Grecja – gorący temat rynkowy

Maciej Przygórzewski - główny analityk Internetowykantor.pl i Walutomat

Terminy spłaty kolejnych rat pożyczek przez Grecję to obecnie gorący temat rynkowy. Grecki dług jest od lat sporym problemem ciążącym strefie euro. Dobre dane na temat wpływów podatkowych.

Ostatnimi tygodniami na rynkach walutowych naprawdę nie ma nudy. Obecnie do urozmaicania życia inwestorom dołączyła też Grecja. Do środy musi ona oddać 2,2 miliarda euro i to do Europejskiego Banku Centralnego. Dług pochodzi z interwencji, jaką EBC przeprowadził, by nie dopuścić do nadmiernego wzrostu rentowności obligacji państw południa kontynentu. Jest to o tyle ważny kredytodawca, gdyż ta sama instytucja zapewnia płynność dla tamtejszych banków. To, co najważniejsze dla rynków to fakt, że Grecy nie spłacając tego długu stają się bankrutem. Tym samym greckie obligacje nie mogą być już zabezpieczeniem dla pożyczek jakich EBC udziela greckim bankom. W tym scenariuszu bardzo szybko tamtejsze banki stają przed widmem niewypłacalności, a kolejne ograniczenia płynności na rynku jeszcze bardziej przeciążą biznes. Kolejne dni będą zatem upływały w klimacie podniesionej nerwowości na rynkach walutowych. Gdyby Grecy zgłosili problemy powinno się to odbić negatywnie na notowaniach złotego.

Jak wygląda sytuacja Grecji po tych wszystkich pakietach oszczędności? Dług publiczny stanowi 177% PKB. Za wzrost zadłużenia odpowiadają zarówno zwiększone koszty obsługi długu, jak i spadek PKB. Zadłużenie nominalne jest na podobnym poziomie co pod koniec 2010 roku i zdecydowanie niżej niż na przełomie 2011 i 2012 roku. Grecja jest w sytuacji gdzie spłata długu jest bardzo trudna, aczkolwiek możliwa. Nie mniej, bez odrobienia strat w PKB, które spadło z 354 miliardów dolarów w 2008 roku do 195 miliardów dolarów w 2016 roku, będzie to bardzo trudne.

Dobre dane nadeszły z Ministerstwa Finansów. Wzrost dochodów podatkowych względem zeszłego roku wynosi 6-7%. To około dwukrotność wzrostu gospodarczego, zatem nie powinno być to tylko wynikiem poprawy koniunktury. Warto zwrócić uwagę, że na dochody podatkowe oprócz wzrostu PKB ma wpływ spadek bezrobocia oraz programy socjalne takie jak 500+, pod warunkiem, że ludzie wydadzą te pieniądze, a nie zaoszczędzą. Dopiero jak poznamy oczyszczone dane zobaczymy jaka jest faktyczna poprawa ściągalności podatków.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat.pl