Krzysztof Gorzkowski laureatem nagrody Człowiek PR roku 2012

warszawa

Na polskim rynku coraz częściej doceniane są osoby, które potrafią opowiadać o nowych rozwiązaniach, a nie tylko ci, którzy te rozwiązania tworzą – twierdzi Krzysztof Gorzkowski, dyrektor PR i marketingu w firmie Kapsch Telematic Services, laureat nagrody Człowiek PR roku 2012. Rola PR-owców staje się coraz ważniejsza, tym bardziej w trudnych kryzysowych czasach, kiedy firmy tną budżety na działania marketingowe, a część obowiązków z tego zakresu przenoszona jest właśnie na działy PR. Zdaniem Gorzkowskiego w najbliższych latach to będzie bardzo przyszłościowa branża.

Polski rynek PR należy do najnowocześniejszych w Europie. Paradoksalnie to efekt tego, że dość późno zaczął się rozwijać. Po 1989 roku początkujący w branży polscy PR-owcy uczyli się od najlepszych w Europie i wprowadzali najnowsze rozwiązania i narzędzia. Ostatnie lata przyspieszyły rozwój branży, sprzyja temu również obecne spowolnienie gospodarcze, które może oznaczać dla PR-owców znacznie więcej pracy.

– W czasach kryzysu budżety marketingowe często są cięte. Coraz większy nacisk kładzie się na działalność PR, żeby móc opowiadać o produktach, usługach, o marce nie tylko poprzez reklamy i klasyczne działania marketingowe, a właśnie poprzez nietypowe i często wcześniej nieużywane narzędzia PR, które powoli zdobywają sobie miejsce na rynku – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Krzysztof Gorzkowski, dyrektor PR i marketingu Kapsch Telematic Services.

Do zadań, które stopniowo są przejmowane przez działy PR, należy promocja sprzedaży i kreowanie zachowań rynkowych. Z dynamicznymi zamianami w branży trzeba się liczyć jeszcze przez kolejne kilkanaście lat.

– Branża będzie zmieniała się wraz z rynkiem, wraz z mediami, które o tym rynku opowiadają. Będzie bardzo skoncentrowana na poszczególnych segmentach rynku. W coraz większym stopniu będzie zastępowała klasyczny marketing. To jest to, co – jak sądzę – będzie miało miejsce w ciągu kolejnych lat – prognozuje Krzysztof Gorzkowski.

Zmiany będą też dotyczyły sposobów komunikacji z dziennikarzami, choćby odejścia od klasycznej formy konferencji prasowych.

– Coraz częściej zastępujemy klasyczne konferencje prasowe innymi rodzajami briefingów czy spotkań z dziennikarzami, ale częstokroć do tych spotkań nie dochodzi, wirtualny świat wystarcza. Wystarczy dobra dystrybucja informacji, pod warunkiem, że ta informacja jest wiarygodna, interesująca i dobrze stargetowana, czyli trafia do tych dziennikarzy, którzy są zainteresowani daną branżą, danymi rozwiązaniami czy danym problemem. Jeśli trafia w próżnię, zostaje w tej przestrzeni niezauważona – mówi Krzysztof Gorzkowski.

Dziennikarstwo kontra PR

Zdaniem Krzysztofa Gorzkowskiego nie ma niebezpieczeństwa zatarcia granicy między PR a dziennikarstwem.

– Robimy dwie różne rzeczy. Ja jestem odpowiedzialny za wizerunek danej marki, danych produktów. Nie jestem odpowiedzialny za to, żeby komunikować się ze społeczeństwem, czyli za to, do czego wy jesteście powołani jako dziennikarze. Zatem te różnice zawsze będą i te różnice są potrzebne. Bez was my byśmy nie istnieli. Wy bez nas owszem – zaznacza dyrektor PR i marketingu w KTS.

Jego zdaniem, PR jest dziedziną, podobnie jak dziennikarstwo, której nie da się nauczyć w szkolnej ławce. Mimo to większość uczelni oferuje taki kierunek. Najważniejsza dla PR-owca jest jednak praktyka i możliwość uczenia się od najlepszych.

– 15-20 lat temu rzeczywiście PR był branżą, która rosła dynamicznie, ale nikt nie wiedział, z czym to się je. W tej chwili są ludzie, którzy już są wychowani i przez korporacje, i przez duże agencje, mieli okazję pracy na świecie wśród poważnych projektów dla poważnych firm. Zatem nasz zawodowy know how jest istotny. Myślę, że on się przyczynia do tego, że ta branża staje się ważna – mówi Krzysztof Gorzkowski.