REKLAMAtłumaczenia biuro tłumaczeń 123tlumacz.pl
E-COMMERCE GUS o detalu i e-handlu w lutym – eksperci komentują

GUS o detalu i e-handlu w lutym – eksperci komentują

Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner, Unity Group

Udział sprzedaży przez internet w sprzedaży detalicznej spadł w lutym do 8,6% z 9,8% w styczniu – podał GUS.

Poniżej komentarze eksperckie do tych danych autorstwa Unity Group oraz PayPo:

  1. Unity Group (specjalizuje się w cyfrowej transformacji handlu (tzw. commerce transformation) )

– Lutowy spadek udziału e-commerce w obrotach handlu detalicznego to konsekwencja otwarcia sklepów w galeriach handlowych z początkiem miesiąca. Nie zmienia to faktu, że mamy za sobą kolejny okres potwierdzający bardzo dobrą kondycję polskiego e-handlu, a widoczny wzrostowy trend w ujęciu rocznym to znak, że w wyniku pandemii doszło do przełomu w zwyczajach zakupowych Polaków. E-handel waży dziś w całym handlu detalicznym znacznie więcej niż przed rokiem (wg GUS w lutym 2020 r. udział e-commerce wyniósł 5,6% wobec 8,6% teraz), mimo to wiele wskazuje na to, że najlepsze lata sprzedaż internetowa ma wciąż przed sobą. Dziś już nie nikt nie pyta o to, czy będziemy obserwować kontynuację wzrostowego trendu tego sektora, dyskusja dotyczy raczej dynamiki tego wzrostu. Ponieważ kolejne relacje z frontu walki z koronawirusem przynoszą nowe zwroty akcji, w tym w gospodarce, Unity Group zakłada dwa skrajne scenariusze rozwoju sytuacji. Pierwszy, optymistyczny, to dość szybki powrót do normalności przedcovidowej po marcowo‑kwietniowym lockdownie, czyli m.in. stałe otwarcie galerii handlowych. W takim przypadku przyjmujemy, że tempo rozwoju e-commerce ustabilizuje się na poziomie ok. 10 proc. w tym roku. Jeśli natomiast obostrzenia nie zostaną poluzowane lub wręcz dojdzie do ich zaostrzenia, będzie to dla rynku sygnał, że mamy do czynienia ze stanem docelowym, przynajmniej w średnim horyzoncie. Wtedy należy spodziewać się wzrostów w przedziale 20-25 proc. Biorąc pod uwagę wprowadzenie ogólnopolskich obostrzeń 17 marca, i to, jak drastycznie rozlewa się pandemia w ramach trzeciej fali, bardziej prawdopodobny na teraz wydaje się być scenariusz drugi. To jednak analiza dotycząca tylko sprzedaży detalicznej w modelu B2C.

W przypadku firm sprzedających w kanale B2B wciąż jest wiele niewiadomych, co do ich strategicznych planów w obszarze cyfryzacji. Wyniki przeprowadzonego przez nas niedawno badania pokazują wyraźnie – aż 54 proc. badanych firm nie posiada strategii transformacji cyfrowej. Ta liczba może dziwić, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w dobie pandemii przekonaliśmy się dobitnie, jak bardzo niezbędne są narzędzia cyfrowej komunikacji – zarówno dla konsumentów, jak i partnerów czy pracowników. Zakupy online oraz praca zdalna zmieniły niemal każdą branżę. Tymczasem, mimo pandemicznych doświadczeń, aż 37% respondentów nie planuje inwestycji w e-commerce oraz BI, co może odbić się negatywnie na tych biznesach, bowiem dla wielu przedsiębiorców będzie to warunek konieczny do spełnienia dla dalszego funkcjonowania firmy i możliwości konkurowania. To ostatni moment na inwestycje w kompetencje cyfrowe, aby nadążyć za rynkiem i przygotować się na walkę, która teraz stanie się jeszcze bardziej zacięta.

Zrozumienie tego, jak dalece transformacja cyfrowa i wykorzystanie danych mogą zmienić biznes, to klucz to sukcesu w świecie jutra, które z pewnością będzie wirtualne. Z przeprowadzonego przez Unity Group badania wynika, że nie wszyscy, a nawet nie większość przedsiębiorców jest na to jutro gotowa. – powiedział Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner w Unity Group.

  1. PayPo (fintech, dostawca płatności odroczonych do finansowania zakupów w internecie)

– Udział e-handlu w sprzedaży detalicznej spadł w lutym do 8,6%, ale i tak jest to poziom znacznie wyższy niż przed rokiem, kiedy na koniec lutego wynosił 5,6%. Dane GUS potwierdzają zatem, że e-commerce nadal jest w długoterminowym trendzie wzrostowym, a Polacy na stałe przenieśli dużą część zakupów do internetu. Otwarcie 1 lutego sklepów w galeriach handlowych tylko lekko skorygowało tę tendencję. Zatem siła e-commerce nie jest już tylko kwestią strachu przed potencjalnym zakażeniem, to bardziej świadomość i zbudowane na pandemicznych doświadczeniach przekonanie, że coraz więcej niezbędnych rzeczy można już kupić online. Widzimy to w przypadku naszych płatności odroczonych, których używa się do zakupów już nie tylko w przypadku asortymentu fashion czy RTV/AGD, ale coraz częściej również innych kategorii produktowych, jak cateringi dietetyczne i artykuły spożywcze. Dodatkowo, wg naszych danych odroczone płatności to forma płacenia za zakupy online, do której nasi klienci chętnie wracają. Wniosek? Doszliśmy do etapu rozwoju tego rynku, że testowanie nowości technologicznych w czasie pandemii zostało zastąpione regularnym używaniem i rekomendowaniem innym użytkownikom, a to oznacza przestawienie się na nowe, wygodne i bezpieczne płatności już na stałe. Powyższe czynniki dały imponujący efekt – transakcji z użyciem odroczonych płatności było w lutym w przeliczeniu na jeden dzień jeszcze więcej niż w bardzo udanym pod tym względem styczniu, wbrew raportowanemu przez GUS wyraźnemu spadkowi wartości sprzedaży internetowej w lutym w odniesieniu do poprzedniego miesiąca. W sumie było ich też ponad czterokrotnie więcej niż w lutym przed rokiem. Coraz więcej dostępnych prognoz mówi, że w tym roku e-commerce w Polsce urośnie o ponad 20 proc. Ten wzrost w naturalny sposób będzie też dotyczyć rynku odroczonych płatności. Tym bardziej, że ciągła niepewność wynikająca ze zmiany obostrzeń, które od 20 marca do 9 kwietnia przybiorą formę narodowego lockdownu, coraz bardziej popycha ludzi w stronę bezpiecznych i wygodnych zakupów, a takie są właśnie zakupy online z wykorzystaniem tej innowacyjnej formy płatności – powiedział Piotr Szymczak, Dyrektor Operacyjny PayPo, spółki będącej liderem rynku odroczonych płatności w Polsce, z której płatności skorzystało już blisko 400 tys. osób, realizując ponad 3 mln transakcji w 2020 r.

Exit mobile version