Niewielki spadek kursu euro wobec dolara oraz mały wzrost kursu euro wobec złotego

Mocniejsze wzrost inflacji w pozostałych krajach regionu Europy Środkowo-Wschodniej prowadzi do mocniejszego wzrostu rentowności obligacji niż w Polsce. Wojna handlowa z USA na razie bez wpływu na chińską gospodarkę, ale juan i złoty lekko słabną.

Rynek walutowy i stopy procentowej

Środa przywiosła niewielki spadek kursu euro wobec dolara (poniżej poziomu 1,16) oraz mały wzrost kursu euro wobec złotego (powyżej poziomu 4,26).

Głównym wydarzeniem dna na rynku walutowym była publikacja danych handlowych z Chin. W obliczu eskalacji wojny handlowej na linii USA-Chiny, rynki szukały w tych danych sygnałów ewentualnego spowolnienia gospodarczego. Dane pokazały, że chiński popyt wewnętrzny trzyma się mocno (w lipcu import liczony w CNY wzrósł o 20,9% w skali rok do roku, wobec 6% miesiąc wcześniej). Eksport wzrósł wolniej (6% wobec 3% poprzednio) przez co nadwyżka handlowa spadła z 261,88 mld do 176,96 mld CNY. Wartym odnotowania jest jednak fakt, że nadwyżka w handlu z USA spadła jedynie nieznacznie (z 28,9mld do 28,1 mld USD), co póki co wskazuje na mały wpływ wojny handlowej na przychody chińskich eksporterów. W środę USA podały, że 23 sierpnia wejdzie w życie zapowiadana wcześniej druga transza 25% ceł na import z Chin o wartości 16 mld dolarów (pierwsza obejmowała import o wartości 34 mld dolarów). W rezultacie chińska waluta uległa dalszej deprecjacji, co przełożyło się również na niewielkie osłabienie złotego wobec euro. Naszym zdaniem kurs EUR/PLN zakończył już fazę korekty spadkowej i kolejne dni i tygodnie przyniosą stopniowe osłabienie polskiej waluty zarówno wobec euro jak i dolara.

Ostatnia sesja przyniosła dalszą stabilizację rentowności obligacji na świecie, co wynikało z relatywnie pustego kalendarza publikacji makroekonomicznych. Zmiany cen papierów były niewielkie i nie stanowiły zmiany ostatnio obserwowanych trendów. Niewielki ruch w górę krzywej dochodowości w USA w ostatnich tygodniach odzwierciedla wzrost krótkiego pozycjonowania na amerykańskich obligacjach powodowaną zwiększoną emisją długu.

W regionie CEE najważniejszym wydarzeniem w tym tygodniu są publikacje danych inflacyjnych. Na Węgrzech inflacja w lipcu wzrosła o 3,4% r/r, okazując się wyższa od oczekiwań. Wzrost inflacji prowadzi do spadku wzrostu rentowności węgierskich obligacji, które w sektorze 10-letnim przesunęły się o ponad 100pb w górę od początku roku. Zdecydowanie wyższa inflacja na Węgrzech niż w Polsce (flash w lipcu: 2% r/r) zaczęła przyczyniać się do spadku spreadu polskich obligacji nad węgierskimi, który w sektorze 10-letnim obecnie znajduje się na ujemnych poziomach. Pomimo bardzo łagodnego nastawienia Narodowego Banku Węgier, taki ruch był możliwy, gdyż coraz mniejszą skutecznością charakteryzują się niekonwencjonalne działania w polityce monetarnej. Spread polskich papierów nad czeskimi może również kontynuować spadki, do czego mogą przyczynić się publikowane w czwartek dane. Narodowy Bank Czeski zapowiedział, że może kontynuować swój cykl podwyżek stóp procentowych, a utrzymywanie się inflacji powyżej celu może wspierać takie decyzje.

Wykres dnia: Mocniejszy wzrost inflacji na Węgrzech niż w Polsce przyczynił się do spadku spreadu obligacji 10-letnich poniżej zera, nawet pomimo bardziej łagodnej polityki monetarnej MNB niż NBP.

Mocniejszy wzrost inflacji na Węgrzech niż w Polsce przyczynił się do spadku spreadu obligacji 10-letnich poniżej zera
Źródło: Thomson Reuters

Autorzy / Źródło: Jarosław Kosaty, Arkadiusz Trzciołek / PKO Bank Polski