„Bezpieczny Kredyt 2%” – czy warto się spieszyć?

Po „Bezpieczny Kredyt 2%” ustawiła się już w bankach kolejka chętnych. Eksperci portali RynekPierwotny.pl i  GetHome.pl sprawdzili, ile mieszkań i domów oferują im firmy deweloperskie działające w największych aglomeracjach.

Kilka miesięcy temu prognozowaliśmy, że „Bezpieczny Kredyt 2%” zrobi na rynku furorę. Ten nowy rządowy program ma bowiem liczne zalety. Zwracaliśmy też jednak uwagę na jedną, ale za to bardzo groźną wadę – może on skutkować wzrostem cen mieszkań. Zwłaszcza tam, gdzie są one jeszcze stosunkowo tanie. Wygląda na to, że obie te prognozy się sprawdzają – mówi Marek Wielgo, ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl.

Już pierwszego dnia, w którym „Bezpieczny Kredyt 2%” pojawił się w ofercie banków, zainteresowanie nim wykazało ponad 10 tys. osób. Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), który zarządza programem poinformował, że do programu przystąpiło osiem banków: PKO Bank Polski, Bank Pekao, Alior Bank, VeloBank, Bank Polskiej Spółdzielczości (BPS), SGB Bank, Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Krakowie i Bank Spółdzielczy w Brodnicy. Wnioski kredytowe można już składać w pierwszych pięciu bankach.

Gdzie opłaca się najbardziej wziąć „Bezpieczny Kredyt 2%”?

Ofertę części banków, uczestniczących w programie, już poznaliśmy. Reszty poznamy w najbliższych tygodniach, zwłaszcza jeśli chodzi o wyliczenie zdolności kredytowej. Oczywiście kluczowa jest cena kredytu. Zależy ona od marży banku (nie może być wyższa niż w kredytach udzielanych poza programem), która jest stałym elementem oprocentowania, ale też od prowizji czy ewentualnie ubezpieczeń, np. mieszkania czy na życie. Oznacza to, że oferty poszczególnych banków mogą się różnić. Warto więc porównać RRSO, czyli Rzeczywistą Roczną Stopę Oprocentowania, która uwzględnia wszystkie koszty związane z kredytem. W praktyce RRSO wyniesie od niespełna 5% do niespełna 6%.

A najlepiej poprosić doradcę kredytowego o pomoc w wyborze optymalnej oferty. Różnice, czasem dość znaczne, mogą wszak dotyczyć także zdolności kredytowej wyliczanej przez poszczególne banki. Ponadto w zalewie wniosków kredytowych ważny staje się czas ich rozpatrywania – radzi Marek Wielgo.

Przez 10 lat „Bezpieczny Kredyt 2%” będzie spłacany w formule malejących rat kapitałowo-odsetkowych. Po zakończeniu dopłat będzie można przejść na spłatę annuitetową, ale nie powinno to zwiększyć obciążenia budżetu domowego kredytobiorcy, bo zmniejszy się zadłużenie. Ustawa umożliwia wydłużenie okresu spłaty o 5 lat.

Klienci mogą przebierać w ofertach

Ministerstwo Rozwoju i Technologii wydało interpretację, w myśl której w przypadku połączenia „Bezpiecznego Kredytu 2%” z gwarancją wkładu własnego nie obowiązuje limit ceny metra kwadratowego. To bardzo ważne, gdyż tego typu limit, który normalnie jest stosowany w programie „Kredyt bez wkładu własnego”, znacznie zawęziłby pole poszukiwań na rynku mieszkaniowym.

Ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl przyznaje, że w tej sytuacji wybór nowych mieszkań jest spory. A jeśli ma się do dyspozycji 800 tys. zł, w ofertach lokali, także trzypokojowych, można przebierać.

Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w całym kraju do kupienia za taką kwotę jest obecnie ok. 52,5 tys. mieszkań. Najwięcej jest ich w aglomeracji warszawskiej (Warszawa i okolice). W cenie do 500 tys. zł  jest tu niespełna 3,6 tys. mieszkań, głównie jedno- i dwupokojowych. Mając zaś 800 tys. zł można przebierać w ofercie blisko 8,7 tys. lokali, także trzypokojowych i większych. Dla porównania w Warszawie i okolicach wszystkich mieszkań, w ofercie firm deweloperskich, jest przeszło 16,2 tys.Bezpieczny Kredyt 2% - oferta - lipiec 2023

Niestety, w większości największych miast tylko w ciągu ostatniego miesiąca zmniejszyła się pula mieszkań z ceną poniżej 500 tys. zł, na które jest największy popyt. Na przykład w aglomeracji warszawskiej ubyło 164 takich lokali, a w aglomeracji krakowskiej – 147. Wyjątkiem jest aglomeracja łódzka, w której oferta wzrosła o 145 mieszkań.

Mówi się, że pośpiech jest złym doradcą, ale… Mieszkania najpewniej będą drożały, bo przecież rosną koszty budowy. W związku z tym, najpewniej szybko kurczyć się będzie oferta mieszkań najtańszych, czyli w przypadku największych miast, z ceną poniżej 8-9 tys. zł za m kw. – komentuje Marek Wielgo.

Innym argumentem za szybką decyzją zakupową jest spadek liczby mieszkań gotowych lub na ukończeniu. Za to coraz więcej będzie przysłowiowych dziur w ziemi. Ponadto w przypadku lawinowego wzrostu liczby wniosków kredytowych, może się wydłużyć okres ich rozpatrywania w bankach.

Z drugiej strony, może się okazać, że w najbliższych miesiącach oferta deweloperów wzrośnie, a w niej pojawi się więcej atrakcyjnych mieszkań w segmencie popularnym, czyli dostępniejszych cenowo dla nabywców kredytowych. Warto też wiedzieć, że w nowo rozpoczynanych inwestycjach wpłaty nabywców są pod ochroną Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Daje im to pełne poczucia bezpieczeństwa, np. na wypadek upadłości dewelopera.

Zatem nie warto poddawać się zbytnio presji czasu. Tym bardziej, że deweloperzy będą konkurowali ze sprzedającymi mieszkania i domy na rynku wtórnym. A na nim koszty transakcji wkrótce spadną na skutek likwidacji 2% podatku od czynności cywilnoprawnych – mówi Marek Wielgo.