REKLAMAtłumaczenia biuro tłumaczeń 123tlumacz.pl
GIEŁDA I INWESTYCJE Szarpany handel na giełdach wpływa na nerwowość

Szarpany handel na giełdach wpływa na nerwowość

Krzysztof Pawlak, dealer walutowy Internetowykantor.pl i Walutomat.pl

Rynki nadal w nerwowej atmosferze. Uwaga skupiona nie na dystrybucji szczepionek, czy lepszych odczytach, tylko na rozgrywkach inwestorów detalicznych z funduszami na amerykańskich giełdach. Wyjątkowa stabilność polskiej waluty. Kilka ciekawych danych w dzisiejszym kalendarzu makro.

Znów spadki

Koniec tygodnia ponownie przynosi pesymizm, widoczny szczególnie na rynkach giełdowych. Wydawało się, że końcówka wczorajszej sesji w USA znów wpłynie pozytywnie na handel i zobaczymy dzisiaj kontynuację wzrostów. Tak się jednak nie dzieje, oczywiście na ten moment pod nieobecność Amerykanów, więc za kilka godzin sytuacja może ulec zmianie. Tak naprawdę próżno szukać powodów takiej nerwowości, a zamiast rozmawiać o tempie szczepienia mieszkańców naszego globu, uwaga całego świata finansów skupia się na jednej spółce z Wall Street.

Mali gracze

Tak, to nie błąd, w ostatnich dniach nastroje na rynkach uwarunkowały notowania spółki, która prowadzi sklepy z grami i elektroniką. Od początku trwania tej hossy zauważalny był ogromny udział inwestorów indywidualnych. Można powiedzieć, że właśnie ta grupa napędzała wzrosty na giełdach i niektórych surowcach. Oczywiście powodów takiego scenariusza jest kilka, zaczynając na pomyśle handlu akcjami bez prowizji, przez jednorazowe bony dla Amerykanów, kończąc na chęci zarobienia łatwej kasy w krótkim czasie.

Fundusze już nie są “pępkiem świata”

Paradoks tej całej sytuacji jest taki, że właśnie Ci “mali gracze” doprowadzili w ostatnich dniach do niemal bankructwa wielu funduszy inwestycyjnych. Słynna stała się już dyskusja na forach internetowych inwestorów detalicznych, by zmusić fundusze (szczególnie hedgingowe) do zamknięcia pozycji krótkich, czyli grania na spadki. Dzięki temu wzrosty na danej spółce przybierają jeszcze na sile. Oczywiście można powiedzieć, że takie rozwiązania na rynkach to nic innego jak tworzenie się bańki spekulacyjnej. Nie da się jednak ukryć, że świat finansów w ostatnich miesiącach się zmienia i do niedawna mocarne fundusze nie mogą już sobie pozwolić na lekceważenie tłumów. Bo jak widać, mogą zrobić wiele, a internet w tym pomaga. Inna sprawa powiedzieć, co będzie, jeśli ci “mali gracze” nauczą się krótkiej sprzedaży, wtedy możemy być świadkami niemałego krachu na giełdach.

NBP wpłynął na niższą zmienność złotego

W tym całym zamieszaniu na giełdach zmiennością nie grzeszy nasz polski złoty. Wczoraj widzieliśmy lekki skok notowań EUR/PLN gdzieś do poziomu 4,56 zł, po czym dzisiaj kurs spada w okolice 4,53 zł. Oczywiście brak zmienności, mimo że powody do takowej są, zawdzięczamy NBP. “Dzięki” interwencjom z końca roku 2020, inwestorzy nieco omijają nasze aktywa. Może się więc okazać, że w przypadku znacznego pogorszenia nastrojów na rynkach nie zobaczymy dużego osłabienia naszej waluty. Z prostej przyczyny, a mianowicie omijania złotego przez zagranicznych inwestorów.

PKB z Niemiec i PCE z USA

Dzisiaj o 10.00 poznaliśmy PKB naszego zachodniego sąsiada za IV kwartał. I trzeba przyznać, był to zaskakująco dobry odczyt, pokazujący wynik -2,9% przy oczekiwaniach na poziomie -3,4%. Oczywiście można szukać też minusów, a takim jest informacja, że cały ostatni rok gospodarka niemiecka kończy na minusie. Dobrze wypadły również dane o bezrobociu i zasiłkach dla bezrobotnych, odpowiednio 6% i -41 tys. W godzinach popołudniowych poznamy jeszcze odczyt indeksu inflacji PCE wykorzystywanej przez Fed. Jest on o tyle ważny, że w ostatnich tygodniach widzimy mocne argumenty za tym, by napędzać wzrost cen. Póki co amerykański dolar zachowuje się spokojnie, nie da się jednak ukryć, że od początku roku jest silniejszy, szczególnie w relacji do euro.

Krzysztof Pawlak, analityk walutowy w InternetowyKantor.pl

Exit mobile version