Polskie obligacje podążają w ślad za zagranicą

Krzysztof Izdebski, Zarządzający Funduszami Obligacji Union Investment TFI

Ostatni krach na chińskiej giełdzie miał znaczny wpływ na światowe rynki akcji i surowców. Jednak rynki finansowe to system naczyń połączonych – negatywny sentyment przełożył się także na polskie obligacje. Trzeba jednak pamiętać, że potencjał naszych obligacji skarbowych – podobnie jak całej tej klasy aktywów globalnie – pozostaje ograniczony już od wielu miesięcy. Co prawda trend nie jest jeszcze silny i zdarzają się w nim okazje do zarobku, jednak znajdujemy się w otoczeniu podwyżek stóp procentowych na świecie. A to generalnie nie sprzyja obligacjom. Chiny wprowadziły do tego obrazu dodatkowy czynnik niepewności. Zmienność wzrosła na rynkach zarówno rozwiniętych (USA, Niemcy), jak i wschodzących, a odłamki po tym wybuchu uderzyły siłą rzeczy również w polski rynek długu. W ciągu kilku sesji rentowność 10-letnich papierów rządowych wzrosła z 2,7% do około 3% i teraz utrzymuje się nieco poniżej tego progu. Obecnie trudno jednoznacznie stwierdzić, w jakim kierunku podążą rentowności. Wciąż jest zbyt wiele niewiadomych.

Krzysztof Izdebski, Zarządzający Funduszami Obligacji Union Investment TFI
Krzysztof Izdebski, Zarządzający Funduszami Obligacji Union Investment TFI

Największy wpływ na kształtowanie się cen polskich obligacji w kolejnych miesiącach będzie miał przede wszystkim Fed oraz kształt polskiej sceny politycznej po jesiennych wyborach parlamentarnych. Co do podwyżki stóp w USA, inwestorzy spekulują, że odsunie się ona w czasie. Moim zdaniem wciąż nie jest jednak wykluczone, że Fed rozpocznie zacieśnianie polityki pieniężnej zgodnie z planem – we wrześniu. Szczególnie że dane z amerykańskiej gospodarki potwierdzają jej siłę. Jeśli zaś chodzi o ryzyko polityczne w Polsce, uważam, że proponowane podatki oraz ustawy w rzeczywistości okażą się dużo bardziej racjonalne niż przedwyborcze obietnice (niezależnie od tego, która partia zdobędzie większość).

Nie obawiałbym się też Rady Polityki Pieniężnej. Niższe ceny paliw mogą w pewnym stopniu skompensować wyższe ceny żywności, dzięki czemu nie grozi nam wzrost inflacji (ta wciąż znajduje się poniżej zera). W rezultacie stopy procentowe w Polsce powinny pozostać niezmienione przez dłuższy czas. Jeśli tak będzie, to przynajmniej z tej strony nie pojawi się presja na wzrost rentowności polskich obligacji skarbowych.