Blisko czterech na dziesięciu prowadzących działalność gospodarczą w Polsce (38 proc.) dobrze ocenia faktoring, jako sposób na poprawę płynności finansowej. Rok temu było ich nieznacznie więcej (43 proc.). Pogorszenie oceny usług faktoringowych to jeden z negatywnych skutków kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa. Wskaźnik nastawienia do faktoringu wśród obecnych i potencjalnych klientów wynosi 32,1 proc. czyli niemal tyle samo, co przed rokiem.
PZF przeprowadził czwartą falę badania postrzegania usług faktoringowych wśród polskich przedsiębiorców. Sondaż kolejny raz zrealizowała firma ARC Rynek i Opinia. Analizie poddane zostały zarówno deklaracje dotyczące warunków prowadzenia biznesu, jak i nastawienie do rozwiązań finansowych mających wpływ na rozwój firm. Celem badania jest poznanie opinii i oczekiwań dotyczących sytuacji, w jakiej funkcjonuje przedsiębiorczość w Polsce oraz świadczenie usług faktoringowych na tym tle. Badanie realizowane jest regularnie od 2018 roku. Dzięki cykliczności zapewniona została porównywalność wyników.
– Jako dostawcy usługi mającej na celu rozwiązywanie konkretnych problemów, z jakimi borykają się przedsiębiorcy, musimy w pierwszej kolejności rozpoznawać, na jakie bariery natrafia polski menedżer w codziennym prowadzeniu interesów. Dlatego zaczynamy badanie od diagnozy najbardziej dotkliwych barier w prowadzeniu biznesu – mówi Konrad Klimek, przewodniczący komitetu wykonawczego PZF.
W ostatnim roku przedsiębiorcy najczęściej narzekali na utrudnienia związane z pandemią: konieczność wstrzymania działalności, utrudnienia w kontaktach czy absencja personelu. Problemy te występowały już w poprzednim roku, ale nie postrzegano ich jako najbardziej dotkliwych. Za najbardziej dokuczliwe uważano wówczas spadki czy brak zamówień. Kolejnym problemem, jaki pojawił się ostatnim roku był brak wykwalifikowanego personelu.
Z barierami finansowymi, skutkującymi problemami z płynnością, zetknęła się blisko połowa pytanych w sondażu przedsiębiorców. Prawie 3/4 ankietowanych wspomina okres sprzed pandemii, jako wolny od tego typu trudności. Z kolei 1/3 zetknęła się z zatorami płatniczymi (rok temu było ich więcej: 4 na 10). Również brak płatności w terminie był mniej dokuczliwy w tym roku niż w poprzednim. Może to mieć związek z korzystanie z różnego rodzaju tarcz i pomocy państwa,
Jak co roku przedsiębiorcy i menedżerowie pytani byli o gotowość do zapłaty za wcześniejsze otrzymanie gotówki. Gdy w ubiegłym roku badano ten aspekt, pandemia była w swojej początkowej fazie. Rodziła już szereg obaw, ale nieznane były szersze szczegóły ewentualnych działań pomocowych ze strony państwa.
– Dlatego gotowość do zapłaty za szybkie otrzymanie płatności za dostarczone towary czy usługi, mogła być wyższa. Gdy w wielu branżach ruszył strumień pomocy finansowej, gotowość ta natychmiast spadła, co widzimy w tegorocznych wynikach – zauważa Konrad Klimek.
Przedsiębiorcy proszeni o ocenę faktoringu, jako sposobu na poprawę płynności finansowej, rzadziej niż przed rokiem wystawiali dobre oceny. Blisko czterech na dziesięciu z nich (38 proc.) dobrze oceniło tę usługę. Rok temu było ich o 5 punktów procentowych więcej (43 proc.). Z drugiej strony w takim samym stopniu zmalał odsetek krytyków. W poprzednim badaniu na jednego krytyka przypadało siedmiu zadowolonych z faktoringu. W tym roku na jednego krytyka przypada aż 13 usatysfakcjonowanych usługą. To zdecydowanie pozytywny sygnał.
Silny wpływ skutków pandemii dostrzec można, gdy przejrzy się czynniki wpływającym na wybór firmy faktoringowej. Cena usługi jak dotąd we wszystkich edycjach badania zawsze miała znaczenie decydujące. Podobnie jest w tym roku, ale liczba wskazań tego elementu znacznie spadła. Zjawisko to dotknęło pozostałe czynniki, choć w mniejszym stopniu.
– Może to oznaczać, że w okresie, gdy widmo utraty płynności zagląda zarządzającym w oczy, są oni bardziej skłonni zaakceptować pewien koszt lub zgodzić się na pewne niedogodności, jeśli mają uzyskać pomoc w postaci usługi oddalającej takie ryzyko ,czy w konsekwencji doprowadzić do utraty biznesu. Gdy mogli oni liczyć na pomoc państwa, skłonność ta maleje – tłumaczy Konrad Klimek.
Na potrzeby PZF skonstruowany specjalny wskaźnik postrzegania faktoringu wśród przedsiębiorców. To jeden z celów badania. Stanowi on swego rodzaju „soczewkę”, „pryzmat”, przez który można patrzeć na zmiany w percepcji usług wśród klientów. Na jego podstawie rynek może też wyciągać wnioski na przyszłość. Wskaźnik został opracowany na podstawie kluczowych pytań zawartych w badaniu: tego jak przedsiębiorcy oceniają swoją wiedzę nt. faktoringu, deklaracji dotyczących korzystania z naszych usług i polecania ich innym, a także oceny usług faktoringowych jako narzędzia poprawy płynności finansowej. Uzyskany w ten sposób wskaźnik pozwala śledzić, jak przedsiębiorcy w Polsce zmieniają swoje nastawienie do usług faktoringowych.
Obserwując wyniki wszystkich czterech dotychczasowych fal badania widać, że po początkowym silnym wzroście pomiędzy pierwszą a drugą falą badania, wskaźnik ustabilizował się na poziomie 1/3. Fakt, że w ostatnich dwóch latach minimalnie się obniżył nie powinien być dla nas żadnym powodem do niepokoju, bo okres ten był zdominowany przez skutki pandemii, lockdownu i wszelkiego typu uciążliwości związanych z zamrażaniem rynków: takich jak utrata możliwości prowadzenia działalności, spadki dochodów czy wprost: widmo bankructw.
– Powrót naszego biznesu na właściwe tory będzie jeszcze wymagał pracy. Szczególną rolę odegra edukacja osób prowadzących działalność gospodarczą i propagowanie idei rozważnego zarządzania płynnością. Nasze programy będziemy kierować zarówno aktywnych dziś przedsiębiorców i menedżerów, jak i przyszłych kadr biznesu. Kierunek ten jasno wynika z prowadzonych przez nas badań – podsumowuje Konrad Klimek.