Cuda na stacjach paliw

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Jeszcze niedawno paliwo nie mogło być zbyt tanie, bo mogliby je wykupić sąsiedzi Polski. W okresie przedwyborczym ta tendencja jednak nie obowiązuje. Cudom na stacjach towarzyszą też sukcesy w walce z inflacją. Co, gdy ceny się urealnią?

Bazowa inflacja dwucyfrowa

Nie udało się w sierpniu obniżyć inflacji bazowej do poziomu jednocyfrowego. Wyniosła ona dokładnie 10%, co przy obecnej tendencji daje olbrzymie szanse, by zejść w jednocyfrowe rejony już we wrześniu. Inflacja bazowa to zmiany cen bez żywności i energii. Pokazuje ona pewną dłuższą tendencję. Tendencję, o którą coraz więcej ekonomistów po gwałtownych cięciach stóp procentowych zaczęło się poważnie martwić. We wrześniowych danych wpływ droższego euro nie powinien być jeszcze widoczny. W nadchodzących miesiącach może pojawić się jednak kilka istotnych bodźców, które mają potencjał na dokonanie negatywnych zmian w naszych portfelach. Rynki walutowe podchodzą na razie do tematu dość ostrożnie. Biorąc pod uwagę kalendarz wyborczy, nie jest to błędne podejście.

Cuda na stacjach

Tanie paliwo pozwala poprawić nastroje społeczne przed wyborami. W rezultacie na polskich stacjach jesteśmy świadkami cudu porównywalnego tylko z tym, co się podziało pod koniec roku, by przykryć zmianę stawki VAT. Od maja czerwca ropa kosztowała 72-78 dolarów, a obecnie jesteśmy w sytuacji kiedy ceny wzrosły do 95 dolarów, oczywiście za baryłkę. Wydawać by się mogło, że cena hurtowa powinna oddawać chociaż fragment tego ruchu. W hurcie jednak jesteśmy ponad 25 groszy niżej na litrze. Skąd biorą się podejrzenia, że jesteśmy świadkami cudu? Ta sama sieć handluje paliwem w Czechach. W tym samym czasie, kiedy w Polsce zobaczyliśmy ponad 25 groszy spadku na litrze, w Czechach cena poszła ponad 50 groszy w górę. Mówimy o cenach przed podatkiem VAT. W tym przypadku nie powinniśmy narzekać na narodowego monopolistę, ale jednak z niepokojem przyglądamy się tym zmianom.

Australijski strajk zwiększa ceny gazu

Wydawać się może, że strajki Australijczyków w firmie Chevron to temat na tyle odległy, że na naszą sytuację ma niewielki wpływ. Jak się okazuje – jest jednak dość istotny. Już miało być dobrze, podobno uzyskiwano porozumienie, a tu nagle eskalacja. Efekty widać było od razu w notowaniach ropy na holenderskiej giełdzie. Cena jednej megawatogodziny skoczyła z około 35 euro na 43 euro. Znów okazuje się, że to nie kryptowaluty a gaz jest instrumentem dla inwestorów z najmocniejszymi nerwami.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:30 – Kanada – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – pozwolenia na budowę domów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl