REKLAMAtłumaczenia biuro tłumaczeń 123tlumacz.pl

    Koronawirus przyspiesza cyfryzację i zmiany w logistyce

    Upowszechnienie pracy zdalnej, popularyzacja administracji elektronicznej i radykalna zmiana zachowań zakupowych – zarówno w sektorze B2C, jak i B2B – to przykłady zmian, które dokonały się za sprawą koronawirusa. Część z nich będzie miała trwały charakter. Wszystkie natomiast w jakiś sposób wiążą się z cyfryzacją lub logistyką i transportem.

    Choć w apelach klimatologów o powstrzymanie wzrostów emisji CO2 od lat pojawiał się wątek końca znanego nam świata, chyba dopiero epidemia koronawirusa pokazała nam, jak szybko zmienić może się to, co braliśmy za pewnik. Bez wątpienia sytuacja jest ogromnym wyzwaniem – zarówno z punktu widzenia ochrony zdrowia, samopoczucia ludzi w izolacji jak i stanu gospodarki. Z drugiej strony stanowi jednak okazję, żeby podważyć status quo na bardzo wielu płaszczyznach. Okazuje się, że potrafimy radzić sobie bez podróży służbowych i regularnych wizyt w galeriach handlowych, a wiele spraw wymagających dotychczas fizycznej obecności da się załatwić bez wychodzenia z domu. Ruch, w którym pozostawaliśmy niemal nieustannie, przenosi się do Internetu lub jest delegowany firmom transportowym. Przyjrzeliśmy się trzem obszarom, w którym związane z koronawirusem zmiany mogą być trwałe – z korzyścią dla jakości życia po epidemii.

    Zdalne spotkania

    Podobno przedstawiciel handlowy przejeżdża w ciągu roku nawet 100 tys. km. Przy założeniu, że miesiąc roboczy ma 20 dni to ponad 400 km dziennie – licząc optymistycznie, że realne jest osiągnięcie prędkości przelotowej na poziomie 100 km/h, to co najmniej 4 godziny za kółkiem. Każdy, dla kogo spotkania stanowią istotny element życia zawodowego, doświadczył pewnie sytuacji, w której droga do celu i powrót zajęły w sumie więcej czasu niż zasadnicza część wyjazdu. Ze względu na bezpieczeństwo w kontekście koronawirusa wszyscy ograniczamy bezpośrednie spotkania do minimum. „Nomadowie biznesu” z dnia na dzień musieli w związku z tym radykalnie zmienić swój sposób funkcjonowania. Firmy, które zareagowały na nową sytuację najszybciej, przeniosły proces utrzymania relacji z klientami do Internetu. – Dotychczas nie było takiej potrzeby, ale teraz często korzystam z wideokonferencji. Działa to dużo lepiej niż można się spodziewać. Choć z daleka, widzimy się twarzą w twarz, a ja mogę doradzać klientom. Po opracowaniu propozycji umowy, zestawiamy kolejne wideospotkanie i ją szczegółowo omawiamy – relacjonuje Grzegorz Gnitecki, doradca handlowy STILL Polska. – Sytuacja jest nowa także dla klientów. Mam jednak wrażenie, że dla nich – tak jak i dla nas – ważne jest to, by przetrwać razem ten trudny czas najlepiej jak się da. Jestem przekonany, że przy odpowiednim podejściu relacje biznesowe mogą być po tym wszystkim jeszcze bliższe niż dotychczas – podsumowuje. Spotkania online nie są oczywiście takie same jak te na żywo. Przy zdalnej komunikacji – bez możliwości uściśnięcia dłoni i wypicia razem kawy – z pewnością trudniej skracać dystans. Pod przymusem koronawirusa dowiedzieliśmy się jednak, że mimo swoich ograniczeń pozwalają one skutecznie realizować zamierzenia obu stron. Wiele firm przekonało się także, że praca z domu może być nie mniej skuteczna niż w biurze. Może więc już po epidemii dwa razy zastanowimy się przed wyruszeniem samochodem do klienta lub wzięciem Home Office. Oszczędność nawet połowy czasu pracy handlowca, miliony przejechanych kilometrów mniej, ograniczenie ruchu na drogach i znacząca redukcja ilości emitowanych gazów cieplarnianych – potencjalne korzyści wynikające z przeniesienia choć części spotkań do sieci są ogromne – zarówno z indywidualnej perspektywy biznesowych podróżników, komfortu jazdy tych, którzy pozostaną na drogach, oraz środowiska naturalnego i spowolnienia zmian klimatycznych.

    Cyfrowa administracja

    Według relacji ministra cyfryzacji w związku z epidemią znacząco przyspieszyła popularyzacja załatwiania za pośrednictwem Internetu spraw urzędowych. Stopień wykorzystania e-usług – zarówno oferowanych na poziomie centralnym, jak i lokalnym – zwiększył się co najmniej trzykrotnie. „Na skutek sytuacji, w której się znaleźliśmy, wiele osób, które bały się zdalnych rozwiązań, uważając, że są niepraktyczne czy niebezpieczne – przekonuje się, że jest inaczej. Dowiadują się, że można korzystać i załatwiać sprawy urzędowe przez Internet i że to korzyść zarówno dla obywateli, jak i dla samych urzędów. W tym więc sensie administracja zmieni się już na zawsze. Świadomość – po obu stronach – możliwości, jakie dają narzędzia cyfrowe, świadomość wygody – z całą pewnością wzrośnie. W związku z tym zrodzą się także większe oczekiwania wysokiej jakości usług administracji online” – komentuje w wywiadzie udzielonym samorządowemu serwisowi PAP Marek Zagórski, Minister Cyfryzacji. Do już funkcjonujących rozwiązań ma wkrótce dołączyć m.in. elektroniczne doręczanie pism. Wymuszone względami epidemicznymi zamknięcie urzędów sprawiło więc, że wdrażane od kilku lat z sukcesami w przemyśle i logistyce zmniejszanie znaczenia papierowej dokumentacji staje się faktem także w administracji publicznej.

    E-commerce

    Na przestrzeni jednego miesiąca – w marcu, w którego trakcie w życie weszły ograniczenia przemieszczania się – dziewięciokrotnie wzrosła liczba wyszukań frazy „zakupy online” – wynika z analiz Google Trends. Choć wciąż nie dysponujemy danymi sprzedażowymi z całego rynku, jasne jest, że obok kategorii, w których zakupy przez Internet były popularne już wcześniej – jak odzież czy elektronika – na e-commerce otwierają się nowe branże – także w sektorze B2B. – Od początku epidemii widzimy w naszym serwisie sprzedaży online wzmożony ruch – mówi Marta Domańska, koordynująca działania w sklepie internetowym STILL Polska oferującym zakup i wynajem krótkoterminowy wózków widłowych.  – Klienci korzystają z możliwości prostego zamówienia wózków niewymagających dodatkowej konfiguracji. Wystarczy parę kliknięć, by w kilka dni mieć gotowy do pracy pojazd w swoim zakładzie bez dodatkowych kosztów dostawy. Zainteresowaniem cieszą się także dostępne z poziomu sklepu zdalne kanały doradztwa jak LiveChat czy konsultacje telefoniczne – relacjonuje. Bardzo dynamiczny rozwój widoczny jest także w obszarze e-grocery. Wyspecjalizowane serwisy odnotowują nawet kilkusetprocentowe wzrosty liczby zamówień, a największe sieci handlu artykułami spożywczymi rozpoczynają współpracę z pośrednikami umożliwiającymi realizację zamówień i dostawę bez konieczności tworzenia przez sklep dodatkowej infrastruktury. Bez wątpienia bezpośrednimi beneficjentami sytuacji są przewoźnicy i firmy kurierskie. Niewykluczone, że – podobnie jak po epidemii SARS w Azji – zmiany zachowań zakupowych okażą się trwałe. Jeśli rzeczywiście znaczna część sprzedaży w krótkiej perspektywie przeniesie się do sieci, będzie to skutkować przyspieszoną automatyzacją centrów dystrybucyjnych oraz jeszcze bardziej intensywnym tworzeniem mini-hubów w okolicach dużych ośrodków miejskich. Wszystko to, by zapewnić szybką i bezbłędną kompletację oraz zwiększyć dostępność dostaw tego samego dnia.

    Lekcja zdalnego załatwiania spraw

    Przy wszystkich trudnościach i negatywnych efektach epidemii, jest ona także okazją do potencjalnie pozytywnych zmian. Cyfryzacja i e-commerce dostały potężny bodziec do rozwoju, a pracownicy i pracodawcy – szansę, by zrewidować zasadność swoich dotychczasowych zachowań. Jak zaapelowali w swoim artykule na temat sytuacji dr hab. Dariusz Szostek i dr Maciej Kawecki: „kiedyś uporamy się z COVID-19. Wyciągnijmy wnioski z tego co się dzieje. Wykorzystajmy cyfryzację, aby ludzie mogli pracować, uczyć się, ale też załatwiać sprawy zdalnie. Weźmy pod uwagę potrzebę ochrony klimatu i tam, gdzie naprawdę nie musimy – bądźmy, ale zdalnie.”

    Exit mobile version