Innowacyjna Europa – czy Stary Kontynent ma szansę wygrać z USA i Azją?

Magdalena Burnat-Mikosz, Deloitte
Magdalena Burnat-Mikosz (Deloitte)

Mimo wydawanych miliardów euro Unia Europejska przegrywa z USA i Azją pod względem innowacyjności. Dzieje się tak także dlatego, że nowe kraje członkowskie wciąż przeznaczają mniejsze nakłady na działalność badawczo- rozwojową niż ich zachodni sąsiedzi1. Zdaniem ekspertów firmy doradczej Deloitte zaangażowanie państwa w rozwój innowacyjności jest niezbędne, czego dowodem są wzorce z USA, Japonii czy Korei Południowej. Podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie przekonywali, że innowacyjność jest napędem i motorem globalnej konkurencyjności i wielką szansą rozwoju, w tym także dla Polski.

W rankingach innowacyjności, i to niezależnie od metodologii, Stany Zjednoczone praktycznie zawsze wyprzedzają Unię Europejską. Za oceanem powstaje dużo więcej innowacyjnych przedsiębiorstw niż w krajach europejskich. Wyraźna różnica uwidacznia się w szczególności w sektorze teleinformatycznym (ICT). Jak dotąd nie ma europejskiego odpowiednika Google’a, Apple’a, Amazona, Twittera czy Facebooka. Ameryka i Japonia zgłaszają również więcej patentów, zatrudniają większą liczbę ludzi w sektorze nauki i rozwoju, więcej inwestują w ten obszar oraz wypracowały silniejsze związki między sferą publiczną i prywatną. Jednocześnie jednak, gdy weźmie się pod uwagę poszczególne kraje członkowskie UE, chociażby Szwecję, Finlandię, Danię, Holandię, Niemcy czy Wielką Brytanię okazuje się, że plasują się one na czele stawki państw innowacyjnych, a nawet zdobywają najwyższe noty. Mimo tych dobrych przykładów innowacyjność wciąż nie stała się priorytetem dla gospodarek Europy Środkowej.

„Charakterystyczne dla naszego regionu jest to, że w przeciwieństwie do gospodarek zachodnich rządy państw wydają na badania i rozwój znacznie więcej niż przedsiębiorcy prywatni. Średnia europejska tzw. wskaźnika BERD, czyli relacji inwestycji państwowych do prywatnych, wynosi 55 proc., w Czechach 47 proc., na Węgrzech 47,5 proc., w Chorwacji 38 proc., na Słowacji 33,9 proc., a w Polsce 24,7 proc.” – tłumaczy Magdalena Burnat-Mikosz, Partner Zarządzająca zespołem R&D and Government Incentives w Europie Środkowej w Deloitte

Nie znaczy to jednak, że administracja państwowa zupełnie powinna się wycofać z finansowania prac B+R. „Współpraca i otwartość działania ze wszystkimi interesariuszami jest sprawą kluczową. Połączenie funduszy publicznych z prywatnymi tam gdzie jest to możliwe daje szanse realizacji przedsięwzięć, które bez funduszy publicznych nie doszłyby do skutku” – tłumaczy Richard Doherty, Partner odpowiedzialny za Sektor Publiczny w belgijskim oddziale Deloitte.

Internet czy Dolina Krzemowa zostały sfinansowane ze środków publicznych, podobnie jak potęga Samsunga była możliwa dzięki polityce rządu Korei Południowej i jej protekcjonistycznej gospodarce.
„Przed administracją publiczną mnożą się wyzwania, takie jak uproszczenia procedur rozliczania funduszy, ale także wypracowanie efektywnych narzędzi odpowiadających na dynamicznie zmieniającą się gospodarkę internetową i eksplozję start-upów. Promocja venture capital w UE, na wzór Izraela, czy też stworzenie wspólnotowego funduszu inwestycyjnego w projekty wysokiego ryzyka mogłoby zmienić sytuację” – mówi Magdalena Burnat-Mikosz.

Mimo, że Europa ma zaplecze zarówno akademickie, jak i biznesowe, to Unia Europejska nie ma szans w wyścigu z USA czy azjatyckimi potęgami bez podniesienia wydatków na finansowanie badań naukowych i komercjalizację ich wyników, wypracowania odpowiednich warunków dla budowy relacji między światem biznesu i nauki, dokończenia projektów wspólnotowych, takich jak wspólny rynek czy chociażby jednolity patent europejski. „Bez funduszy badania czy innowacyjna działalność w sektorze publicznym oraz prywatnym nie będą możliwe. Poza tym należy reformować procesy implementacji tak, aby inwestycja mogła się jak najszybciej zwrócić w postaci produktu lub usługi” – wyjaśnia Peter Droll, Dyrektor Departamentu Polityki Innowacji w Komisji Europejskiej.

W nowej perspektywie finansowej na lata 2014-2020 wymogiem uzyskania pomocy finansowej na działalność B+R jest trafna identyfikacja inteligentnych specjalizacji (smart specialisation). Pod uwagę będzie wzięty m.in. potencjał przedsiębiorstw, sfera naukowo-badawcza, zasoby ludzkie, zdolność do współpracy zainteresowanych podmiotów, i to zarówno na poziomie krajowym (specjalizacje krajowe), jak też regionalnym (specjalizacje regionalne). Już teraz wyłoniły się dwa flagowe projekty naukowe poświęcone zastosowaniu grafenu i badaniom nad mózgiem. Zostały wybrane spośród silnej konkurencji nowopowstałych konsorcjów2 i co ważne w oba zaangażowani są naukowcy z Polski .

Najbardziej konkurencyjne gospodarki świata inwestują w działalność badawczo – rozwojową ogromne środki. W krajach BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) jest to od 4 do 11 proc. PKB. Szacuje się, że w 2013 roku wzrost wydatków na ten cel w UE będzie niższy niż stopa inflacji (1,5 proc.). Unia stymuluje państwa europejskie do zwiększenia wysiłku i sięgnięcia poziomu 3 proc. PKB rocznie w 2020 roku. Niektóre kraje oferują wyjątkowo korzystne zachęty podatkowe, nieobłożone wieloma ograniczeniami w zakresie np.: lokalizacji działalności badawczej, sposobu jej finansowania, posiadania praw własności intelektualnej itp. W większości systemów podatkowych zachęty dotyczą kosztów operacyjnych, tj. wynagrodzeń, zaopatrzenia w materiały i surowce oraz kosztów usług zewnętrznych. Ponadto wiele państw stosuje korzystniejsze rozwiązania podatkowe dla nowopowstałych przedsiębiorców. Aby zachęcić przedsiębiorców do aktywności B+R najczęściej stosowane są systemy hybrydowe, zarówno zachęt podatkowych, jak i grantów. W Polsce przedsiębiorcy mają obecnie do dyspozycji dwa rodzaje zachęt podatkowych. Mogą korzystać z ulgi na nabycie nowych technologii, pozwalającej na odliczenie od podstawy opodatkowania do 50 proc. wydatków na zakup nowej innowacyjnej technologii, stosowanej na świecie nie dłużej niż 5 lat. Dostępne są też comiesięczne odpisy od podstawy opodatkowania w wysokości do 20 proc. przychodów z tytułu działalności B+R, pod warunkiem jednak, że firma posiada status Centrum Badawczo-Rozwojowego.

Taka konstrukcja systemu powoduje, że do każdej złotówki zainwestowanej w działalność B+R przedsiębiorca musi dołożyć 3 gr., podczas gdy we Francji, dzięki tamtejszym przepisom, z każdego zainwestowanego dolara przedsiębiorca odzyskuje ponad 40 centów.

Jak pokazuje tegoroczny raport Deloitte „Przegląd zachęt na działalność badawczo-rozwojową (R&D) na świecie w 2013 r” oraz „Poland Corporate R&D Report 2013” zdecydowana większość polskich przedsiębiorców (88 proc.) zadeklarowała, że finansuje badania i rozwój ze środków własnych. Spośród nich niespełna 30 proc. przeznacza na ten cel 1-3 proc. obrotów. Najwięcej (nawet ponad 10 proc.) wydaje się w branży TMT oraz energetycznej.

W Polsce 75 proc. przedsiębiorców deklaruje, że w ciągu najbliższego roku – dwóch utrzyma wydatki na badania i rozwój na tym samym poziomie lub je podniesie, ale pod warunkiem zwiększenia przez państwo zachęt (większa liczba i wartość). Polskie i czeskie firmy, mówiąc o zachętach, mają na myśli ulgi podatkowe. W pozostałych krajach Europy Środkowej większą popularność mają dotacje.

Jak pokazały badania polscy przedsiębiorcy mogą nie mieć wiedzy na temat poszczególnych zachęt. Spośród wymienionych w badaniu 15 typów preferencji i ulg, w przypadku 12 mniej niż połowa badanych przyznała, że kiedykolwiek o nich słyszała. Jeszcze gorzej jest z ich korzystaniem. Aż w 13 przypadkach skorzystało z nich jedynie 20 proc. ankietowanych przedsiębiorstw. Największą rozpoznawalność mają zachęty finansowe z funduszy unijnych.

Na przepisy prawa, jako przeszkodę w rozwoju innowacyjności, wskazują przedstawiciele administracji samorządowej. „Skomplikowane i czasem nielogiczne procedury zamówień publicznych uniemożliwiają wspieranie realnie innowacyjnych pomysłów. Europejskie prawo o zamówieniach publicznych zakazuje podejmowania działań ryzykownych przez władze publiczne. Tymczasem działalność innowacyjna jest skrajnie ryzykowna. Należy zatem przemodelować system dystrybucji środków unijnych, jeśli chcemy budować konkurencyjność i innowacyjność gospodarek” – mówił podczas wczorajszego panelu Wiesław Byczkowski, Wicemarszałek województwa pomorskiego.

Aż 30 proc. polskich przedsiębiorców nie korzysta z ulg podatkowych ponieważ nie ma pewności, jakie podejście do wydatków na B+R zastosują wobec nich służby podatkowe. W Polsce najczęściej firmy rezygnują z ubiegania się o dotacje z przyczyn formalnych (42 proc.) i obawy przed biurokracją (25 proc.). Niepokoi fakt, że tylko niecałe 5 proc. polskich przedsiębiorstw jest bardziej zainteresowane funduszami zwrotnymi niż dotacjami. Zwłaszcza, że w budżecie 2014 – 20 planuje się zastąpić dużą część dotacji bezzwrotnych – instrumentami zwrotnymi. „Aby zmienić obecną sytuację potrzebna jest większa determinacja zarówno ze strony państwa, jak i samych przedsiębiorców.” – podsumowuje Magdalena Burnat-Mikosz.