Dziś dobiega końca pierwszy, 18-miesięczny limit, na jaki pracownik tymczasowy mógł być zatrudniony przez agencję pracy w jednej firmie. Nowe zasady wprowadzone 1 czerwca 2017 r. były rewolucyjne i budziły wiele kontrowersji. Czy w ich wyniku zmniejszyła się liczba pracowników tymczasowych, tak jak zakładano? Jak branża ocenia te zmiany z perspektywy czasu i dlaczego krótkookresowa forma zatrudnienia nadal pozostaje w cenie?
Leasing pracowniczy przez lata swojego istnienia na rynku zyskał dużą popularność wśród polskich pracodawców, którzy źródeł swojej konkurencyjności upatrują w dynamicznym uzupełnianiu braków kadrowych oraz w optymalizacji kosztów i procesu zatrudnienia. Szacuje się, że w całym kraju aż 860 tys. osób zatrudnionych jest właśnie na podstawie tej formy. Tak wielki i chłonny rynek oznacza, że agencje dostarczające pracowników tymczasowych muszą zmierzyć się z nowym wyzwaniem, jakie postawiła przed nimi nowelizacja ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych z 1 czerwca 2017 r. Wtedy to zaczął obowiązywać nowy, bardziej restrykcyjny limit kierowania pracownika tymczasowego do pracodawcy użytkownika. Ten sam zatrudniony może wykonywać dla niego zadania przez maksymalnie 18 miesięcy (w okresie 36 miesięcy).
– Zeszłoroczna nowelizacja wymusi ewolucyjne zmiany na rynku pracy krótkookresowej i konieczność dostosowania się do nowej rzeczywistość około 9 tys. agencji pracy tymczasowej funkcjonujących w Polsce. Z doświadczenia wiemy jednak, że tymczasowa forma zatrudnienia jest konieczna dla sprawnego funkcjonowania rynku, stając się niemal jego naturalną i nieodzowną częścią. Jak dotąd, nie zauważyliśmy słabnącego popytu na nasze usługi. Wręcz przeciwnie. W ostatnich miesiącach udało nam się rozszerzyć portfolio o kolejnych dużych, międzynarodowych klientów, podnosząc systematycznie wyniki o 5 – 10% z miesiąca na miesiąc. Obecny wzrost to prawie 34% więcej niż w zeszłym roku. Ekonomiczne korzyści płynące z tej formy zatrudnienia są wciąż niepodważalne mówi Piotr Modliński, szef Działu Leasingu Pracowniczego ASM Sales Force Agency, spółki zależnej należącej grupy kapitałowej ASM Group, wspierającej sprzedaż ponad 1500 klientów na 5 europejskich rynkach.
Czy dlatego krótkookresowa forma zatrudnienia nadal pozostanie w cenie? Za klucz do sukcesu eksperci uważają dynamiczny i umiejętny nabór kandydatów do pracy, także zza wschodniej granicy. Wśród największych zalet zatrudnienia tymczasowego wymienia się także elastyczne zwiększenie zatrudnienia z powodu intensyfikacji zadań, płynne zastąpienie nieobecnych pracowników, skuteczne zaangażowanie pracowników o odpowiednich kompetencjach oraz optymalizację zatrudnienia. Leasingobiorca, czyli pracodawca-użytkownik, może ponadto liczyć na udogodnienia w kwestii terminu płatności za dostarczoną pracę. Pozostaje on bowiem w gestii ustaleń między nim a agencją i może zostać odroczony. Dlatego kluczowa jest tu współpraca z podmiotem dużym i doświadczonym, o mocnej pozycji finansowej i znaczących zasobach kapitałowych.
– W trendzie leasingu pracowniczego nie jesteśmy sami. Z zalet tej dynamicznej formy zatrudnienia zdają sobie też sprawę pracodawcy w całej Europie. Odsetek pełnych etatów wypracowanych przez pracowników tymczasowych do ogółu zatrudnionych np. w Holandii stanowi 3,3 %, podczas gdy w Polsce jest znacznie niższy i wynosi 1,2%. Średnia unijna to z kolei 1,9% – dodaje Piotr Modliński.
Jednocześnie, utrzymująca się od kilku lat w Polsce niska stopa bezrobocia przynosi korektę w strukturze zatrudnionych przez agencje pracy, szczególnie w obrębie personelu zagranicznego. Rotacja i podejmowanie zatrudnienia w dalszych krajach UE powoduje wzrost obecności na rynku personelu z krajów azjatyckich, jak Indie, Pakistan, Kazachstan. Zdaniem ekspertów, umiejętność sprawnego pozyskiwania pracowników z tych regionów świata może już w perspektywie 2019 r. być fundamentalna dla biznesu agencyjnego.