Rentowność polskich obligacji skarbowych już na poziomie niemal 3,3 proc. Do końca roku nie ma szans na niższe poziomy

Rafał Madej, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych PKO BP

Po okresie blisko 5-letniej hossy na rynku długu mamy do czynienia z mocną korektą. Rentowność 10-letnich obligacji Skarbu Państwa po osiągnięciu w lutym 2015 roku minimum na poziomie 1,94 proc. zaczęła gwałtownie rosnąć. Obecnie polski dług wyceniany jest z rentownością wynoszącą niemal 3,3 proc. W opinii Rafała Madeja, dyrektora Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych w PKO BP, w tym roku szans na spadek rentowności, czyli wzrost cen polskich papierów skarbowych, raczej nie ma.

– Po pierwsze, mamy trochę niepokojów związanych z perspektywą politycznej sceny w Polsce w związku z wyborami. Po drugie, na sytuację polskiego długu wpływa istotnie sytuacja w Grecji, w ogóle sytuacja w Europie jest mocno zdeterminowana tym, co się dzieje w Grecji. I wreszcie po trzecie, co dzieje się za oceanem, czyli perspektywa zmiany polityki Fedu, planowany wzrost stóp procentowych – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Rafał Madej, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych PKO BP.

Przecena na rynku obligacji negatywnie rzutuje na wyceny jednostek dłużnych funduszy inwestycyjnych. Po okresie bardzo dobrych stóp zwrotu osiąganych w ostatnich latach, obecnie większość z nich generuje ujemne stopy zwrotu. Spośród blisko 70 funduszy instrumentów dłużnych jedynie 9 uniknęło w ostatnim kwartale strat. Przedstawiciel PKO BP także w najbliższym czasie nie spodziewa się radykalnej poprawy.

– Dla nas scenariuszem bazowym jest dalsza przecena obligacji. Przy 10-latkach zakładamy w trzecim kwartale wzrost rentowności do poziomu 3,40 proc. W czwartym kwartale należałoby oczekiwać uspokojenia się, bo część czynników ryzyka naszym zdaniem nie będzie już tak silnie oddziaływała, dlatego nastąpi stabilizacja i powrót do poziomu 3,30 proc. – prognozuje Rafał Madej.

Dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych PKO BP pytany o wpływ wyborów na notowania obligacji odpowiada, że jest to uzależnione od ich wyników. Budowa silnej koalicji rządowej i utrzymanie dotychczasowej polityki gospodarczej naszego kraju powinny pozytywnie wpłynąć na rynek. W przypadku politycznego przesilenia i kłopotów z formowaniem nowego rządu, trzeba będzie liczyć się negatywną reakcją inwestorów.

Negatywnym czynnikiem wpływającym na rynek długu jest także napięta sytuacja panująca w Grecji.

– Jak widać do tej pory, Grecja szarpie Europą i trochę światem, jesteśmy ich zakładnikami już od kilku lat. Wierzę jednak w pozytywny scenariusz, bo to porozumienie tak pewnie jest możliwe, natomiast to jest trochę gra nerwów – ocenia dyrektor Madej.

Ekspert przestrzega jednak przed negatywnym scenariuszem, oznaczającym opuszczenie przez Grecję strefy euro. W takim przypadku reakcja rynków na pewno nie będzie pozytywna i pociągnie za sobą wzrost rentowności papierów dłużnych.

Dyrektor Madej tłumaczy, że obecnie trudno przewidzieć, kiedy fundusze wyspecjalizowane w instrumentach dłużnych zaczną ponownie przynosić zyski. Specyfiką funduszy obligacji jest to, że najlepiej radzą sobie w okresach obniżek stóp procentowych. Tymczasem ostatnia seria obniżek w Polsce została niedawno zakończona, a rynek spodziewa się teraz raczej ich wzrostu, choć dopiero w perspektywie drugiej połowy przyszłego roku.

– Jeśli mamy w tej chwili perspektywę odwrotną, czyli podwyżek stóp procentowych, to nie stwarza to dobrych perspektyw dla funduszy dłużnych. Oczywiście zarządzający radzą sobie, modyfikując politykę inwestycyjną, bardziej aktywnie grając i zarządzając portfelem – mówi Rafał Madej.

Zarządzający w PKO BP jako alternatywę wskazuje zakup przez fundusze obligacji korporacyjnych, które notowane są z premią w stosunku do długu skarbowego, jednak inwestycja w nie obarczona jest odpowiednio wyższym poziomem ryzyka.