Ceny paliw nie wspomogą dalszego spadku inflacji

Paweł Majtkowski - analityk eToro

Inflacja w październiku po raz kolejny mocno spadła. To przede wszystkim efekt spadających cen paliw, które w okresie wrzesień-październik potaniały aż o 7,9 proc. Ale to póki co ostatni taki miesiąc. Spadek inflacji wynika także z tzw. „efektu bazy”, ponieważ rok temu w październiku odnotowaliśmy szczyt inflacji w 2022 roku. Inflacji coraz mniej obawiają się Polscy inwestorzy, których bardziej martwi zagrożenie recesją.

Według wstępnych danych GUS inflacja w październiku wyniosła 6,5 proc. r/r, czyli aż o 1,7 pp. mniej niż we wrześniu. W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 0,2 proc. Obecny mocny spadek cen w ujęciu rocznym ma dwie przyczyny. Pierwszym jest tzw. „efekt bazy” wynikający z faktu, że rok temu w październiku odnotowaliśmy szczyt inflacji w 2022 roku. Wyniosła ona wtedy 17,9 proc. i był to drugi najwyższy odczyt w obecnym cyklu wzrostu, wyższy odczyt odnotowano tylko w lutym br. – 18,4 proc.

Drugi element to spadki cen benzyny i oleju napędowego, które obserwowaliśmy już w zeszłym miesiącu. W październiku ceny paliw spadły o 4,2 proc. m/m. To spadek większy niż we wrześniu, kiedy ceny na stacjach spadły o 3,1 proc. Skumulowany spadek cen paliw w Polsce we wrześniu i październiku wyniósł, według GUS, 7,9 proc. To ewenement na skalę światową, ponieważ w innych krajach w obecnych warunkach ekonomicznych paliwo drożało i było jednym z głównych źródeł inflacji. W USA, które są największym producentem ropy na świecie, benzyna w samym tylko wrześniu podrożała na stacjach o 8,5 proc.

Ceny paliw to element, który może poważnie wpływać na inflację w kolejnych miesiącach. A przynajmniej na zmniejszenie dynamiki jej spadków. Pod koniec października obserwowaliśmy wzrost ceny detalicznej benzyny 95 do około 6,50 zł, a przy obecnej cenie ropy naftowej cena ta może w najbliższym czasie wzrosnąć nawet do 7 zł. Gdyby doszło do dalszego wzrostu napięć na Bliskim Wschodzie, co wywołałoby wzrost cen ropy powyżej 100 dolarów za baryłke, wtedy wzrost cen paliw mogłby w najbliższych miesiącach zahamować dalszy spadek inflacji w Polsce.

Obecny odczyt inflacji będzie mieć poważny wpływ na decyzję RPP o poziomie stóp procentowych. Kolejne posiedzenie zaplanowane jest na przyszły tydzień (7-8 listopada). Wydaje się jednak, że w powyborczej rzeczywistości Rada nie zdecyduje się na kolejną obniżkę stóp. Jednocześnie rynek przewiduje, że do stycznia 2024 roku dojdzie do jednej obniżki stóp o 25 pb.

Nie dziwi zatem fakt, że inflacji coraz mniej obawiają się polscy inwestorzy. Według badania Puls Inwestora Indywidualnego eToro, 32 proc. polskich inwestorów w ciągu najbliższych 3 miesięcy najbardziej obawia się o stan polskiej gospodarki. Drugim największym ryzykiem jest wysokość stóp procentowych (15 proc. odpowiedzi) a dopiero trzecią inflacja, postrzegana jako największe zagrożenie przez 11 proc. inwestorów.

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce