Okazje inwestycyjne z perspektywy europejskiej

Unia Europejska

Ostatni wzrost rentowności obligacji europejskich i umocnienie euro spowodowały, że inwestujący w akcje stali się bardziej ostrożni. Było to również przypomnienie, że również i na rynkach co jakiś czas mogą następować korekty (DAX stracił 10% w przeciągu jednego miesiąca), niemniej jednak europejskie rynki mogły zyskać ponad 15% w ujęciu rok do dnia.

W tym kontekście inwestorzy mogą zadawać sobie pytanie, czy akcje europejskie już odnotowały najlepsze wyniki w skali roku i czy nie należy obniżyć poziomu ryzyka. Nie podzielam tego poglądu; w istocie, przewiduję, że do końca 2015 r. inwestycje europejskie będą bezpieczne.

Najpierw jednak przyjrzyjmy się obecnej chaotycznej sytuacji. Obawa przed podwyżkami stóp Fed i wyraźny brak efektów luzowania ilościowego przez EBC przyczyniły się do wzrostu rentowności, w ramach którego rentowności dziesięcioletnich niemieckich obligacji wzrosły z 0 do 1%. Po głębszej analizie można dostrzec, że ten ruch jest znaczny; w szerszym kontekście, zaskakująca była jedynie prędkość tego wzrostu.

Znacznie bardziej negatywnie na kursy akcji europejskich wpłynęła aprecjacja euro, biorąc pod uwagę cel luzowania ilościowego – ożywienie gospodarki (i cen akcji) dzięki słabszej walucie. A zatem zarówno wyższe rentowności, jak i mocniejsze euro to pierwsze negatywne czynniki wpływające na akcje europejskie. Jeżeli jednak jeszcze bardziej zagłębimy się w ten problem, dostrzeżemy, że fundamenty w istocie są coraz lepsze, nastroje gospodarcze ulegają poprawie, a od czerwca znów przekraczają wszelkie oczekiwania w sensie pozytywnym (indeks niespodzianek idzie w górę). Podsumowując, rentowności rosną, jednak jest z tym związany aspekt pozytywny: wszystko wskazuje na to, iż w pewnym momencie osiągniemy zrównoważony wzrost w Europie.

Dalsza poprawa może być wynikiem spadku cen ropy, mimo iż jego oddziaływanie na gospodarkę europejską i światową wymaga nieco czasu, ale może być również wynikiem reaktywacji EBC. Ścieżka luzowania ilościowego jest skuteczna jedynie wówczas, gdy jest nieodwracalna, co moim zdaniem oznacza, że EBC będzie dążyć do wzmocnienia potencjału luzowania ilościowego, przede wszystkim dzięki wykorzystaniu rynku obligacji jako katalizatora dla osłabienia euro i ewentualnego wzrostu cen akcji. Można zadawać sobie pytanie, czy mogłoby to doprowadzić do przeładowania bodźcami – i w istocie jest to pewien problem, jednak zaledwie pół roku temu scenariusz pesymistyczny zakładał, że strefa euro znajdzie się w deflacyjnym błędnym kole w stylu japońskim, co na szczęście nie miało miejsca. Podsumowując, akcje europejskie mogą być gotowe na dalsze zyski w pozostałej części 2015 r.

Jeśli chodzi o Grecję, próba skokowego rozpoczęcia 2015 r. przez greckie giełdy została powstrzymana, jednak, co bardziej istotne, w porównaniu z poziomami sprzed kryzysu w Europie (2011 r.), indeks ASE stracił na wartości o połowę.  Dla porównania, rynki akcji w Hiszpanii i Portugalii ustabilizowały się, portugalski indeks PSI jest na zbliżonym poziomie, co na początku 2011 r., natomiast indeks hiszpański zyskał około 6% w porównaniu z poziomem sprzed kryzysu. W tak oportunistycznym i pragmatycznym kontekście można argumentować, iż potencjał wzrostu jest olbrzymi, jeżeli greckie akcje w pewnym momencie zdołają zamknąć lukę. Wymagałoby to wykonalnego rozwiązania obecnej sytuacji, w tym również reformy sektora publicznego. Jeden z niezbędnych warunków już został jednak spełniony: konkurencyjność greckiego sektora prywatnego wzrosła w ostatnich latach ze względu na zdecydowane, choć być może zbędne, delewarowanie wdrożone po kryzysie. Gdyby udało się zatem przeprowadzić niezbędne reformy, greckie akcje stanowiłyby jedną z najlepszych okazji inwestycyjnych w Europie w perspektywie średnio- i długoterminowej.

Simon Fasdal, Saxo Bank

 

saxo bank