Ciekawy rok powoli za nami

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Na rynkach często słyszy się o nadzwyczajnych wydarzeniach. 2022 rok miał jednak wiele powodów, by zasłużyć na miano wyjątkowego. Wojna w Europie, koniec pandemii w większości państw i wreszcie gwałtowny wzrost inflacji.

Problem rynku pracy w USA

W standardowych warunkach wczorajsze dane z amerykańskiego rynku pracy pewnie przeszłyby bez większego echa. Przy mniejszej aktywności na rynkach wzrost liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do 225 tysięcy zniknąłby między innymi odczytami. W tygodniu między świętami a Nowym Rokiem tych innych danych jednak nie ma. 225 tysięcy to nie jest jeszcze dramat. Przy tamtejszym rynku pracy to jest typowy odczyt stabilizujący poziom bezrobocia. Nie powinno to zatem negatywnie wpływać na dolara, a jednak wpłynęło. Wczoraj amerykańska waluta znów traciła względem euro. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że pomimo ostatniego osłabienia w tym roku dolar wciąż umocnił się o imponujące 6%.

Odbicie na giełdach

W środę był ostatni dzień na rozliczanie stratnych pozycji na giełdach. Nie na wszystkich parkietach było widać związane z tym spadki. Wyraźnie natomiast było widać czwartkowe odbicie w górę. Fundusze inwestycyjne mają przecież interes w podkupywaniu aktywów. Jeżeli indeksy odbiją, na koniec roku pokażą lepsze odczyty. Często będą to co prawda mniej niekorzystne wyniki. Rok wzrostu stóp procentowych odbił się bowiem bardzo boleśnie na indeksach giełdowych. Szczególnie mocno widać to na spółkach technologicznych, z których wiele finansowało się długiem. Zmiany stóp procentowych spowodowały gwałtowny wzrost kosztów takiej działalności.

Kryptowaluty szukają dna

W ostatnich dniach znów widzimy dołki na najważniejszych kryptowalutach. Są to jednak relatywnie niewielkie zmiany. Prawdziwy problem robi się dopiero w skali roku. W 2022 główne kryptowaluty straciła około ⅔ swojej wartości. Biorąc pod uwagę reklamowanie kryptowalut jako odpowiedzi na fakt, że zwykłe waluty podlegają inflacji, coś się nie zgadza. Jeżeli instrument mający nas zabezpieczyć przed inflacją, traci na niej najmocniej, to znaczy, że został on bardzo źle spozycjonowany na rynku. W przypadku tradycyjnych inwestycji skończyłoby się to pewnie procesem o wprowadzenie w błąd. Tutaj inwestorzy zostają pozostawieni sami sobie. Nie znaczy to oczywiście, że kolejny rok musi przynieść odbicie. Nie wiadomo dlaczego ktoś miałby trzymać środki w kryptowalutach, które nie płacą odsetek.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat