Moody’s już przetrawiony, czekamy na dane z polskiej gospodarki

warszawa biznes

Odreagowanie polskiego złotego po decyzji agencji Moody’s zaczęło od wczoraj przyhamowywać. Rodzima waluta powróciła do trendu spadkowego, który obserwujemy od ponad miesiąca, a przed nami ważne dane z polskiej gospodarki, które mogą mieć wpływ na dalszą wycenę złotego.

Polski złoty pozostaje w trendzie spadkowym do głównych walut od początku kwietnia br., a ostatnie odreagowanie po tym, jak agencja ratingowa Moody’s obniżyła tylko perspektywę Polski pozostawiając rating bez zmian było tylko korektą w trwającym trendzie spadkowym. Ponownie EUR/PLN zawędrował w okolice 4,40; a para USD/PLN w pobliże 3,90. Za franka musimy zapłacić ponad 3,96; funt szterling momentami był widziany w okolicach 5,63.

Klimat rynkach i tym samym dla polskiego złotego popsuł się po już odległym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, na którym szef EBC Mario Draghi stwierdził, że na razie nie widzi potrzeby dalszych obniżek stóp, choć oczywiście jest gotowy do działań, gdy będzie taka potrzeba. Dodatkowo złotemu ciążą sprawy wewnętrzne takie, jak chociażby tzw. ustawa frankowa czy kształt budżetu na rok 2017. Nie możemy również zapominać o zbliżającym się referendum, w którym Brytyjczycy zdecydują o pozostaniu w Unii Europejskiej. Ewentualny Brexit miałby poważne konsekwencje dla polskiej gospodarki, ale również dla całej Wspólnoty. Wielka Brytania jest drugim co do wielkości płatnikiem netto w Unii Europejskiej.

Jutro poznamy istotne dane z polskiej gospodarki, czyli produkcję przemysłową, wyniki sprzedaży detalicznej oraz ceny produkcji. Po słabym pierwszym kwartale br. okaże się, czy była to chwilowa zadyszka, czy może trwalsza tendencja, co prawdopodobnie miałoby negatywne przełożenie na wycenę polskiego złotego.

Z kolei dzisiaj poznamy dane o przeciętnym zatrudnieniu oraz wynagrodzeniu w naszym kraju, które jednak nie powinny mieć aż tak dużego wpływu na wycenę rodzimej waluty. Z danych globalnych warto zwrócić uwagę na cotygodniową zmianę zapasów paliw oraz „minutki” Fedu, czyli protokół z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej.

Ropa w ostatnim czasie mocno podrożała, co zwiększa zagrożenie większej korekty. Ostatnie dane o zapasach w Stanach Zjednoczonych zaskakują raczej in plus, ale przy mocno wykupionym rynku nawet niewielkie rozczarowanie może spowodować korektę spadkową, a z pewnością spadające ceny tego surowca pogorszyłyby klimat na rynkach i tym samym miałby negatywny wpływ na złotego.

Komentarz przygotował:

Bartosz Zawadzki
Szef Działu Analiz
Admiral Markets AS Oddział w Polsce