Dolar amerykański słabnie, spadają ceny ropy naftowej

Amerykanie nie są zainteresowani mocną walutą. Inflacja w Polsce spada zgodnie z oczekiwaniami. Na cenach ropy wreszcie chwila oddechu, ciekawe czy odczujemy ją również na stacjach.

Co z dolarem?

Amerykańska waluta przeżywa ciężkie chwile. Po tym, jak kurs dolara amerykańskiego względem euro dotarł do najniższych poziomów od ponad roku, nawet na chwilę nie zawrócił. W piątek mieliśmy stabilizację słabości zielonego. Dzisiaj od rana znów trwają testy kontynuacji ruchu na korzyść euro. Widać, że jest to fragment pewnej większej całości, bo w dół idą również długoletnie obligacje. Pokazuje to, że skoro mniej można zarobić na inwestycjach, to też zainteresowanie będzie mniejsze. Spadek rentowności obligacji połączony jest oczywiście z prognozami co do mniejszych (niż jeszcze półtora tygodnia temu sądzono) podwyżek stóp procentowych w tym roku. Czy Amerykanie niepokoją się o dolara? Oficjalnie tak, praktycznie słabszy dolar to dobre lekarstwo na potencjalne spowolnienie gospodarki, nie tylko wesprze eksport, ale też producentów lokalnych względem importu.

Inflacja w Polsce 11,5%

Potwierdziły się wstępne dane z Polski. Poziom wzrostu cen spowolnił w ciągu roku z 13% do 11,5%. Ceny nie rosły w skali miesiąca. Problem w tym, że ciężko wyciągać z tego dalsze wnioski. Miesięczny brak wzrostu cen nie zmienia przecież faktu, że w skali roku ceny wciąż rosną jak szalone. Czerwiec był korzystny, by wykazać chwilowe dobre dane. Z jednej strony zbiory powodują pewną ulgę w produktach spożywczych. Z drugiej strony podobnie jak w maju mieliśmy najniższe ceny ropy naftowej od wielu kwartałów. Pierwszy z tych elementów w lipcu oczywiście nie zniknie, ale ceny ropy naftowej są wyższe o około 5 dolarów za baryłkę w lipcu niż w czerwcu. Wiadomo, mamy dopiero połowę miesiąca, ale jeżeli sytuacja się utrzyma, możemy w lipcu mieć wyższy od oczekiwań poziom wzrostu cen.

Korekta cen ropy

Piątek przyniósł koniec wyraźnego rajdu ropy naftowej w górę. Czarne złoto od przełomu czerwca i lipca podrożało z 72 dolarów za baryłkę do 81 dolarów. Po piątkowych spadkach jest już poniżej 79 dolarów. Ze względu na wzrosty cena surowca podskoczyła tak bardzo, że nawet ten dziwny mechanizm odgórnych cen unijnych, mający ograniczyć eksport rosyjskiej ropy, zaczął działać. Dotychczas ceny rynkowe były bowiem tak niskie, że nie było zagrożenia, że ktoś kupi od Rosjan drożej. W dłuższej perspektywie widać, że chęć kupna z tamtego kierunku może wciąż nie być duża. Powodem jest przygotowywanie się świata na nadmiar surowca. W USA kolejny tydzień spadała liczba odwiertów, a kolejne państwa OPEC ograniczają produkcję, by utrzymać ceny.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:00 – Polska – inflacja bazowa.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat