Glapiński w ekspresowym tempie. Rynki czekają na dane z USA

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Napięty grafik profesora Adama Glapińskiego wymusił skrócenie konferencji po decyzji Rady Polityki Pieniężnej do zaledwie 30 minut. Rynki przygotowują się do dzisiejszych danych z rynku pracy za oceanem.

Niespodzianka na konferencji prezesa NBP

Ostatnie konferencje profesora Adama Glapińskiego były bardzo barwne. Szczególnie złośliwi określali je stand-upem, gdyż oprócz kwestii ekonomicznych przemycane było tam wiele dodatkowych opinii. Wczorajsze posiedzenie zerwało jednak z tym zwyczajem. Całość zamknęła się w zaledwie 30 minut, z czego większość stanowiły pytania z sali. Powodem był podobno napięty kalendarz prezesa NBP. Co ciekawe, jako uzasadnienie decyzji padły problemy z koniunkturą zarówno w Polsce, jak i za Odrą. Jest to o tyle interesujące, że w sytuacji słabszej koniunktury banki centralne chętniej luzują politykę monetarną, by amortyzować wpływ gorszej sytuacji gospodarczej. Gdy w gospodarce dzieje się gorzej, przekłada się to też często na bezrobocie i słabsze płace, co samo w sobie jest czynnikiem antyinflacyjnym, pozwalającym łagodzić obniżki stóp procentowych. Co szczególnie ważne, padła zapowiedź współpracy z każdym rządem, co (miejmy nadzieję) zamyka temat wojny na finansowej górze.

Rynek pracy za oceanem

Czwartek przyniósł dwa odczyty z rynku pracy. Są to ważne dane przed dzisiejszymi finalnymi odczytami o sytuacji na rynku pracy. Pewnym ostrzeżeniem jest wyższy odczyt raportu Challengera. Jest to informacja o planowanej liczbie zwolnień. Należy jednak pamiętać, że to tylko redukcje inicjowane przez pracodawcę. Nie ma w nim zatem danych o dobrowolnych odejściach. Wzrost do 45 tysięcy może wyglądać podejrzanie, ale w ostatnim roku większość rezultatów była mniej korzystna, więc nie można na te dane patrzeć aż tak pesymistycznie. Drugi ważny odczyt to wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Te nadal znajdują się na stabilnym poziomie. Wynik 220 tysięcy to poziom w gospodarce USA sugerujący stabilizację. Gdybyśmy mieli poprawę koniunktury, wynik na rynku pracy powinien być raczej poniżej 200 tysięcy, z drugiej strony obawy powinny budzić odczyty zbliżające się do ćwierć miliona. Nie zmienia to faktu, że inwestorzy przestraszyli się danych i mieliśmy wczoraj wybicie z trendu spadkowego na EURUSD.

Rynki zaufały nowemu rządowi

Pomimo tego, że dużo się mówi o tymczasowości obecnego gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego, rynki za jego kolejnej kadencji zaczęły bardziej ufać Polsce. Widać to doskonale po rentowności obligacji skarbowych. Jeszcze na początku obecnej kadencji inwestorzy za trzymanie naszych 10-letnich obligacji oczekiwali premii w postaci 5,65% w skali roku. Dzisiaj jesteśmy już poniżej poziomu 5,30%. Teoretycznie może się to wydawać niedużo, ale w perspektywie emitowania nowych obligacji jest to olbrzymia różnica w koszcie kredytowania wydatków budżetowych.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy,

16:00 – USA – raport Uniwersytetu Michigan.

Maciej Przygórzewski główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat