Według prognoz ekonomistów polska gospodarka urosła w 2016 roku o 2,5–3 proc. To wyraźnie mniej niż zakładano przed rozpoczęciem roku, gdy spodziewano się wzrostu o 3,8 proc. Rynek zakłada, że nowo rozpoczęty rok będzie pod tym względem korzystniejszy, jednak warunkiem jest uruchomienie inwestycji. Zdaniem szefowej Konfederacji Lewiatan bardziej widoczne będę efekty Rodziny 500 plus, natomiast nie ma wielkich szans na wysoki eksport netto.
– Gdy patrzymy na główne czynniki, które wpływają na wzrost gospodarczy, to mamy nadzieję, że wreszcie odbiją się inwestycje, bo one były rzeczywiście bardzo kiepskie w ubiegłym roku, i te prywatne, i te publiczne. Można liczyć na to, że lepiej będą wydawane środki unijne i to na pewno będzie jeden z czynników wzrostu – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan. – Jeśli chodzi o konsumpcję, to myślę, że dopiero będziemy mieli do czynienia właśnie z pozytywnymi efektami Rodziny 500 plus, bo one się zaczęły pod koniec roku, ale sądzę, że właśnie w 2017 roku można będzie zauważyć, że one poważnie wpływają na poziom konsumpcji.
W grudniu sprzedaż detaliczna wzrosła rok do roku o 6,4 proc., mocniej niż spodziewali się ekonomiści. Zdaniem wielu z nich efekty programu Rodzina 500 plus działającego od kwietnia 2016 roku są nieco opóźnione, gdyż konsumenci najpierw spłacali długi, a potem dopiero zaczęli przeznaczać dodatkowe środki na konsumpcję. Odtąd powinien on pozytywnie przekładać się na wzrost gospodarczy. Natomiast nakłady brutto na środki trwałe, czyli inwestycje, były niższe od ubiegłorocznych w każdym z trzech kwartałów roku, a po dziewięciu miesiącach łącznie – o 5,3 proc.
Trzeci komponent składający się na dynamikę PKB to relacja eksportu i importu, czyli eksport netto. Po wrześniu eksport towarów i usług liczony w cenach stałych był wyższy od tego sprzed roku o 8,3 proc. Import jednak – o 8,8 proc.
– Nie byłabym zbytnio optymistyczna, jeśli chodzi o eksport, bo w ubiegłym roku już wyraźnie wykazywał tendencję spadkową, choć widzimy, że Europa się odbija powoli, więc jest taka szansa, że te nasze główne rynki, przede wszystkim niemiecki, dadzą możliwość wzrostu – tonuje. – Sądzę, że te 3 proc., które zakładamy, 3,1 proc. wzrostu dochodów, to jest realne, to jest mniej, niż to zakłada rząd w budżecie, ale na tle tego, co się dzieje w Europie, to jest całkiem nieźle.
W trzech pierwszych kwartałach 2016 roku PKB urósł odpowiednio o 3,0 proc., 3,1 proc. i 2,5 proc., licząc rok do roku, zaś po trzech kwartałach był wyższy w stosunku do okresu styczeń – wrzesień 2015 r. o 2,9 proc. Ministerstwo Rozwoju po grudniowych danych o produkcji i sprzedaży detalicznej prognozuje w komentarzu, że w IV kw. roczny wzrost PKB powinien być „jedynie nieznacznie” niższy od odnotowanych w III kw. 2,5 proc. To jednak wciąż oznacza dynamikę całoroczną (wstępne dane GUS opublikuje 31 stycznia) na poziomie 2,7–2,8 proc. wobec planowanych pierwotnie w ustawie budżetowej 3,8 proc. i ubiegłorocznego wzrostu na poziomie 3,9 proc. Założenia do ustawy budżetowej przewidują powtórzenie tempa z 2015 roku.
– Wydaje mi się, że największe szanse na przyspieszenie są jednak z uruchomienia funduszy unijnych, to jest praktycznie ostatnia perspektywa finansowa, w której mamy możliwość dostania takiego wielkiego zastrzyku. Jeżeli tylko te pieniądze zostaną uruchomione w sposób racjonalny, przewidywalny, to myślę, że to może być takie koło zamachowe – przewiduje Bochniarz. – Tylko znowu trzeba myśleć o tym, że ponieważ to jest ostatnia perspektywa finansowa, my jesteśmy już bardzo spóźnieni w jej wydawaniu tych pieniędzy, że za chwilę to się skończy. I w związku z tym jest pytanie, gdzie będą te następne czynniki wzrostu.
Jak informuje Ministerstwo Rozwoju, do końca 2016 r. ogłoszono nabory na kwotę ponad 182 mld zł, czyli 59 proc. dostępnych środków z UE na politykę spójności, i podpisano umowy angażujące jedną czwartą wszystkich dostępnych środków unijnych dla Polski, co pozwoliło przekroczyć plan kontraktacji na 2016 r. o 6,4 mld zł. Pozytywny wpływ na polską gospodarkę inwestycji współfinansowanych ze środków UE powinien być zauważalny w kolejnych miesiącach 2017 r. – zapewnia resort.
– Myślę, że bardzo ważne jest to, żeby te plany rządu dotyczące tego, żeby to przede wszystkim poszło do gospodarki, która będzie bardziej innowacyjna, bardziej konkurencyjna, żeby to zostało zrealizowane. Bo jeżeli nie, to po pierwsze znowu się okaże, że ileś pieniędzy musimy oddać, a po drugie zawsze można te pieniądze wydać, tylko, że można je wydać po prostu głupio.