Polski eksport wreszcie ruszył poza Unię?

Radosław Jarema
Radosław Jarema

GUS przedstawił interesujące wyniki polskiego handlu zagranicznego za I kwartał 2017 r.  Udział kierunku unijnego w polskim eksporcie zmniejszył się z 81,3 proc. w pierwszych trzech miesiącach 2016 r. do 79,5 proc. w roku bieżącym, choć sama dynamika sprzedaży do UE była dodatnia, a wartość obrotów o 6,8 proc. wyższa niż rok temu. Podobny trend widać w imporcie. Czy to pierwszy sygnał zwrotu polskich firm w stronę bardziej odległych rynków?

Według najnowszych danych GUS, wartość polskiego eksportu wzrosła w ciągu pierwszych trzech miesięcy br. o 9,2 proc. r/r, a wartość importu o 12,3 proc. r/r. Trudno w tych podstawowych wynikach dopatrzyć się znaczących niespodzianek, jednak wśród danych podanych przez urząd możemy też znaleźć takie, które zauważalnie różnią się od zeszłorocznych.

W I kwartale 2017 r. zanotowaliśmy duży wzrost wartości eksportu towarów do krajów Europy Środkowo-Wschodniej (o 31,4 proc. r/r), w tym do naszego 8. partnera handlowego, Rosji (o 22,7 proc. r/r). Tymczasem na początku 2016 r. wartość eksportu do tego regionu zanotowała ujemny wynik w rok rocznym ujęciu. Inną dynamikę wykazała także sprzedaż na rynek Wielkiej Brytanii. O ile w 2016 r., dynamika eksportu w tym kierunku mocno wyhamowała, to w I kwartale br. można już zaobserwować znaczący wzrost polskiego eksportu na ten rynek (o 9,7 proc. r/r). Wśród pierwszej 10-tki najważniejszych polskich kierunków eksportu, wyższą dynamiką wzrostu może pochwalić się jedynie wywóz na wspomniany już rynek rosyjski oraz amerykański (+22,8 proc. r/r).

Polski handel potrzebuje dywersyfikacji rynków zbytu

Największym zaskoczeniem jest jednak informacja o zmniejszeniu się udziału kierunku unijnego w polskiej sprzedaży zagranicznej. Radosław Jarema, dyrektor polskiego oddziału AKCENTY, instytucji płatniczej na co dzień obsługującej transakcje walutowe eksporterów i importerów, przekonuje, że to dobra wiadomość. Dlaczego? – Mocne uzależnienie handlu zagranicznego od jednego kierunku zawsze niesie z sobą duże ryzyko. Jeżeli pojawią się tam problemy czy kryzysy, konsekwencje dla firm eksportujących wyłącznie na tym kierunku mogą być bardzo dotkliwe. Dywersyfikacja rynków zbytu, ekspansja zagraniczna na różne rynki, dają eksporterom bufor, bo w razie trudności mają w swoim portfelu kierunki, które nie są danym kryzysem dotknięte – wyjaśnia Jarema. Według eksperta AKCENTY, wzrost wartości eksportu towarów do krajów poza UE powinien cieszyć tym bardziej, że to tam rodzą się nowe możliwości, są ogromne rynki z dużym popytem, a przede wszystkim istnieje przestrzeń dla firm z Polski. – Na rynkach UE robi się coraz ciaśniej, panuje duża konkurencja, w niektórych krajach mocniej odczuwany jest protekcjonizm gospodarczy. Jeżeli polski eksport ma się dynamicznie rozwijać i rosnąć przez kolejne lata, koniecznym warunkiem jest budowa mocnej pozycji nie tylko w UE, ale także poza Unią, a nawet poza Europą. Być może właśnie 2017 r. przyniesie początek takiego pożądanego trendu w polskim handlu zagranicznym – dodaje ekspert.

Jeszcze za wcześnie, aby mówić o zmianie trendu, ale…

Rok 2017 zaczyna się dla polskiego handlu zagranicznego dość interesująco. Również import notuje większe wpływy spoza UE. Udział Unii zmniejszył się w I kwartale br. do 59,2 proc. z 60,8 proc. notowanych w analogicznym okresie w 2016 r. Jednak, jak przypomina Radosław Jarema z AKCENTY, podane przez GUS dane obejmują bardzo krótki okres i warto jeszcze poczekać, zanim zaczniemy z całą pewnością mówić o zupełnej zmianie trendu w kierunkach polskiej wymiany handlowej. – Pierwsze w tym roku dane kwartalne to ważny i pozytywny sygnał. Mam nadzieję, że nie jest to sygnał jednorazowy, tylko zwiastun nowego rozdziału w historii polskiego handlu zagranicznego. Zobaczymy, kolejne wyniki już za trzy miesiące – mówi Radosław Jarema.

*Podane dane są liczone w euro.