Wyborcze obietnice Andrzeja Dudy zrealizuje Ewa Kopacz

Andrzej Duda
Andrzej Duda

Wynik wyborów prezydenckich nie spowoduje drastycznej zmiany kursu polskiej gospodarki, oceniają ekonomiści, z którymi rozmawiał portal Money.pl. Nie grozi nam „orbanizacja” i ostracyzm międzynarodowy. Bardzo prawdopodobne jest natomiast, że część obietnic Andrzeja Dudy spróbuje jeszcze przed wyborami parlamentarnymi wprowadzić rząd Ewy Kopacz.

– Stosunek inwestorów do gospodarki nie zależy w decydującym stopniu od prezydenta, tylko od rządu i prowadzonej przez niego polityki – ocenia Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

– Zmieniliśmy mniej istotną władzę – dodaje ekonomista Marek Zuber. – Spodziewam się jednak, że obóz rządzący wykorzysta najbliższe miesiące do realizacji części najbardziej popularnych obietnic Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy. Prezydent nie może wprowadzić takich zmian jak zwiększenie kwoty wolnej od podatku, zmian w emeryturach czy ordynacji podatkowej, ale paradoksalnie Platforma może chcieć je wprowadzić, by zyskać głosy przed jesiennymi wyborami.

– Wynik wyborów pokazuje, że Polacy oczekują zmian, które od wielu lat były zapowiadane przez obóz rządzący. Ponieważ te zmiany nie nastąpiły, a pojawiła się konkurencja, która zaczęła o tych zmianach mówić, ludzie zagłosowali na te zmiany – podkreśla w rozmowie z Money.pl Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. A. Smitha.

Wybór Andrzeja Dudy spotkał się z ostrymi komentarzami prasy zagranicznej. Włoscy dziennikarze pisali wręcz o zwycięstwie „ultranacjonalisty”. Wielu komentatorów porównywało sytuacje w Polsce do zwycięstwa Wiktora Orbana na Węgrzech. Ekonomiści jednak uspokajają.

– Na tak zwanym „świecie” to nie będzie miało istotnego wpływu. Mieliśmy już w historii momenty, gdy komentatorzy niektórych ośrodków wieszczyli katastrofę. Tak było, gdy na początku lat 90. odchodził z rządu Leszek Balcerowicz. „Gazeta Wyborcza” zapowiadała wstrząs na rynkach, a giełdy poszły do przodu – komentuje prof. Ryszard Bugaj, ekonomista z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. – Zachodnie media są głównie inspirowane przez ośrodki lewicowo-liberalne. Oni o nas prawie nie piszą, interesują się tylko w trakcie wyborów.

– Kiedy po wyborach w 2005 r. powstała koalicja PiS z LPR i Samoobroną, czyli partii populistycznych i nielubianych przez rynki, nie doszło do masowego odpływu kapitału z Polski. Jeśli gospodarka będzie w trendzie wzrostowym, to reakcje rynku będą tonowane – twierdzi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

Oprócz inicjatywy ustawodawczej i prawa weta do najpoważniejszych kompetencji gospodarczych Prezydenta RP należy mianowanie prezesa Narodowego Banku Polskiego i części składu Rady Polityki Pieniężnej.

– Możemy się spodziewać radykalnych ruchów personalnych, bo kończy się kadencja prezesa NBP – mówi w Money.pl Marek Zuber.

– Andrzej Duda wybierze osoby bliższe swojemu środowisku. NBP i RPP działają jednak według określonych ustaw i trudno wyobrazić sobie, by zmiana personalna mogła zmienić sposób funkcjonowania tych instytucji – dodaje Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

– W przypadku tych instytucji obowiązuje w Polsce kadencyjność. Rzeczywiście, zbliża się koniec kadencji prezesa NBP. Co do prezesa Marka Belki, mam mieszane oceny. Z jednej strony jest to bez wątpienia profesjonalny prezes banku centralnego, z drugiej strony wątpliwości budzi łączenie przez niego funkcji biznesowych i publicznych w przeszłości – twierdzi w rozmowie z Money.pl Ryszard Bugaj.

Ekonomista z PAN zaznacza jednak, że doświadczenie ekonomiczne nie jest niezbędne do dobrego sprawowania funkcji prezesa banku centralnego. Przypomina, że Sławomir Skrzypek i Hanna Gronkiewicz-Waltz rozpoczęli swoje kadencje bez adekwatnych kompetencji.