Polski eksport: Rumunia to kierunek z ogromnym potencjałem

Rumunia

W cieniu Azji, krajów arabskich czy Europy Zachodniej po cichu rozwija się – w I kw. 2015 r. aż o 12,9 proc. r/r – eksport do Rumunii. Już teraz jego wartość jest porównywalna do wywozu do Turcji i większa niż cały eksport do… Chin! Instytucja płatnicza AKCENTA wskazuje, że polskie firmy powinny interesować się tym kierunkiem i równocześnie rozważyć rozliczanie się z rumuńskimi partnerami bezpośrednio w lokalnej walucie, czyli lejach.

Wg danych GUS w 2014 r. Rumunia była na 18. miejscu na liście naszych największych odbiorców a wartość wywozu polskich towarów do tego kraju przekroczyła 10 mld zł. W I kw. obecnego roku kraj ten znalazł się już na 17. miejscu a udział Rumunii w całości naszego eksportu wyniósł 1,5 proc., czyli tyle co wywóz do Turcji i więcej niż udział kierowany na ogromny rynek Państwa Środka (1 proc.).

Rumunia będzie się zmieniać

Dlaczego warto, aby polskie firmy zainteresowały się Rumunią skoro na razie jest ona jednym z najuboższych krajów Unii Europejskiej? Według Radosława Jaremy, dyrektora zarządzającego instytucji płatniczej AKCENTA w Polsce, potencjał Rumunii jako kierunku wymiany handlowej bierze się ze zmian zachodzących w tym kraju. – Mówi się, że wiele kierunków jest atrakcyjnych dla eksporterów ze względu na rosnącą siłę nabywczą tamtejszych konsumentów. Warto już teraz patrzeć na Rumunię właśnie pod tym kątem. Jest to kraj, który bardzo dynamicznie się zmienia, zarówno pod względem społecznym, jak i gospodarczym – podkreśla Jarema.

Omawiając perspektywy rozwoju Rumunii przedstawiciel AKCENTY przywołuje przykład Polski, która w momencie przystąpienia do Wspólnoty była jednym z najbiedniejszych krajów UE. Teraz polski PKB per capita wynosi już 67 proc. średniej dla całej UE. – Rumunia przystąpiła do UE później niż Polska, więc ma kilka lat zaległości. Dodatkowo moment jej wejścia do Unii zbiegł się z początkiem światowego kryzysu. Dlatego też wydaje mi się, że kraj ten nie pokazał jeszcze swojego pełnego potencjału i w najbliższych latach można spodziewać się wyższego wzrostu gospodarczego w Rumunii, na czym mogą skorzystać m.in. polskie firmy – twierdzi Jarema. Do tego kraj ten jest sporym rynkiem. Około dwudziestomilionowa Rumunia jest obecnie 7. krajem pod względem liczby ludności w UE.

Rumunia już dawno zwróciła uwagę samej AKCENTY, która postrzega ten rynek jako bardzo atrakcyjny pod kątem rozwoju własnego biznesu czyli obsługi transakcji walutowych. – Spodziewamy się, że Rumunia będzie dużo importować, także z Polski, oraz że ma przed sobą rozwój eksportu. Właśnie dlatego pod koniec 2014 r. rozpoczęliśmy działalność na tym rynku. To, że AKCENTA jest w Rumunii oznacza konkretne korzyści dla polskich przedsiębiorców: płatności między Polską i Rumunią w rodzimych walutach są nie dość że darmowe, to jeszcze ekspresowe. Wymianę walut realizujemy po bardzo dobrych kursach, które dodatkowo można negocjować. Dzięki temu polscy przedsiębiorcy mogą wysyłać i odbierać swoje transfery szybciej i taniej niż za pośrednictwem banków – mówi Radosław Jarema. Oprócz Polski i Rumunii AKCENTA jest obecna także w Czechach, na Węgrzech i Słowacji. Na bezkonkurencyjnie dobrych warunkach realizowane są wszystkie płatności między tymi krajami (w CZK, PLN, RON, HUF i EUR). AKCENTA oferuje też bardzo atrakcyjne warunki wymiany walut i płatności zagranicznych w  pozostałych 131 walutach do innych krajów na świecie.

Radosław Jarema zwraca uwagę, że obecność polskich firm w Rumunii może być atrakcyjna biznesowo ze względu na położenie tego kraju w sąsiedztwie państw Półwyspu Bałkańskiego. Z drugiej strony rumuńskie porty takie jak Konstanca otwierają drogę do basenu Morza Czarnego, czyli np. ogromnego rynku tureckiego. – Wejście na rynek rumuński jest zdecydowanie łatwiejsze ze względu na przynależność tego kraju do UE. To dobra rozgrzewka dla polskich firm chcących rozwijać się w tym regionie, która pozwoli poznać specyfikę oraz zweryfikować swoją strategię ekspansji w tej części Europy – dodaje Radosław Jarema.

Czy rozliczać się w leju?

Oficjalne stanowisko rumuńskich władz mówi o planie zastąpienia rodzimej waluty euro w 2019 r. Na razie jednak polskie firmy mogą rozliczać się z rumuńskimi kontrahentami w rodzimej walucie. Dlaczego tego nie robią? Odpowiedź jest zaskakująco prosta: wiele firm nie ma w swoim banku takiej możliwości. Tylko niektóre instytucje finansowe oferują płatności w RON i to zwykle z wysokimi kosztami przelewów międzynarodowych w tej walucie. – Dzięki rozwojowi pozabankowych usług wymiany walut przedsiębiorcy, którzy chcą rozliczać się z rumuńskimi partnerami w ich rodzimej walucie, mogą to robić. Dodatkowo mogą skorzystać narzędzi minimalizowania ryzyka kursowego w postaci zabezpieczenia kursu wymiany za pomocą transakcji forward  – podkreśla Radosław Jarema.

Analitycy AKCENTY zwracają uwagę, że przedsiębiorcy, którzy myślą o rozliczaniu się ze swoimi rumuńskimi kontrahentami w ich lokalnej walucie powinni obserwować przede wszystkim kurs euro. – Kurs tej waluty w stosunku do EUR zachowywał się w tym roku stabilnie. Handel na parze EURRON przebiegał nieznacznie pod poziomem 4,45 RON/EUR i nie spodziewamy się żadnych wyraźniejszych zmian wartości tej pary także w nadchodzących tygodniach. Kurs rumuńskiej waluty wobec złotego będzie w najbliższym czasie zależał w głównej mierze od siły polskiej waluty – twierdzi Miroslav Novak, analityk AKCENTY. Wg prognoz AKCENTY kurs RON w ciągu najbliższych 6. miesięcy będzie oscylował wokół 0,897 zł a w perspektywie 12. miesięcy w granicach 0,920 zł.