Wzrost stawki minimalnej spowoduje znaczne podwyżki kosztów ochrony i sprzątania

Czy w 2023 r. 35000 pracowników ochrony i sprzątania straci pracę, a szpitale, urzędy, muzea, ZUS-y, sądy, prokuratury, ministerstwa i jednostki wojskowe zostaną bez ochrony? Planowane przez rząd waloryzacje wynagrodzenia minimalnego mogą wywołać lawinę nie tylko w branży ochrony. – Na pewno będzie drożej – ostrzega Polski Związek Pracodawców Ochrona zrzeszający największe firmy z branży.

Zapowiadana przez rząd podwyżka minimalnej stawki wynagrodzenia (właściwie będą to dwie podwyżki: pierwsza od stycznia, druga od lipca 2023 r.) może wydawać się dobrą wiadomością dla pracowników, ale jej skutkiem będą zmiany, które mogą pogorszyć sytuację wielu pracowników branży ochrony i sprzątającej.

– To niepotrzebna w obecnej sytuacji rynku pracy ingerencja państwa, która uderzy zarówno w prowadzących firmy usługowe, jak też w klientów oraz instytucje publiczne, które korzystają z usług agencji ochrony i firm sprzątających – mówi Tomasz Wojak, Prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Ochrona (PZP Ochrona).

Dlatego Związek i firmy w nim zrzeszone uruchamiają kampanię informacyjną, która ma na celu uświadomienie zainteresowanym stronom: zarówno klientom, jak i przedsiębiorcom z branży, jak poważne skutki dla rynku będzie miała ta regulacja.

– Firmy zrzeszone w PZP Ochrona już rozpoczynają proces renegocjacji podwyżek od stycznia 2023. Kiedy ją w końcu otrzymają od marca rozpoczną kolejne negocjacje, by zwaloryzować kontrakty o kolejną podwyżkę od lipca, kiedy to płaca minimalna znów wzrośnie – mówi Kinga Korzybska, Sekretarz Generalny PZP Ochrona.

Urzędy bez ochrony?

Wpływ zmiany na branżę będzie ogromny – mówimy o rynku wartym 11 mld zł, z czego spory odsetek stanowią zamówienia z sektora budżetowego.

– Jednostki budżetowe korzystające z usług ochrony to istotna część rynku, wojsko wydaje na ochronę ponad 500 mln zł rocznie, a rynek cywilny jest kilka razy większy. W sumie w grę wchodzić może kilka miliardów złotych – mówi Tomasz Wojak.

Dwukrotna w ciągu roku waloryzacja może stanowić dla nich poważny problem z zaplanowaniem budżetów wydawanych na zakup tych usług. Będą się zdarzać przypadki, kiedy trzeba będzie ogłosić nowy przetarg a kwoty zaplanowane przez zamawiających będą niewystarczające by opłacić drożejące usługi.

Wiele instytucji  publicznych : muzea, filharmonie, sądy, prokuratury, ZUS-y, ministerstwa, prokuratury i jednostki wojskowe, a także firmy działające w obszarze tzw. „infrastruktury krytycznej” (energetyka, kopalnie, stocznie, przedsiębiorstwa miejskie, wodociągi, oczyszczalnie ścieków), znajdujące się na liście wojewodów kwalifikujące je do obiektów obowiązkowej ochrony i  są  one zobligowane do kupowania usług  ochrony świadczonych przez kwalifikowanych pracowników ochrony , pracujących często z bronią , których zarobki rosną ponieważ brakuje ich na rynku pracy .

Podwyżka łańcuchowa

Podwyżek mogą też spodziewać się mieszkańcy osiedli mieszkaniowych, których wspólnoty zatrudniają pracowników ochrony. Ochrona, sprzątanie już dziś stanowią znaczącą pozycję w czynszu obok kosztów ogrzewania, gazu i prądu. Teraz ich cena wzrośnie o co najmniej kilkanaście procent.

Ochronę i sprzątanie kupują także sieci handlowe i zakłady produkcyjne, można więc zakładać, że ostatecznie waloryzacja wpłynie na ceny produkowanych i sprzedawanych w nich dóbr.

– Firmy przy rosnących kosztach pracy i towarów muszą podnosić ceny. Jeśli usługobiorcy nie są w stanie tych podwyżek zaakceptować, to agencje przestają inwestować, zaczynają oszczędzać. Wzrasta wtedy ryzyko, szczególnie w branżach usługowych, że część biznesów, żeby przetrwać jeszcze rok czy dwa, zacznie działać w szarej strefie, płacić „pod stołem”, zatrudniać osoby, które nie mogą zarabiać oficjalnie, bo np. mają zajęcia komornicze – mówi Tomasz Wojak.

Polska branża ochrony zatrudnia 250 tysięcy osób (podobnie blisko z nią związana branża utrzymania czystości). Jej specyfiką jest to, że większością kosztów, jakie ponoszą firmy są koszty pracy wykonywanej rękami ludzkimi. Jedną z konieczności zbilansowania wzrostu tych kosztów może się okazać konieczność zwolnienia około 14 procent, czyli ok. 35 tysięcy pracowników.

Ich miejsce stopniowo zapełniać będzie technologia.

– Koszty instalacji systemów zabezpieczenia technicznego są coraz niższe. Myślę, że wielu naszych Klientów, którzy zastanawiali się nad tym rozwiązaniem teraz się na nie zdecyduje – mówi Jarosław Kot, Wiceprezes PZP Ochrona. – Ponadto inteligentne systemy bezpieczeństwa na coraz większą skalę wykorzystuje się do wspierania procesów sprzedażowych u naszych klientów. Systemy te mogą np. na bieżąco informować o liczbie klientów w sklepie, czy wysyłać spersonalizowane reklamy w zależności od naszych preferencji zakupowych – mówi Jarosław Kot.

Dodaje jednak, że technologia jest skuteczna jedynie w połączeniu z człowiekiem. Pracownicy ochrony zajmują się dziś nie tylko chronieniem przed kradzieżą. Bardzo często ratują życie w nagłych przypadkach zdrowotnych czy też zdarzeniach losowych, które przydarzaj się klientom sklepów czy urzędów o czym bardzo często zapominamy – a technologia jeszcze tego nie potrafi.