OPEC+ tnie wydobycie surowca, ceny ropy dynamicznie rosną. Co dalej z inflacją?

Szymon Gil, Makler Papierów Wartościowych, Michael / Ström Dom Maklerski

OPEC+, czyli organizacja zrzeszająca kraje produkujące ropę naftową ogłosiła, że tnie dzienne wydobycie ropy naftowej w sumie o aż 1,149 mln baryłek. W ślad za tą informacją, chwile po jej upublicznieniu Rosja podała, że wydłuży do końca roku obowiązujące od marca ograniczenia produkcji ropy o 500 tys. baryłek dziennie. W związku z tym dziennie wydobywane będzie teraz ponad 1,5 mln baryłek ropy mniej!

W zmniejszeniu wydobycia przodują Arabia Saudyjska i Rosja, oba kraje zdecydowały na zmniejszenie wydobycia o 500.000 baryłek dziennie. Sporo bo o ponad 100.000 baryłek dziennie mniej wydobywać będą również Irak, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Kuwejt.

Bez zaskoczeń w ślad za ograniczeniem podaży ropy w górę dosłownie poszybowały ceny tego surowca. Tylko wczoraj rosną o 5 proc., a w ostatnich 10 dniach notowania wzrosły o ponad 18 proc.

Decyzja OPEC+ nie spodobała się USA, które nazwały ją „nierozsądną”. Oczywiście jest to zapewne część większej gry geopolitycznej i zaznaczania swoich wpływów. Przykładowo wyższe ceny surowca to oczywiście znacznie lepiej dla Rosji, a znacznie gorzej dla zagrożonej spowolnieniem gospodarczym Europy.

Kluczowa wydaje się tutaj oczywiście odmieniana przez wszystkie przypadki inflacja. I to zarówno globalna jak i ta w Polsce. Spadek cen energii, surowców być ważną składową procesu dezinflacji. Teraz po decyzji OPEC+ oraz Rosji część analityków ponownie zaczyna mówić o 100$ za baryłkę ropy. Przykładowo w Polsce odczyt inflacji za marzec rozczarował i w samym tylko marcu ceny urosły o 1,1 proc. m/m, a to przy hamujących cenach energii (-0,6%  m/m) i paliw (-1,8 proc. m/m). Zdrożała za to np. żywność (+2,30 proc. m/m). Teraz wyobraźmy sobie gdzie byłby wskaźnik inflacji gdyby w górę poszły również ceny surowców.

Decyzja OPEC+ oraz Rosji to decyzje polityczne, geopolityczne i gospodarcze, które dotykają nas wszystkich. O ile geopolityczna rozgrywka może nie wpływać na nas bezpośrednio, o tyle wzrost cen ropy to po prostu wzrost inflacji. Banki centralne będą miały jeszcze trudniejszy orzech do zgryzienia. Bo jak obniżać stopy procentowe przy rosnących cenach? A jak walczyć ze spowolnieniem gospodarczym skoro nie bardzo można obniżać stopy procentowe. Być może na czołówki gazet wkrótce znowu wróci obawa przed stagflacją.

Szymon Gil, Makler Papierów Wartościowych, Certified International Investment Analyst (CIIA), Michael / Ström Dom Maklerski