Organ chciał „naprawić” ustawodawcę, by móc niejasne przepisy interpretować na niekorzyść podatnika

Robert Nogacki, Kancelaria Prawna Skarbiec
Robert Nogacki, Kancelaria Prawna Skarbiec

Przez cztery lata, przed trzema sądami, trwała walka przedsiębiorcy z fiskusem o możliwość zaliczenia do kosztów podatkowych odpisów amortyzacyjnych z tytułu umowy leasingu. Przedsiębiorcy nie pomogła dwukrotna wygrana przed sądem wojewódzkim, bo działający z upoważnienia Ministra Finansów organ przedłużył spór, wnosząc skargę kasacyjną. Zakończył go dopiero Naczelny Sąd Administracyjny, wskazując naruszenie przez organ podstawowej zasady postępowania podatkowego. Zdaniem NSA organ „naprawiał” ustawodawcę i „nie wyjaśnił również, dlaczego uznał, że przepis budzący tyle niejasności i wątpliwości należało interpretować na niekorzyść podatnika” (wyrok z 26.07.2018 r. II FSK 1957/16).

Robert Nogacki, Kancelaria Prawna Skarbiec
Robert Nogacki, Kancelaria Prawna Skarbiec

Wyrażona w art. 121 § 1 Ordynacji podatkowej zasada stanowi, że „Postępowanie podatkowe powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych” (Dz.U. 1997 nr 137 poz. 926 ze zm.). Dodatkowo zgodnie z wprowadzonym do Ordynacji podatkowej i obowiązującym od 1 stycznia 2016 r. art. 2a: „Niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika” (Dz.U. 2015 poz. 1197).

Bubel prawny

Ustawą z dnia 16 listopada 2012 r. o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce (Dz.U. z 2012 r. poz. 1342) został wprowadzony do ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych przepis art. 15b. Zobowiązywał on przedsiębiorcę do dokonania korekt i zmniejszenia kosztów uzyskania przychodów, jeśli do 30 dni od upływu 60-dniowego terminu płatności, a gdy termin ten był dłuższy – z upływem 90 dni od dnia zaliczenia wynikającej z faktury lub rachunku kwoty do kosztów uzyskania przychodów, nie uregulował należnej kwoty zobowiązania. Ograniczenia miały wpłynąć mobilizująco na przedsiębiorców w dokonywaniu przez nich płatności, a tym samym pomóc w likwidacji tzw. zatorów płatniczych.

To właśnie ten przepis, a dokładnie jego odmienna interpretacja stała się źródłem 4-letniego sporu pomiędzy fiskusem a spółką. O ogromnych wadach i kontrowersjach wokół tej regulacji świadczy najlepiej fakt, że już z dniem 1 stycznia 2016 r. została ona uchylona. Jak stwierdził ustawodawca: „regulacje te skomplikowały system rozliczeń i zwiększyły obciążenia administracyjne w firmach” (uzasadnienie Projektu ustawy o zmianie ustawy – Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw, Druk 3018 z 09.12.2014 r.).

Nabycie lub wytworzenie

Na początku 2014 r. spółka z o.o. wystąpiła do Dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach o wydanie interpretacji podatkowej, czy art. 15b ustawy o CIT znajduje zastosowanie do odpisów amortyzacyjnych dokonywanych w zakresie wykorzystywanych przez nią w swojej działalności urządzeń i maszyn pozyskanych do użytku w drodze umowy leasingu. Przez 60-miesięczny okres jej trwania właścicielem urządzeń pozostawał finansujący, a dopiero po jego upływie spółka miała prawo żądać przeniesienia na nią tytułu ich własności. W grę wchodziły wysokie koszty podatkowe odpisów amortyzacyjnych. Wartość jednej tylko z maszyn wynosiła 340 000 zł netto.

Zdaniem przedsiębiorcy wskazany przepis nie miał zastosowania do dokonywanych przez niego odpisów amortyzacyjnych, bowiem ustępy 6 i 7 art. 15b wyraźnie stanowią, że dotyczy on „nabycia lub wytworzenia środków trwałych albo nabycia wartości niematerialnych i prawnych” (Dz. U. z 2011 r. nr 74, poz. 397). Podstawę do amortyzacji stanowił więc przepis art. 16a ust. 2 pkt 3, który wyraźnie posługiwał się pojęciem środków majątkowych niestanowiących własności lub współwłasności podatnika, a użytkowanych przez niego na podstawie umowy leasingu.

Uzasadnienie nieakceptowane w państwie prawa

Wydawać by się mogło jasne, literalne rozumienie przepisów w odmienny sposób interpretował fiskus. Stwierdził bowiem, że nie jest ono wystarczające z uwagi na cele, jakie przyświecały wprowadzeniu regulacji o tzw. zatorach płatniczych. Były nimi poprawa płynności finansowej i zwiększenie dyscypliny płatniczej między przedsiębiorcami. Dlatego organ uznał, że „uregulowania te winny mieć zastosowanie do wszystkich wydatków (ujmowanych w kosztach uzyskania przychodów) wynikających z transakcji dokonywanych pomiędzy przedsiębiorcami” (interpretacja indywidualna IBPBI/2/423-167/14/SD z 13.05.2014 r.).

Uchylając zaskarżoną przez spółkę interpretację, WSA w Gliwicach w wyroku z 15 grudnia 2014 r. nie zgodził się z przyjętym przez organ stanowiskiem o konieczności odwołania się do przepisów o zatorach płatniczych: „…argumentacja organu interpretacyjnego poprzez swoją ogólnikowość, w tym nawet brak jasnego i skonkretyzowanego odwołania się do uzasadnienia nowelizacji przepisów dotyczącej tzw. zatorów płatniczych oraz zupełne pominięcie uzasadnienia wyboru rodzaju wykładni w świetle aksjologicznych uwarunkowań tego wyboru akceptowanych w państwie prawa – wymyka się spod kontroli Sądu, który dodatkowo stwierdza, że przy tak enigmatycznej argumentacji nie widzi podstaw prawnych do dania prymatu wykładni celowościowej nad wykładnią językową spornych zapisów art. 15b ustawy o CIT” (I SA/Gl 993/14).

Naprawiając ustawodawcę na niekorzyść podatnika

Mimo dość wyraźnego przekazu sądu fiskus nie zmienił swojego stanowiska, podtrzymując je w pełni w wydanej 18 czerwca 2015 r. kolejnej interpretacji (IBPBI/2/4510-346/15/SD). Spółka po raz kolejny zmuszona była do zaskarżenia takiego działania organu i znów, zdaniem sądu, miała rację. „…organ wybrał wykładnię celowościową tego przepisu niejako „naprawiając” ustawodawcę, niezależnie od jego woli wyrażonej w tym przepisie i w sposób sprzeczny z jego treścią. Organ nie wyjaśnił przy tym, dlaczego „właściciele” i „nie właściciele” środków trwałych musieliby być poddani tym samym rygorom w sytuacji, gdy ich statut prawny i faktyczny m.in. w świetle przepisów ustawy podatkowej jest różny. Organ nie wyjaśnił również dlaczego uznał, że przepis budzący tyle niejasności i wątpliwości należało interpretować na niekorzyść podatnika” (wyrok WSA w Gliwicach z 23.03.2016 r., I SA/Gl 1196/15).

Łamanie zasady postępowania podatkowego

Było to jednak tylko zdanie sądu. Fiskus nie zamierzał rezygnować ze znacznie zwiększonych wpływów do kasy budżetu państwa z tytułu podatku CIT, jeśli spółka nie mogłaby zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów odpisów amortyzacyjnych z tytułu umowy leasingu maszyn. Działający z upoważnienia Ministra Finansów Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach wniósł więc od wyroku skargę kasacyjną, którą NSA w całości oddalił. Zgadzając się w pełni ze stanowiskiem sądów wojewódzkich, wskazał dodatkowo, że „…wydając zaskarżoną interpretację, organ naruszył zasadę wyrażoną w art. 121 § 1 O.p. (zasada budzenia zaufania do organów podatkowych)” (II FSK 1957/16).

Stare porzekadło głosi, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi…

Niniejsza sprawa uwidacznia niewytłumaczalną zapalczywość w rozstrzyganiu wątpliwości na niekorzyść podatnika przy jednoczesnym, wysokim stopniu hipokryzji fiskusa. Bo o ile można jeszcze zrozumieć zawziętość w obronie własnego stanowiska przez organ przed dwoma sądami w obliczu istnienia w obrocie prawnym niejasnych przepisów, tak trudno o to w sytuacji, gdy już doszło do ich wyeliminowania. Art. 15b ustawy o CIT został uchylony przez ustawodawcę 1 stycznia 2016 r., a więc na 7 miesięcy przed wniesieniem przez organ skargi kasacyjnej (nastąpiło to 6 lipca 2016 r.). Co więcej, wnoszący tę skargę DIS działał z upoważnienia Ministra Finansów – tego samego, który już 29 grudnia 2015 r. w wydanej przez siebie interpretacji ogólnej wskazał, że „Wyrażona w art. 2a Ordynacji podatkowej zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika dotyczy tylko wątpliwości co do treści przepisów prawa, a nie wątpliwości co do stanu faktycznego” (PK4.8022.44.2015). Jeśli więc organ miał wątpliwości co do rozumienia treści przepisu 15b w świetle mającej pierwszeństwo w interpretowaniu przepisów prawa wykładni językowej, to nie powinien szukać jej rozszerzenia za pomocą wykładni celowościowej.

Fiskus wiedział również, że umowy leasingu maszyn zawarte zostały przed datą 1 stycznia 2013 r., a więc jeszcze przed wejściem w życie spornych przepisów. Pomimo tej wiedzy łakomy zwiększonych wpływów podatkowych organ chciał nie tylko odmówić zaliczania do kosztów podatkowych rat leasingowych poniesionych już po dacie wejścia w życie art. 15b, ale i rozciągnąć to ograniczenia wstecznie na okres przed tą datą: „Pomimo że umowy leasingu finansowego opisane we wniosku, zawierane były przed wejściem w życie przepisów dotyczących zatorów płatniczych, to wydatki w postaci zapłaty rat leasingowych ponoszone są przez Wnioskodawcę także po ich wejściu w życie, tj. po 1 stycznia 2013 r. Również odpisy amortyzacyjne dokonywane od będących przedmiotem umów leasingu finansowego maszyn i urządzeń są uwzględniane w rachunku podatkowym po 1 stycznia 2013 r. Zatem, w niniejszej sprawie, znaczenie ma data zaliczenia wydatków do kosztów uzyskania przychodów, a nie data zawarcia umowy pomiędzy podmiotami” (IBPBI/2/4510-346/15/SD).

Trwająca ponad cztery lata sprawa stanowi szablonowy przykład bezprawia urzędniczego, jakiego dopuszczają się organy podatkowe celem zapewnienia kosztem przedsiębiorców jak największych wpływów do budżetu państwa. W sytuacji, gdy sądy nie są w stanie zrozumieć, dlaczego mimo jasnych wskazań działające na podstawie prawa organy interpretują niejasne przepisy na niekorzyść podatników, z pomocą przyjść może stare porzekadło wyjaśniające, o co chodzi, gdy nie wiadomo, o co chodzi.

Autor: radca prawny Robert Nogacki, Kancelaria Prawna Skarbiec specjalizuje się w ochronie majątku, doradztwie strategicznym dla przedsiębiorców oraz zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi.