Investors TFI: Małe spółki są atrakcyjne ze względu na niezależność od polityki i potencjał relatywnie wyższego zwrotu z inwestycji. Klienci TFI przerzucają środki z obligacji na akcje

rp_6ba94f44a6_1132341519-chudzik-akcje.png

CEO Magazyn Polska

Małe spółki są szansą dla inwestorów. Według zarządzającego funduszami akcji w Investors TFI Macieja Chudzika nadchodzi dobry czas dla małych spółek, które mogą zapewnić stosunkowo duży zwrot z inwestycji. Ważne jest także to, że firmy te prowadzone są przez specjalistów, a nie upolitycznione zarządy. Coraz więcej inwestorów przyciągają też fundusze zagraniczne, bo europejskie spółki korzystają na słabym euro.

W przypadku otwartego funduszu akcji nasza recepta sprowadza się do stworzenia wyselekcjonowanego portfela oraz w miarę pełnej alokacji – informuje agencję Newseria Inwestor Maciej Chudzik, zarządzający funduszami Investors TFI. – Klient, który kupuje nasz fundusz, będzie wiedział, jaki udział portfela zajmą tego rodzaju walory. Od nas otrzyma gwarancję, że będziemy dążyć do pełnej alokacji, tak aby ewentualne okresy hossy były optymalnie wykorzystywane.

Od początku roku zarządzany przez Macieja Chudzika fundusz Investor Akcji FIO zyskał 13 proc. W tym czasie WIG20 zyskał niespełna 3,5 proc., mWIG40 – 7 proc., a sWIG80 – 11 proc. Dokonywana przez zarządzającego selekcja polega na dobrze spółek, które mają mocne fundamenty. Liczą się perspektywy rozwoju przedsiębiorstwa, nowe, innowacyjne produkty, rynek, do którego docierają, unikatowy produkt, doświadczenie kadry zarządzającej i możliwości ewentualnej sprzedaży firmy w przyszłości.

Dobierając spółki, szukamy czegoś, co ma dobry produkt, inny niż konkurencja albo sprzedawany w nowy, innowacyjny sposób – potwierdza Chudzik. – Ważny jest zarząd, który ma długookresową wizję tego, jak rozwijać biznes. Patrzymy, jak spisywał się w przeszłości, oceniamy jego referencje: czy przypadkiem nie miał już jakiejś spółki, której zdarzyło się zbankrutować. Czasem zwracamy także uwagę na to, jak potem sprzedać przedsiębiorstwo większemu inwestorowi.

W strategii Investors TFI istotny jest również, jak mówi Maciej Chudzik, stosunek do akcjonariuszy mniejszościowych. Fundusz nie oczekuje natychmiastowego czy szybkiego zwrotu z zainwestowanego kapitału.

Szukamy, rzecz jasna, spółek wzrostowych, ale nie liczymy na natychmiastowy zwrot w postaci dywidendy czy skupu akcji, chociaż stawiając na spółkę, musimy widzieć, że rozwija się ona w tempie, które w rezultacie dostarczy nam dobry zwrot – precyzuje Chudzik. – Stawiamy więc na spółki w długim okresie, nie kwartalnie. Nie oczekujemy zysków w miesiąc lub tydzień. Interesują nas akcje, które z czystym sumieniem możemy włożyć do portfela na rok, dwa lub trzy lata i przez ten czas spokojnie je tam trzymać, czasami zwiększając alokację, gdy lepiej poznamy biznes lub pojawią się jakieś sprzyjające okoliczności.

Ale w wielu przedsiębiorstwach notowanych na warszawskim parkiecie, szczególnie wśród tzw. blue chipów (spółkach o największej kapitalizacji), nadal silną pozycję utrzymuje Skarb Państwa. To powoduje, że do zarządów i rad nadzorczych często trafiają osoby z politycznej, a nie merytorycznej, nominacji. Zdaniem Macieja Chudzika bywa, że tacy menadżerowie podejmują nieracjonalne lub wręcz szkodzące spółce decyzje.

W Polsce, jeżeli mówimy wyłącznie o rynku krajowym, więcej byśmy się spodziewali po spółkach małych, głównie dlatego, że są dosyć niezależne od polityki – mówi zarządzający funduszami Investors TFI. – WIG20 na przykład niesamowicie zależy od decyzji politycznych, a siłą rzeczy ludzie wybrani na kluczowe stanowiska dość często mają wykształcenie zupełnie nieprzystające do zarządzania dużym przedsiębiorstwem. Zdarza się więc, że podejmują decyzje, które są niekorzystne dla tych spółek.

Między innymi dlatego podczas wyboru walorów do portfeli klientów zarządzający Investors TFI mniejszą wagę przykładają do wielkość przedsiębiorstwa, a większą do jakości. Notowania mniejszych firm, jak prognozuje Maciej Chudzik, mogą dodatkowo być wspierane przez inwestorów wycofujących swoje fundusze z zaangażowania w dające coraz mniejsze przychody na skutek obniżek stóp procentowych obligacje.

Dodatkowo zawsze szukamy szeroko, czyli w tym wypadku także w Europie Zachodniej – informuje Maciej Chudzik. – Wyraźnie widać już od początku roku na kursach spółek i szczęśliwie także w stopie zwrotu naszych funduszy, że gospodarka europejska po osłabieniu euro stała się bardzo konkurencyjna eksportowo. To jest już widoczne w wynikach niektórych przedsiębiorstw oraz prognozach analityków.

W lutym fundusze akcyjne miały najwyższy napływ środków od roku. Saldo wpływów i wypłat wyniosło, jak podają Analizy Online, 370 mln zł. Szczególnym powodzeniem cieszyły się fundusze zagraniczne. Trend ten, jak przekonuje Chudzik, jest już bardzo wyraźny. Podobne zjawisko rynki obserwowały po dewaluacji japońskiego jena.

Dodatkowo lubimy spółki zagraniczne, gdy mają ekspozycję globalną – zapewnia Chudzik. – Mówiąc w skrócie, pozwala to nieco złagodzić cykle działające w różnych gospodarkach i ich wpływ na wyniki finansowe.