Koszty ratowania banku we Włoszech. Nagły skok na EUR/USD

Maciej Przygórzewski – główny analityk Internetowykantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski - główny analityk Internetowykantor.pl i Walutomat

Poznaliśmy łączne koszty ratowania banku we Włoszech. Kwota przerosła oczywiście pierwsze szacunki. W nocy miała miejsce istotna anomalia na parze EUR/USD.

Włosi poznają koszty wsparcia banku

Znamy szczegóły ratowania Banca Monte dei Paschi di Siena. Jak się okazuje kreatywność włoskiego rządu po raz kolejny zaskoczyła obserwatorów. Okazuje się, że owszem nie można ratować banków bez obciążenia kosztami udziałowców i klientów. Można natomiast przeznaczyć 2 miliardy euro na odszkodowania z tym związane. Obecne koszty ratowania banku to 6,6 miliarda euro. Do rachunku należy dopisać jeszcze 6 miliardów z 2009 roku. Ciekawe czy trzeba będzie czekać do trzeciego raz, aż ktoś wymusi zmianę osób zarządzających tą placówką. Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że włoscy politycy jeszcze kwartał temu odrzucali informacje o możliwej kolejnej pomocy państwa dla banku. Jeszcze tydzień temu rachunek za pomoc był jednak prawie o połowę niższy.

Anomalia na koniec roku

Są takie momenty na rynku gdzie dochodzi do niekontrolowanych zmian cen. Powodowane są one przeważnie błędem ludzkim po czym następuje cała sekwencja automatycznych reakcji. Tej nocy niespotykana sytuacja miała miejsce na parze EURUSD. Wydawać by się mogło, że ilość inwestorów gwarantuje, że tam się coś takiego nie wydarzy. Jak widać jest to tylko kwestia wielkości błędu. Tuż po północy nagle pojawiło się bardzo duże zlecenie, które wywindowało cenę o 1,5 centa. To tak jakby nagle frank podrożał lub staniał o 6 groszy. Jak to możliwe, że w tak krótkim czasie cena zmieniła się tak mocno bez ważnych wydarzeń? Nałożyło się najprawdopodobniej kilka elementów. Po pierwsze o tej godzinie płynność jest mniejsza. Po drugie koniec roku skłania raczej inwestorów do ograniczenia pozycji a nie trzymania jej otwartej na nowy rok. Po trzecie w momencie gdy pojawiło się duże zlecenie i zaczęło przebijać ważne poziomy włączyły się zlecenia automatyczne. To najprawdopodobniej one spotęgowały ruch przez co osiągnął taki a nie poziom. O tym, że był to wypadek przy pracy świadczy fakt, że po kwadransie nie było już natomiast widać ⅔ tej zmiany. Wczoraj co prawda poznaliśmy dobre dane z USA, aczkolwiek po pierwsze były one publikowane znacznie wcześniej. Po drugie były korzystne zatem powinny umocnić dolara a nie go osłabiać.

Dzisiaj w kalendarzu makroekonomicznym nie ma żadnych ważnych odczytów. Rynki przygotowują się do zamknięcia roku.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat.pl