W II kwartale gwałtownie wzrosła kwota zaległości Polaków, widoczna w bazach Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor oraz BIK. W ciągu trzech miesięcy, tj. od końca marca do końca czerwca tego roku, przybyło 5,25 mld zł (8 proc.) niespłaconych w terminie zobowiązań, wobec 1,24 mld zł w I kwartale.
Tym razem, na pogłębienie problemów finansowych konsumentów, wpłynęły głównie opóźniane kredyty – 3,74 mld zł, które w większości zostały zaraportowane przez instytucję finansową znajdującą się w upadłości. Zaległości pozakredytowych przybyło bowiem 1,5 mld zł. Długi wynikające m.in. z nieterminowego regulowania kredytów, pożyczek, alimentów, rachunków za telefon, media, czynsz czy kar za jazdę na gapę, wynoszą obecnie już prawie 71 mld zł. Są to opóźnienia wynoszące min. 30 dni na kwotę co najmniej 200 zł u jednego wierzyciela.
Sporo wyższa suma zaległości jest udziałem stosunkowo nieznacznie większej liczby niesolidnych dłużników. W ciągu II kwartału ich liczba zwiększyła się o niecałe 38 tys. osób (1,4 proc.) i jest ich obecnie 2 729 399. Nowa liczba niesolidnych dłużników przełożyła się na wzrost Indeksu Zaległych Płatności Polaków z 85,3 pkt do 86,5 pkt. Wskaźnik obrazujący ilu niesolidnych dłużników przypada na 1000 osób po 18 roku życia pokazuje, że jest ich już ponad 87 na 1000 dorosłych obywateli. Choć są obszary kraju jak Dolny Śląsk, Ziemia Lubuska Pomorze Zachodnie czy woj. kujawsko-pomorskie, w których problemy z obsługą płatności ma ponad 110 osób na każde 1000 – wskazuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Ważne liczby
Na koniec czerwca, łączna kwota zobowiązań Polaków wyniosła 70 984 541 426 zł. Przez drugi kwartał zaległe zobowiązania kredytowe i pozkaredytowe Polaków wzrosły o 5 250 614 529 zł. To dużo większy wzrost niż w poprzednim kwartale tego roku, kiedy to przybyło 1,24 mld zł zaległości.
Na obecną zmianę wpływ miały głównie zobowiązania kredytowe, które zwiększyły się o 3,74 mld zł do 33,13 mld zł. Dla porównania kwartał temu ich przyrost wyniósł 0,27 mld zł. Dla widocznych w bankach zaległości, ogromne znaczenie ma polityka sprzedaży złych portfeli kredytowych. Banki bowiem ze względu na chęć poprawy płynności, wymogi regulatora i prawo podatkowe, regularnie pozbywają się wierzytelności. W zeszłym roku sprzedały kredyty konsumenckie i hipoteczne o wartości 11,8 mld zł*, w poprzednich latach były to jeszcze większe sumy. Sprzedane portfele kredytowe są widoczne w BIK już jedynie jako zamknięte rachunki, które sprawiały problemy. Jeśli firma windykacyjna, która je nabędzie nie zgłosi ich do BIG InfoMonitor, nie widać ich również w tej bazie. Dla statystyk związanych z kredytami spore znaczenie ma również fakt, że jest to dopiero drugi kwartał, w którym Raport InfoDług dotyczy płatności opóźnionych o 30 dni, a jak pokazuje doświadczenie połowa kredytów z takim przeterminowaniem w kolejnym miesiącu jest już spłacana prawidłowo – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
W sumie, Polaków posiadających zaległe zobowiązania było w obu bazach na koniec czerwca 2 729 399. Liczba ta jest mniejsza niż łączna suma dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, ponieważ 565 888 osoby mają jednocześnie źle obsługiwane zobowiązania notowane w obu bazach. Udział niesolidnych dłużników z co najmniej dwoma opóźnianymi zobowiązaniami, wśród których jest kredyt oraz przynajmniej jeden niezapłacony na czas rachunek, rata pożyczki, alimenty, czy też należność windykowana przez firmę windykacyjną utrzymuje się tak jak wcześniej w granicach 20 proc. W takiej sytuacji znajduje się więc co piąty niesolidny dłużnik naszego raportu.
Jeśli chodzi o liczbę osób z zaległymi zobowiązaniami na 1000 dorosłych mieszkańców, zaobserwowaliśmy wzrosty we wszystkich regionach poza Wielkopolską, gdzie wartości te utrzymują się na takim samym poziomie jak w I kwartale. W czołówce nadal znajdują się woj. lubuskie i zachodniopomorskie, które mają po 113 niesolidnych dłużników na 1000 dorosłych mieszkańców. Wciąż najlepiej prezentują się województwa: świętokrzyskie, podlaskie, małopolskie i podkarpackie. Choć należy zauważyć, że z wyjątkiem Małopolski, w tych właśnie regionach doszło do największej dynamiki przyrostu liczby dłużników.