nowej ustawy w dalszym ciągu jest na tyle mglisty, że obecnie nie ma pewności, czy ostatecznie przyjmie on postać ustawy i czy w ogóle taka ustawa frankowa (w jakiejkolwiek formie) zostanie przyjęta. Stąd też teraz nie ma się czym ekscytować. W tym szacowanymi przez ekspertów stratami banków w wysokości 30-40 mld zł, które to straty według ich zapewnień będą rozłożone w czasie. Jak propozycje te przyjmą bardziej formalną postać, a więc jak w formie projektu zostaną przesłane do Sejmu (podobno ma to nastąpić do końca czerwca, w co jednak wątpimy), to wówczas będzie można wyceniać ryzyko dla banków. Dlatego z punktu widzenia polskiego sektora bankowego dużo większym ryzykiem niż opisywane propozycje prezydenckich ekspertów, jest ostatnia opinia Rzecznika Finansowego mówiąca o tym, że kredyty walutowe były niezgodne z przepisami prawa bankowego i kodeksu cywilnego. Opinia ta bowiem to potężny oręż w rękach frankowiczów w ich sądowej batalii z bankami.

Bez wpływu na ceny akcji notowanych w Warszawie, w tym na ceny akcji banków, pozostaną też wyniki kończącego się dziś dwudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Pomimo przedłużającej się deflacji w Polsce oraz pomimo słabych wyników za I kwartał br. (Polska była jednym z 3. państw Unii Europejskiej, gdzie PKB skurczył się w relacji kwartał do kwartału), nie należy oczekiwać zmiany stóp procentowych. Zakładamy, że te pozostaną stabilne nawet do końca 2017 roku, gdy spodziewamy się ich podwyżki.

Sytuacja na wykresie dziennym indeksu WIG20 wskazuje, że obserwowane od 4. sesji wzrosty to tylko odreagowanie wcześniejszych spadków. Maksymalny zasięg tego odbicia wyznaczają lokalne szczyt z maja, które tworzą strefę oporu 1860-1872 pkt. Tam też należy oczekiwać zmiany tendencji i powrotu do spadków.

Marcin Kiepas

Główny Analityk Admiral Markets