Od początku roku na światowych rynkach akcji przeważają spadki. Trwa odwrót inwestorów od ryzykownych aktywów. Jeśli jednak sytuacja nieco się uspokoi, dokąd w pierwszej kolejności może popłynąć kapitał?
Analiza obecnych przesłanek makroekonomicznych i wskaźników giełdowych pozwala postawić tezę, że rynki rozwijające się (z wyjątkiem Chin, części krajów azjatyckich i Rosji) mogą w dalszym ciągu zachowywać się lepiej niż rynki rozwinięte. W szczególności Europa Środkowo-Wschodnia: Polska, Czechy, Węgry oraz Turcja.
Spis treści:
Co przemawia za takim scenariuszem?
Po pierwsze, w sensie globalnym na pewno to, że Polska, Czechy, Węgry czy Turcja nie są rynkami surowcowymi. W dobie spadających cen surowców ten czynnik przemawia zdecydowanie na ich korzyść. Po drugie, coraz niższe (wręcz bliskie zeru) jest prawdopodobieństwo zaplanowanych na ten rok podwyżek stóp procentowych w USA. Spadające ceny ropy naftowej, brak presji inflacyjnej, wolniejszy wzrost gospodarczy na świecie i luźna polityka monetarna w strefie euro – wszystkie te czynniki sprawiają, że brakuje uzasadnienia dla dalszego zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed. Zarówno niskie ceny surowców, jak i brak presji na podwyżki stóp procentowych w USA to szczególnie dobre informacje dla Turcji.
Dlaczego?
W zeszłym roku giełda w Stambule należała do najsłabszych na świecie. W rezultacie ceny akcji notowanych na niej spółek spadły do historycznie niskich poziomów. Prognozowany wskaźnik cena/zysk (P/E) dla całego tureckiego rynku wynosi ok. 8, a dla sektora bankowego ok. 6. Wsparciem powinien być osłabiający się dolar amerykański, ponieważ dla tureckich spółek oznacza on niższy koszt obsługi zadłużenia w tej walucie. Na plus przemawia również stabilizacja kursu liry wobec dolara.
Jakie dywidendy zapowiadają na ten rok spółki notowane w Europie Środkowo-Wschodniej? Może, decydując się na inwestycje w akcje, warto kierować się tym kluczem?
W polskim sektorze bankowym można oczekiwać wysokich dywidend, m.in. w przypadku Banku Pekao SA i Citi Handlowego. Jednocześnie niezłym pomysłem może być zwrócenie uwagi na spółki z dużym udziałem Skarbu Państwa w akcjonariacie. Dlaczego? Polski rząd będzie potrzebował wpływów do budżetu – stąd bardzo prawdopodobne, że jednym z nich okażą się dywidendy. W tym kontekście nasuwają się takie spółki energetyczne, jak PGNiG i PGE. Istnieje też całe grono mniejszych spółek, które wypłacają dywidendy na poziomie 5–6%. Dla szerszej perspektywy warto porównać poziom dividend yield pomiędzy poszczególnymi rynkami. Dla indeksu DAX wynosi on średnio 4%, dla WIG20 – również ok. 4%. W Turcji bywa różnie, ale w niektórych sektorach można znaleźć spółki wypłacające dywidendę w wysokości nawet 8–9%. Obecne stopy dywidendy są więc atrakcyjne. Trzeba natomiast pamiętać o jednym: dzielenie się przez spółkę zyskiem z akcjonariuszami nie oznacza, że kurs jej akcji nie spadnie, a przy inwestowaniu na poszczególnych rynkach trzeba brać pod uwagę szerszy kontekst.