REKLAMAtłumaczenia biuro tłumaczeń 123tlumacz.pl
GIEŁDA I INWESTYCJE Wall Street nie chce dobrych danych

Wall Street nie chce dobrych danych

Dane z amerykańskiego rynku pracy rozczarowały rynek, mimo, że pokazały ożywienie. Oficjalne oczekiwania plasowały się nieco wyżej, te nieoficjalne cały czas oscylowały wokół miliona nowych miejsc pracy. Po raz kolejny złe dane są paliwem do wzrostów Wall Street. Tym samym traci dolar amerykański i zyskuje złoto. Interpretacja jest dość prosta. Gorsze dane zmniejszają ryzyko normalizacji polityki pieniężnej przez Fed, co działa pozytywnie na ryzykowne aktywa, a negatywnie na wartość nabywczą dolara amerykańskiego.

W mijający weekend głos zabrała ponownie sekretarz skarbu USA Janet Yellen, która broniła dalszych planów wydatków amerykańskiej administracji.  W udzielonym wywiadzie wydawała się być przekonana, że Fed będzie w stanie powstrzymać wzrost inflacji. Stwierdziła, że wynikające z tego wyższe stopy procentowe byłyby „plusem dla społeczeństwa i Fed-u. Tym razem rynek nie zareagowała impulsywnie. Przeszedł wręcz obojętnie obok tych informacji. Inwestorzy pamiętali bowiem o piątkowych danych z rynku pracy, które rozczarowały i przeceniły dolara amerykańskiego. Co prawda zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wypadło zdecydowanie (559 tys.) lepiej od odczytu kwietniowego, jednak było gorsze od konsensusu rynkowego. Z drugiej strony spadła stopa bezrobocia do 5,8 proc. W maju ponownie wzrosło zatrudnienie w branży rozrywkowej i hotelarskiej (+292 tys.). Wiele firm bowiem w ostatnim czasie ponownie rozpoczęło swoją działalność. Wzrost zatrudnienia jest ograniczona prawdopodobnie przez podaż pracy. Udział siły roboczej (zatrudnieni + bezrobotni) w całej populacji USA – czyli współczynnik aktywności zawodowej spadł w maju i wynosi obecnie 61,6 proc. Przed pandemia oscylował wokół 63 proc. Ponowny wyraźny wzrost średnich zarobków godzinowych o 0,5 proc od kwietnia może również wskazywać na problemy z niedoborem siły roboczej. Prawdopodobnie podaż pracy będzie decydującym czynnikiem dla perspektyw rynku pracy. Oczywiście jedną z przyczyn niskiej skłonności do powrotu na rynek pracy są zwiększone zasiłki dla bezrobotnych. Co prawda liczba nowych wniosków spadła w ostatnim czasie, jednak dane na temat osób pobierających zasiłki  jest nadal bardzo wysoka. Pamiętajmy, że dodatkowe zasiłki dla bezrobotnych wygasają we wrześniu (w niektórych stanach republikańskich wcześniej), co może wpłynąć korzystnie na rynek pracy. Szkoły się otwierają a wraz z postępem szczepień obawy przed zarażeniem powinny się zmniejszać. Tak więc podaż pracy powinna w kolejnych miesiącach rosnąć.

EURUSD na dane zareagował dynamicznym wzrostem z 1,2103 do 1,2185. Dziś obserwujemy lekko silniejszego dolara, jednak tendencja osłabiająca amerykańską walutę powinna utrzymać się przynajmniej do najbliższych danych o inflacji w USA (czwartek). Pamiętajmy, że w tym tygodniu brak jest jakichkolwiek wystąpień członków Fed-u, zatem będzie brakować impulsu do większej zmienności ze strony Rezerwy Federalnej. Moim zdanie bardzie zatem prawdopodobne będzie powolne zmierzanie pary walutowej w kierunku północnym, z możliwym wyrównaniem szczytów na 1,2250. To zaledwie 90 pkt. od ceny bieżącej. Indeksy amerykański zareagowały o 14:30 optymistycznie. S&P500 „prawie” wyrównał poziomy historycznych szczytów. Dow Jones oraz NASDAQ do ATH mają jeszcze pewną przestrzeń. Powinny one jednak skracać dystans do indeksu szerokiego rynku.

EUR/PLN jest względnie stabilny i aktualnie znajduje się na poziomie 4,4593. Oczekiwana jest podwyższona zmienność, która ma wynikać z środowego posiedzenia RPP oraz konferencji NBP (prawdopodobnie w piątek). Ostatnie dane pokazujące wyższą inflację oraz ożywienie gospodarcze podgrzewają spekulację o zmianie nastawienia RPP oraz możliwej zmianie komunikacji w stronę otwartości do wygaszania skupu aktywów jeszcze w tym roku. Pamiętajmy jednak, że przewodniczący Glapiński należy do gołębiego obozu, co nadal daje większe prawdopodobieństwo braku jakichkolwiek zmian w parametrach polityki pieniężnej do końca kadencji.

Łukasz Zembik, kierownik dep. analiz w TMS Brokers

Exit mobile version