Najniższa inflacja w Hiszpanii

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Wstępne dane na temat wzrostu cen z Madrytu są dużym zaskoczeniem. W USA rynek nieruchomości wciąż mocny. Czesi utrzymują stopy procentowe bez zmian.

Niespodzianka z Półwyspu Iberyjskiego

Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane o wzroście cen w Hiszpanii. Analitycy spodziewali się spowolnienia wzrostu cen do 3,8% w skali roku. Tak, 3,8% w skali roku, nie miesiąca. Wynik okazał się jeszcze niższy, bo zaledwie 3,3%. To ponad 5 razy mniej niż w Polsce. Są to co prawda tylko wstępne dane, ale pokazują bardzo korzystną tendencję. Tym bardziej, że miesiąc temu wzrost wynosił 6%. Nadal wartość, o której jeszcze przynajmniej przez kilka kwartałów będziemy musieli w Polsce pomarzyć. Zatem Hiszpania, dość niespodziewanie, została liderem wyścigu ograniczania inflacji. O 0,1% wyprzedza bowiem Lichtenstein i Szwajcarię.

Amerykański rynek nieruchomości wciąż rośnie

Wczorajsze dane pokazują wzrost o 0,8% indeksu podpisanych umów kupna domów. Trzeba pamiętać o pewnej specyfice tamtejszego rynku. Banki podchodzą tam znacznie bardziej rygorystycznie do zabezpieczeń kredytów, bo łatwiej jest oddać mieszkanie do banku i anulować kredyt. W rezultacie gorsza koniunktura w segmencie nieruchomości może być bombą, która przysłowiowo „wysadzi” gospodarkę. Dzieje się tak, gdyż kiedy spada wartość nieruchomości, bank domaga się większego zabezpieczenia. Jeżeli nie można tego zapewnić, trzeba sprzedać lub oddać mieszkanie. Trafiające na rynek w ten sposób nieruchomości były jednym z powodów głębokości kryzysu z 2008 roku.

Czesi nie zmieniają stóp procentowych

Nasi południowi sąsiedzi zgodnie z oczekiwaniami utrzymali wczoraj stopy procentowe na niezmienionym poziomie 7%. Kraj ten ma niższą od Polski inflację, bo „zaledwie” 16,7%. Inflacja bazowa w obu krajach oscyluje obecnie w okolicach 12% i jest poważnym problemem. Wygląda bowiem na to, że o ile na świecie nie dojdzie do poważnego spowolnienia, możemy zostać z tym problemem jeszcze na długo. Czeska korona w dalszym ciągu ma się dobrze i znów jesteśmy świadkami ataku na poziom 20 groszy za jedną koronę. W lutym już na większość miesiąca udało się te poziomy osiągnąć. Dla porównania, przed pandemią było to niecałe 17 groszy. To jeden z powodów, przez które wyjazdy do naszych południowych sąsiadów zrobiły się relatywnie droższe.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:00 – Niemcy – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – PKB,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl