![Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej](https://ceo.com.pl/wp-content/uploads/2019/10/Piotr-Soroczy%C5%84ski-g%C5%82%C3%B3wny-ekonomista-Krajowej-Izby-Gospodarczej.jpg)
Budżet skarbu państwa na 2020 rok zakłada duże zmiany, dotyczące wynagrodzeń i składek z umów o pracę. Przewidywane reformy zakładają podniesienie pensji minimalnej do 2600 złotych brutto. Eksperci przewidują, że podwyższenie płacy minimalnej odbije się przede wszystkim na wydolności małych firm – działających w mniejszych ośrodkach i na rynku usługowym. Na przedsiębiorców spadną w przyszłym roku również kolejne koszty. Zatrudnianie pracowników z dużymi wynagrodzeniami wiązać się będzie z większymi składkami ZUS, gdy planowana reforma zniesie ograniczenia wielkości składek. To zmniejszy również zarobki dużej grupy pracowników – a mniej pieniędzy w ich kieszeni oznacza mniejszą siłą nabywczą, szczególnie w drugiej połowie roku. Dodajmy do tego obowiązek płacenia składek na Pracownicze Plany Kapitałowe, a przyszły rok może okazać się dużo cięższy dla małych przedsiębiorców, niż obecny.
– Zmiany mogą spowodować istotne przeobrażenia w strukturze tego, w jaki sposób wygląda u nas przedsiębiorczość. Preferowane będą większe firmy, dyskryminowane z kolei będą firmy małe. Skutkiem tego może być duża zmiana w sytuacji cenowej na polskim rynku – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – Dodatkowo, jeżeli faktycznie zniesiony zostanie limit trzydziestokrotności składki ZUS, to siła nabywcza dużej grupy konsumentów istotnie się zmniejszy. To będzie dosyć poważnie wpływało na rynek detaliczny. W połączeniu z kosztem składek na PPK, wprowadzone zmiany mogą zaważyć na tym, czy firmy będą mogły osiągnąć odpowiedni poziom rentowności, gwarantujący ich dalszy rozwój – ostrzega Soroczyński.