Budownictwo mieszkaniowe wciąż w stanie hibernacji

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Najnowsza informacja GUS, prezentująca statystyki budownictwa mieszkaniowego w maju oraz pierwszych pięciu miesiącach bieżącego roku, nie zakomunikowała istotnych zmian. Oznacza to, że kreowane już od dziesięciu miesięcy pesymistyczne akcenty w GUS-owskich danych, potwierdzające uporczywe hamowanie w statystykach inwestycyjnych pierwotnego rynku mieszkaniowego, ulegają dalszemu utrwaleniu.

Pomimo poprawiającej się z miesiąca na miesiąc sytuacji popytowej pierwotnego rynku mieszkaniowego, produkcja nowych mieszkań coraz bardziej stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach. Tendencję tę widać zarówno w przypadku inwestorów indywidualnych jak i deweloperów, przede wszystkim w danych sygnalnych GUS budownictwa mieszkaniowego najważniejszych z punktu widzenia oceny bieżącego stanu koniunktury, czyli  dotyczących inwestycji rozpoczętych.

Jak zauważają eksperci portalu RynekPierwotny.pl w sumie w maju ruszyła budowa zaledwie 16,4 tys. mieszkań i domów, co oznacza spadek w relacji rdr o ponad jedną czwartą, natomiast w odniesieniu do poprzedniego miesiąca zanotowano skromny progres rzędu niespełna 13 proc. Tym samym po kosmetycznym odbiciu w marcu, rynek wciąż nie wykazuje większych możliwości wyjścia ze stanu inwestycyjnej depresji. Sami deweloperzy z rezultatem 8,7 tys. rozpoczętych lokali rok do roku zniżkują z nowymi budowami dokładnie o jedną trzecią, co nie najlepiej koresponduje z bieżącym przyśpieszeniem wolumenu kontraktacji. Być może lekkie odbicie względem poprzedniego miesiąca jest pierwszą jaskółką poprawy sytuacji.Wyk. 1 - Statystyki GUS budownictwa mieszkaniowego

Z kolei od początku roku we wszystkich rodzajach budownictwa rozpoczęto budowę niespełna 70 tys. mieszkań, co oznacza spadek o ponad 27 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku. Tym samym rynek w dalszym ciągu nie może się zdecydować na odbicie od dna, co niestety sugeruje, że to właściwe znajduje się jeszcze niżej.

Tymczasem dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju zanotowały jeden z najgorszych rezultatów ostatnich lat. Wynik ogółem na poziomie 18,5 tys. decyzji administracyjnych jest już o blisko 40 proc. rok do roku słabszy. Natomiast rezultat z pięciu miesięcy br. na poziomie 91 tys., jest o jedną trzecią gorszy od osiągniętego w analogicznym okresie 2022 r. Także i w tej grupie danych statystycznych z miesiąca na miesiąc obserwujemy pogłębiający się regres.

Jak zauważają eksperci portalu RynekPierwotny.pl w przypadku samych deweloperów zarówno wynik z maja na poziomie blisko 11,3 tys. pozwoleń, jak i od początku roku – 60 tys., to rezultaty wyjątkowo słabe, wręcz nieporównywalne do osiąganych w minionych latach inwestycyjnej prosperity. Uwzględniając jednak konieczny okres czasu na pozyskanie przedmiotowej decyzji administracyjnej, trudno przesądzać, czy widoczny w tej kategorii danych pesymizm inwestycyjny deweloperów jest na chwilę obecną wciąż aż tak znaczący.

Ze wszystkich trzech kategorii danych sygnalnych GUS budownictwa mieszkaniowego w dalszym ciągu zdecydowanie najlepiej prezentują się  statystyki lokali oddanych do użytkowania, nieco mniej istotne dla oceny bieżącej koniunktury. Wprawdzie w maju z wynikiem ogółem 17,7 tys. nieco skorygowały swoje notowania w relacji miesiąc do miesiąca, jednak licząc rok do roku sytuacja w tej kategorii danych ma się wciąż bardzo dobrze.  Wynik od początku roku rzędu 94 tys. oznacza poprawę rdr o 2,5 proc. W tym przypadku zdecydowanego regresu nie należy oczekiwać w najbliższej przyszłości, co jest oczywistym efektem charakteru tej kategorii danych, odzwierciedlających stan koniunktury rynkowej sprzed około 2 lat. W końcu jednak i tu zawita tendencja spadkowa, czego jednak nie należy oczekiwać wcześniej niż w perspektywie najbliższych dwóch-trzech kwartałów.

Najnowsze dane GUS budownictwa mieszkaniowego zgodnie z oczekiwaniami nie poprawiły zdecydowanie pesymistycznej wymowy inwestycyjnego obrazu mieszkaniowego rynku pierwotnego w ostatnich miesiącach. Widać wyraźnie utrwalanie statystycznego dna, od którego póki co próżno szukać symptomów wyraźniejszego odbicia w przewidywalnej przyszłości. W przypadku samych deweloperów jest to tym bardziej dziwne, że w ubiegłym roku bardzo szybko ograniczyli produkcję mieszkań w odpowiedzi na topniejący popyt, w bieżącym z kolei nie specjalnie reagują na poprawę sytuacji. Wygląda to tak, jakby nie przywiązywali większej wagi do ruszającego na dnach programu mieszkaniowych kredytów preferencyjnych. Czy to odpowiednia strategia, okaże się zapewne już w niedalekiej przyszłości.

Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl