W Polsce funkcjonuje 369 uczelni wyższych umiejscowionych w 97 miastach. Studiuje na nich 1,3 mln studentów, z czego 235,5 tys. w samej Warszawie. Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazali, że poza stolicą najbardziej akademickie miasta w Polsce to Kraków, Poznań i Wrocław. Zbudowany przez nich model pokazuje, że akademickość w niemal 80% wpływa na rozwój społeczno-gospodarczy miast.
Choć stolica i Kraków przodują pod względem liczby studentów, to w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców najlepiej wypadają Podkowa Leśna (332), Poznań (221) i Rzeszów (211). W Warszawie przypada 134 studentów na 1000 mieszkańców. W skali kraju ta relacja wynosi 34 studentów na 1000 mieszkańców.
Warszawa jest drugim miastem w Europie pod względem liczby studentów, z wynikiem 235 tys. osób. Wyprzedza przy tym m.in. Rzym, Madryt i Barcelonę, a w skali europejskiej więcej osób studiuje tylko w Paryżu – mówi Katarzyna Dębkowska, kierownik zespołu foresightu gospodarczego Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Top26 Akademickości
Zdecydowanie najwyższą pozycję w Indeksie Akademickości Miast zajęła Warszawa. Dystans dzielący pozostałe miasta od tej pozycji jest duży, a najmniejszy (aż 44 punkty) w przypadku uczelni Krakowa.). Zaraz za Krakowem (56 pkt) uplasowały się uczelnie Wrocławia (52 pkt.). Ocena czwartego miejsca – uczelnie Poznania (42 pkt.) – jest znacznie wyższa niż kolejnego w rankingu Lublina (29 pkt.). Ogólną ocenę przekraczającą 25 pkt. uzyskały uczelnie z Gdańska, Łodzi i Katowic.
Jak uczelnie wpływają na rozwój miast?
W naszym modelu rozwój społeczno-gospodarczy miast był zmienną bezpośrednio nieobserwowalną, ale za pomocą odpowiednich wskaźników mogliśmy go opisać. Największy pozytywny wpływ na rozwój społeczno-gospodarczy miast miały zmienne dotyczące PKB na mieszkańca, dostępności żłobków, liczby lekarzy oraz udziału zatrudnionych w usługach finansowych. Umiarkowany wpływ mają migracje ludności oraz wskaźnik obrazujący zaawansowanie technologiczne firm, a negatywnie na rozwój społeczno-gospodarczy miast wpływa stopa bezrobocia oraz udział zatrudnionych w przemyśle – podsumowuje Katarzyna Dębkowska.